Europa. Najpiękniejsza opowieść. Marcin Libicki
poprzedników i nie został osądzony przez równych mu stanem. […] Ponadto nakazujemy, aby, jeśli rycerz wyższy bądź niższy opuści ziemski padół, dziedziczył po nim lenno jego syn. Gdyby zaś rycerz nie miał syna, lecz pozostawił syna swego syna, niech ten ostatni ma takie same prawa do lenna.
Historia Europy, red. F. Delouche, Warszawa 1995, s. 135
W XI wieku, a dokładnie w roku 1054, nastąpiło ostateczne zerwanie łączności kościelnej Konstantynopola z Rzymem. Nie do przyjęcia była jedność Kościoła rzymskiego zdobywającego sobie skutecznie niezależność od władzy świeckiej z Kościołem bizantyjskim, którego oficjalnym najwyższym władcą był noszący tytuł „równego apostołom” cesarz Wschodu, zwołujący sobory i rozstrzygający spory teologiczne. Jeszcze za czasów papieża Mikołaja II (1058-1061) przyjęta została na synodzie rzymskim w roku 1059 zasada, że papież jest wybierany przez kardynałów bez jakiejkolwiek ingerencji władzy świeckiej. Odsuwało to wszelkie formalne pretensje królów niemieckich, względnie cesarzy, a także arystokracji rzymskiej, której dotychczasowa praktyka wyboru przez „lud rzymski” miała często decydujący wpływ na elekcję papieża.
W stosunkach między władcami a Kościołem zawsze wrażliwym punktem był tak zwany spór o inwestyturę, czyli o ostateczną decyzję, kto nominuje biskupów – władca świecki czy Kościół. Finał tego sporu ostatecznie uwolnił Kościół rzymski od zależności od władzy świeckiej, przede wszystkim cesarskiej. Papież Grzegorz VII zadecydował, że biskupi będą mianowani przez władzę kościelną – kapitułę. Władca świecki mógł mieć jedynie ograniczony wpływ na tytuł posiadania przez biskupów dóbr ziemskich, będących lennami królewskimi, względnie cesarskimi. Ten ograniczony wpływ władzy świeckiej na nominacje kościelne przetrwał aż do naszych czasów, gdy nawet w PRL-u Kościół przedstawiał władzy świeckiej kandydatów przed ostateczną nominacją. Władza świecka miała wówczas prawo oprotestować kandydata. We współczesnej Polsce pewną – choć bardzo ograniczoną i bierną – formą wpływu państwa na obsadę funkcji kościelnych i kształtowania struktur Kościoła jest konkordat, który wymaga, by biskupami mogli być mianowani jedynie Polacy, a diecezje nie mogą przekraczać granic Polski. Wywalczona przez Kościół niezależność, której towarzyszyły dramatyczne okoliczności, takie jak ekskomunika cesarza Henryka IV, nałożona przez papieża Grzegorza VII, która zmusiła cesarza do kilkudniowego (od 25 do 28 stycznia 1077) błagania o jej zdjęcie, w pokutnym worze pod bramą zamku Canossa, w którym przebywał papież, miała fundamentalne znaczenie dla całej konstrukcji władzy w Europie łacińskiej, dla funkcjonowania społeczeństwa oraz dla szeroko rozumianych struktur władzy społecznej. Tymczasem w Cesarstwie Wschodnim następowała stopniowa stagnacja we wszystkich dziedzinach życia kulturalnego, społecznego, gospodarczego49. Absolutna, niepodlegająca żadnym ocenom moralnym władza cesarza wschodniego pokazała swoje oblicze, gdy cesarz Bazyli II w 1014 roku, wziąwszy do niewoli 14 tysięcy Bułgarów, oślepił wszystkich, jedynie co setnemu zostawiając jedno oko, aby mógł doprowadzić ślepych towarzyszy do ojczyzny. Bazyli II otrzymał przydomek Bułgarobójca, a zbrodnia, której się dopuścił, nie miała równych w Europie łacińskiej do czasu rewolucji francuskiej 1789 roku i jej zbrodni w Wandei.
W XI wieku szybki rozwój funkcjonujących na wysokim poziomie szkół katedralnych stworzył podstawy do powstania i rozwoju uniwersytetów. Swą sławę ugruntowywały takie ośrodki, jak szkoła w Chartres, szkoła na Wzgórzu Świętej Genowefy w Paryżu, szkoła w Oksfordzie czy szkoła w Bolonii.
Na wielką skalę rozwinął się ruch pielgrzymkowy do Jerozolimy, Rzymu i Santiago de Compostela50. Przyjmuje się, że do Santiago de Compostela przybywało rocznie około 500 tysięcy pielgrzymów.
W XI wieku nastąpił na Zachodzie szybki rozwój miast i wsi, w obu wypadkach autonomicznych wobec feudałów i zorganizowanych na zasadach wspólnotowych51. Od X wieku następował zanik niewolnictwa, które od dawna traciło na znaczeniu, głównie pod wpływem Kościoła52, a już od V wieku mającego charakter marginalny. Stosując rozróżnienie na państwa niewolnicze i państwa, w których niewolnictwo występowało, ale bez decydującego znaczenia dla gospodarki53, należy podkreślić, że był to ten drugi wypadek – niewolników na ogół sprzedawali władcy słowiańscy pośrednikom żydowskim, ci z kolei zbywali ich do państw arabskich. Handel niewolnikami potępiał między innymi św. Wojciech54.
Niezwykle doniosłe dla całej struktury politycznej europejskiej było stanowisko papieża Grzegorza VII, zawarte w liście do króla Węgier z 23 marca 1075 roku, podkreślające, że królestwa są wolne i nie podlegają innemu władcy aniżeli poprzez braterską podległość Kościołowi rzymskiemu55. Było to potwierdzeniem istniejącego stanu rzeczy, sformułowanego już w 987 roku przy wyborze Hugona Capeta na króla Francji, ale jeszcze długo nieakceptowanego przez cesarzy Zachodu, roszczących sobie prawa do władzy nad całym chrześcijańskim Zachodem. Pewnie też dlatego przysięgły wróg papieża cesarz Henryk IV mianował w roku 1085 swego lennika, księcia czeskiego Wratysława królem, choć jedynie z tytułem osobistym, to jest bez królestwa i bez praw dla następców. Chciał pokazać, że jako cesarz ma lennika z tytułem królewskim. Nadrzędnej władzy cesarza nad całym światem chrześcijańskim bronili jeszcze co prawda różni pisarze polityczni na usługach cesarstwa, jak choćby nadworny teolog cesarza Ludwika IV Bawarskiego Marsyliusz z Padwy (1275-1343), ale nie miało to już żadnego praktycznego znaczenia.
Około roku 1000 została sformułowana zasada podziału społeczeństwa na trzy stany: ludzie modlitwy, czyli oratores, rycerze, czyli bellatores, oraz ludzie pracy, czyli laboratores. W początkach XI wieku definicję trójpodziału sformułował biskup Adalberon z Laon56.
W roku 1095 podczas synodu w Clermont papież Urban II wezwał rycerstwo chrześcijańskie do wyzwolenia Jerozolimy. Pierwsza wyprawa krzyżowa oraz wyzwolenie Jerozolimy w 1099 roku stało się kamieniem węgielnym wielkiego mitu rycerstwa chrześcijańskiego, mitu żywego po dziś dzień w pojęciu „honoru żołnierskiego”, zawartego w haśle „Bóg, Honor, Ojczyzna”.
Wiek XII przyniósł ważne prace teoretyczne, dotyczące istoty funkcjonowania państwa. Jan z Salisbury (około 1120-1180) konstatował konieczność współpracy władzy cywilnej i Kościoła w pierwszym od wieków w Europie dziele o sprawowaniu władzy zatytułowanym Policraticus. Oddzielał on osobę władcy od władzy, kształtując wówczas tak ważną w Europie separację pojęć korony jako państwa i króla-władcy jako osoby. Stąd wzięło się określenie „dwóch ciał króla” – z jednej strony depozytariusza władzy i urzędu, czyli ciała, które nie umiera (vide późniejsze francuskie „le roi est mort, vive le roi”), z drugiej zwykłej, śmiertelnej i grzesznej osoby władcy. Również zasada, że poddani mają prawo usunąć, a nawet zabić władcę nieprzestrzegającego prawa (tyranobójstwo), jest ogromnym dorobkiem myśli politycznej tego czasu. Król, choć uświęcony sakrą – namaszczeniem – nie był bezkarny. Jan z Salisbury opisał społeczeństwo jako żywy organizm na wzór ciała ludzkiego, w którym wszystkie członki są sobie wzajemnie potrzebne i wszystkie mają swoje prawa i obowiązki57. Nieco wcześniej św. Anzelm z Canterbury (1033-1109) w swym dziele Cur Deus homo (Dlaczego Bóg stał się człowiekiem) podkreślał istotne znaczenie natury ziemskiej człowieka i ludzkiego rozumu, co stanowiło bardziej optymistyczną oceną natury ludzkiej niż dotąd, gdy powszechna była dość pesymistyczna jej wizja, prezentowana choćby przez św. Augustyna58.
Wieki XI, XII i XIII to czas nieprawdopodobnego rozwoju życia zakonnego, i to w zupełnie nowych i wszechstronnych formach, nieznanych chrześcijaństwu wschodniemu. Tak jak historia cywilizacji zachodniej wyglądałaby inaczej, gdyby nie benedyktyni, których świetność dobiegła kresu w XI wieku, tak też cywilizacja następnych wieków jest nie do pomyślenia bez tych wielkich mnichów benedyktyńskich, którzy usamodzielniwszy się i zreformowawszy, a właściwie odnowiwszy regułę benedyktyńską, powołali nowy, niezwykle prężny zakon cysterski. Święty Robert, początkowo opat benedyktyński w Molesme, opuścił wbrew woli przełożonych swój macierzysty klasztor i w Citeaux (łac. Cistercium) założył w roku 1098 nową siedzibę. Jeden z jego następców,