Skradzione jutro. Jak zrozumieć i leczyć kobiety wykorzystywane seksualnie w dzieciństwie. Steven Levenkron
jakiegoś członka rodziny napawa ją lękiem, robi wszystko, aby uniknąć określonej osoby.
Żadne z tych zachowań występujące pojedynczo nie jest dowodem na to, że mamy do czynienia z ofiarą przemocy seksualnej. Natomiast jeśli występuje ich kilka, trzeba rozważyć taką ewentualność.
Nagłe, natarczywe przebłyski pamięci, sny i wspomnienia. Kluczem do rozpoznania, czy dziecko było molestowane lub gwałcone, są natarczywe przebłyski pamięci oraz niepokojące sny. Natarczywy przebłysk pamięci (flashback) to boleśnie realne, bez końca powtarzające się ponowne przeżycie traumatycznego zdarzenia. Przeżycie to różni się od zwykłych wspomnień tym, że odczuwalne jest nie tylko w myślach i uczuciach, ale przede wszystkim w reakcjach ciała, takich jak rytm serca, skurcze mięśni, pocenie się i podwyższone ciśnienie krwi. Natarczywe przebłyski pamięci mogą zostać sprowokowane przez przypadkowy obraz czy dźwięk, przypominający w jakiś sposób traumatyczne zdarzenie, mogą też powstać spontanicznie, bez żadnej stymulacji z zewnątrz5.
Sny o molestowaniu to koszmary, w których ofiarę ściga nieustannie groźny napastnik. Zwykle ofiara budzi się, zanim zostanie złapana i – tak jak to zwykle bywa we śnie – zanim przydarzy jej się coś przykrego. Znakiem szczególnym snu o molestowaniu jest uporczywe nawracanie motywu ucieczki oraz towarzyszący mu intensywny lęk.
Wiele ofiar molestowania w wieku dojrzewania czy w dorosłym życiu nie pamięta nadużyć z dzieciństwa. Jedna z moich pacjentek dopiero w wieku 48 lat przypomniała sobie, że jako dziecko przez 4 lata była gwałcona przez ojca. Przyczyn takiej selektywnej amnezji, mającej ochronić emocje dziecka w chwilach przemocy, jest wiele. Omówię je dokładniej na końcu każdej historii opisanej w drugiej części tej książki.
W innych przypadkach ofiary molestowania dobrze pamiętają zdarzenia z dzieciństwa. Jednak ogarnia je taki wstyd, że jeśli wcześniej nie opowiedziały komuś o nich, zaprzeczą, gdy terapeuta zapyta o to w nieodpowiednim momencie, czyli zanim zapewni im poczucie bezpieczeństwa i wzbudzi ich zaufanie6.
Mechanizmy obronne i inne objawy. Jak już wspomniałem, liczba charakterystycznych zaburzeń zachowania może sugerować, że doszło do nadużycia. Z kolei to, jak dziecko myśli o molestowaniu, jak je interpretuje oraz jakich strategii myślowych używa do zdefiniowania siebie i swojej wartości w kontekście molestowania, będzie decydować o jego przyszłym rozwoju, sposobie życia i charakterze związków z ludźmi.
Pierwszą reakcją na molestowanie i gwałt są szok i dezorientacja. Potem dziewczynka chce zrozumieć, czy nie zrobiła czegoś, co sprowokowało takie zachowanie. Aby zapobiec kolejnym nadużyciom, musi przygotować sobie plan działania. Jeśli sprawcą jest ojciec, dziewczynka będzie się starała być grzeczna, aby ojciec „nie wściekł się na nią” i nie zrobił jej tego jeszcze raz. Na początku myśli bowiem, że to kara za jej złe zachowanie. Gdy sprawcą jest brat, wujek lub przyjaciel rodziny, dziewczynka zrobi wszystko, co tylko możliwe, by uniknąć spotkania z nim. Im bliższy związek ze sprawcą, tym trudniej jej to przychodzi. Jeśli sprawca żyje w tym samym domu, bywa tam regularnie lub opiekuje się dziewczynką, ucieczka staje się prawie niemożliwa. Wówczas ofiara odwołuje się do fantazjowania, stwarzając sobie rytuały, myśli i monologi wewnętrzne, aby w ten sposób zapobiegać niechcianym kontaktom.
Jeśli zostanie ponownie wykorzystana, zaczyna rozpaczliwie pragnąć wybawienia z opresji. Kiedy żadne działania prewencyjne ani myślenie magiczne nie zapobiegną molestowaniu, dziewczynka zmuszona jest do zaakceptowania tego, co nieakceptowalne. Jej umysł może ulec dysocjacji, czyli uciec od rzeczywistości. Dysocjacja jest uznawana za mechanizm obronny, powstający w warunkach, kiedy umysł broni się przed obezwładniająco bolesnym doświadczeniem. Czasami pacjentki określają to jako „odjazd”, czyli stan przypominający trans, w którym świadomość tego, co się dzieje z ich ciałem, i świadomość tego, kim są, jest poważnie zredukowana. To tak, jakby znikały mentalnie, porzucając nieobecne ciało.
Jeśli do wykorzystania dochodzi wielokrotnie lub, co gorsza, ma ono charakter stały, dziecko stwarza sobie kontekst do interpretowania sytuacji. Z powodu wieku nie dysponuje jeszcze ani słownictwem, ani pojęciami, dzięki którym mogłoby wyjaśnić, co się dzieje. Największy problem stwarza fakt, że nie doszło jeszcze do ugruntowania się w dziecku poczucia własnej wartości. Dlatego winę za wykorzystanie może ono zrzucić wyłącznie na siebie. Przeniesienie odpowiedzialności na kogoś, przeciwstawienie się osobie dorosłej i – być może – powszechnie szanowanej, wymaga ogromnej pewności siebie. Dziecko może pozwolić sobie jedynie na przeświadczenie, że z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu samo ściągnęło na siebie ból, terror i krzywdę, cały ten koszmar. A w konsekwencji, aby nie czuć się tak całkowicie bezradne, zaczyna o wszystko obwiniać siebie. Samoobwinianie, wpływające dodatkowo bardzo negatywnie na poczucie własnej wartości dziecka, może w przyszłości przerodzić się w nienawiść do siebie.
Myślenie magiczne, dysocjacja i obwinianie siebie to środki, za pomocą których małe dziecko radzi sobie z wykorzystaniem. Później, w okresie dojrzewania, stosowane są jeszcze inne metody. Zwykle są to samookaleczanie lub anoreksja. Dorastająca dziewczyna zaczyna obwiniać te partie ciała, które przyciągnęły uwagę sprawcy. Oszpecając ciało, ma nadzieję, że straci atrakcyjność seksualną i dzięki temu uniknie dalszych nadużyć. Zarówno samookaleczanie, jak i anoreksja są skierowane przeciwko własnej tożsamości płciowej. Jednym z widocznych objawów anoreksji jest zahamowanie rozwoju piersi, bioder, ud i pośladków. Samookaleczanie to atak wymierzony przeciw skórze, uważanej za jeden z czynników decydujących o urodzie kobiety. Takie zachowania mogą być świadome i nieświadome. Trzeba jednak pamiętać, że przyczyną zarówno autoagresji, jak i anoreksji niekoniecznie musi być wykorzystanie seksualne w dzieciństwie.
Tylko dwie z opisanych tu 17 kobiet zgłosiły się na terapię, jako powód podając wykorzystanie seksualne w dzieciństwie. Pozostałe w chwili rozpoczęcia terapii wiedziały, że były wykorzystywane, ale o tym nie powiedziały. Szukały profesjonalnej pomocy z powodu problemów behawioralnych i emocjonalnych, będących skutkiem wykorzystania, a nie z powodu samego wykorzystania. Fakt ten ujawniły dopiero później. Narzuca się tu pytanie, dlaczego nie przyszły na terapię z powodu wykorzystania seksualnego w dzieciństwie.
Najbardziej oczywistą odpowiedzią jest to, że czuły wstyd, a także strach przed odwetem. Ofiary molestowania oczekują (i wiele z nich rzeczywiście tego doświadcza), że spotkają się z niedowierzaniem, a nawet z odrzuceniem przez członków rodziny oraz innych ludzi. Ale istnieją też inne powody.
Osoby bliskie (także te, które nakłoniły dziewczynę lub kobietę do pójścia na terapię) mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, że nieprzystosowane społecznie, destrukcyjne zachowania oraz niska samoocena i nienawiść do siebie mają związek z wykorzystaniem seksualnym. Problem występowania tak negatywnych uczuć jest przez społeczeństwo ignorowany i mało dla niego zrozumiały. Nikt nie godzi się na krzywdzenie dzieci; kiedy prasa, radio czy telewizja omawiają przypadki wykorzystywanych seksualnie i gwałconych dzieci, wszyscy reagują ogromnym oburzeniem. Natomiast na ogół przeciętny człowiek nie zdaje sobie sprawy z długofalowych skutków molestowania w dzieciństwie, z tego, jak wypacza ono osobowość dziecka, wyrządzając mu krzywdę, którą najprawdopodobniej będzie ono odczuwać do końca życia. Wykorzystanie seksualne – bez względu na to, czy zdarzyło się raz czy wiele razy – nie przypomina chwilowego strachu, o którym można stopniowo zapomnieć. Nawet molestowane w dzieciństwie kobiety nie miały pojęcia, że problemy, które przywiodły je na terapię, są w jakikolwiek sposób związane z przeżytym dawno temu horrorem.
Spośród opisanych tu kobiet 5 zgłosiło się na terapię z powodu anoreksji, 5 z powodu samookaleczania, 4 cierpiały na bulimię. Jedynie 2 kobiety zgłosiły się do mnie w związku z wykorzystaniem. Przeprowadziłem do tej pory terapię długoterminową 27 kobiet, o których wiedziałem, że były wykorzystywane seksualnie. Niewykluczone, że liczba ta jest większa. Na początku mojej praktyki nie doszukiwałem się takiej informacji,