Skradzione jutro. Jak zrozumieć i leczyć kobiety wykorzystywane seksualnie w dzieciństwie. Steven Levenkron
uwagę zarówno behawioralne, jak i emocjonalne skutki tych nadużyć. Poczucie wstydu, upokorzenie, niska samoocena i pogarda dla siebie mogą się stać przyczyną następujących zaburzeń i objawów (większość z nich omówię w rozdziale drugim):
wyzywająca uwodzicielskość lub strach przed ludźmi,
unikanie randek,
poczucie winy z powodu odczuwania satysfakcji seksualnej,
samookaleczanie, najczęściej dokonywane poprzez cięcie i przypalanie skóry,
Anorexia nervosa,
Bulimia nervosa,
zaburzenia obsesyjno-kompulsywne,
alkoholizm i uzależnienie od innych substancji w młodym wieku,
bezsenność,
natarczywe koszmary senne o ściganiu przez groźnego napastnika,
ból w okolicy organów płciowych, niekontrolowane skurcze i spazmy tych organów,
ból jako reakcja na dotyk aseksualny,
ból jako reakcja na dotyk seksualny,
zaburzenia nastroju i stany lękowe.
Charakter każdego zaburzenia i występujących symptomów uwarunkowany jest stopniem bliskości dziecka ze sprawcą oraz częstotliwością, z jaką dochodziło do molestowania. Im bliższy związek ze sprawcą, tym większa krzywda dzieje się dziecku. Potęguje to jeszcze bardziej strach, który ogarnia ofiarę w sytuacji, kiedy nie ma nikogo, kto by roztoczył nad nią ochronę. Izolacja emocjonalna przyczynia się do intensyfikacji negatywnego stosunku, jaki ofiara ma do własnego ciała, co w pewnym stopniu tłumaczy, dlaczego zaburzenia mają charakter autodestrukcyjny. Odczuwając ustawiczny wstyd i ustawiczną złość, dziecko zaczyna wyładowywać swoje emocje na sobie.
Omawiając zaburzenia, powstające w wyniku molestowania seksualnego dzieci, trzeba skoncentrować się szczególnie na zagadnieniu wstydu. Wstyd stanowi sedno problemu, ponieważ głęboko odbija się na stosunku, jaki ma ofiara molestowania do samej siebie, oraz na jej relacjach z ludźmi. Wstyd odegra też ważną rolę we wszystkich jej przyszłych relacjach i związkach. Także w relacji z terapeutą poczucie wstydu znacznie utrudnia konfrontowanie się z problemami, o które ofiara obwinia siebie, co powoduje spowolnienie tempa terapii.
Ofiara nadużyć otrzymuje w spadku wstyd, upokorzenie i poczucie winy, a więc to wszystko, co powinien czuć sprawca. Te uczucia będą towarzyszyć ofierze tak długo, aż w ramach terapii dojdzie do konfrontacji ze sprawcą. Do zadań terapeuty należy pomoc w uwolnieniu się od tych uczuć, nawet kiedy taka konfrontacja – gdy sprawca przyznaje się do winy i przeprasza – jest niemożliwa. Wówczas terapeuta musi przekonać ofiarę, by zaczęła myśleć logicznie, by przyjrzała się innym przypadkom, zaufała zasadom moralnym i przestała myśleć, że jest wszystkiemu winna.
2. Jak dziecko broni się przed wykorzystaniem seksualnym
Dzieci w wyniku nadużyć seksualnych doznające urazu psychicznego wymyślają przeróżne metody radzenia sobie ze zdarzeniami, których nie potrafią zrozumieć, i z uczuciami, których nie potrafią wyrazić słowami. Jeśli ktoś doznał obrażeń fizycznych czy przeżył kryzys psychiczny i nie ma możliwości rozładowa nia uczuć z tym związanych, ulega najczęściej zespołowi stresu pourazowego (PTSD – Posttraumatic Stress Disorder). Do objawów PTSD należą: depresja, stany lękowe, uporczywe koszmary senne i powtarzające się natarczywe przebłyski pamięci. Przeżycia traumatyczne mogą doprowadzić do powstania PTSD u ludzi w każdym wieku, ale kiedy powstaje on w dzieciństwie, powoduje szczególne trudności. Dziecko nie dysponuje bowiem odpowiednimi środkami, aby sobie z nim poradzić, a jego umysł wciąż jeszcze się formuje. Dzieci, które cierpią na PTSD powstały na skutek wykorzystania, walczą z napięciem psychicznym, tworząc różne mechanizmy obronne. Takie metody przystosowawcze nie eliminują jednak lęków związanych ze zdarzeniami, które wywołały uraz psychiczny, ani natarczywych przebłysków pamięci czy stanów dysocjacyjnych. Cierpienie dziecka potęguje fakt, że stany dysocjacyjne i natarczywe przebłyski pamięci prowokowane są przez zupełnie przypadkowe myśli, sytuacje, zdarzenia czy komentarze, będące całkowicie neutralnymi dla ludzi, którzy nie doznali takiego urazu.
Wciąż nie wiadomo, dlaczego osoby cierpiące w wyniku zespołu stresu pourazowego stwarzają na własny użytek szczególne środki adaptacyjne. Wiadomo natomiast, że jeśli traumatyczne przeżycia powstały w dzieciństwie w następstwie wykorzystania seksualnego, wpłynie to negatywnie na każdy etap rozwoju osobowościowego dziecka. Jeśli nawet kiedyś ofiara nadużyć seksualnych rozpocznie terapię, stanie się to po wielu latach. Zanim do tego dojdzie, ofiara wytworzy niezdrowe mechanizmy obronne oraz środki przystosowawcze, aby radzić sobie z życiem. Wymienione w rozdziale pierwszym mechanizmy obronne różnią się znacznie między sobą7.
Badając mechanizmy obronne (środki adaptacyjne), jakimi posługuje się pacjentka, terapeuta szuka zbieżności, które pomogą mu zrozumieć jej osobowość. Interpretowanie przez terapeutę mechanizmów, stosowanych przez pacjentkę do samoobrony, pomoże jej w rozwiązaniu zagadki, kim tak naprawdę jest. W niniejszym rozdziale omówię szczegółowo każdy mechanizm obronny, wymieniony w rozdziale pierwszym.
Społeczne i seksualne mechanizmy obronne
Wykorzystywane w wieku od 1 roku do 12 lat dziewczęta zachowują się pasywnie w kontaktach z ludźmi, zwłaszcza z dziewczętami, i unikają kontaktów z chłopcami. Trudno się temu dziwić. Dla większości ludzi podstawowym mechanizmem obronnym w obliczu ataku jest unik. Od dziewczynek oczekuje się, by były w pewnym stopniu nieśmiałe i bierne (stopień ten zależy od ich pochodzenia społecznego), natomiast nie akceptuje się nadmiernej nieśmiałości i bierności. Gdyby poznano przyczynę nieśmiałości, obdarzono by te dziewczynki większym współczuciem, a dezaprobata byłaby mniejsza.
Jeśli dorosła kobieta lub dorastająca dziewczyna nie mogą zapobiec niechcianym zbliżeniom seksualnym, będą przekonywać same siebie, że „to zniosą” i zaakceptują bez strachu – w ten sposób wypierają ból i poczucie wstydu. Mogą przyjąć postawę tak krańcowo bierną, że podczas obmacywania, pieszczenia i penetrowania ich ciała stają się całkowicie bezwładne. Właśnie wówczas może dojść do dysocjacji; jest im wszystko jedno, co się z nimi dzieje. Taka reakcja jest zazwyczaj wyuczona w dzieciństwie.
Dziewczynka, która została wykorzystana przez starszego chłopaka lub przez mężczyznę, zanim skończyła 10 lat, kiedy osiągnie wczesny wiek dojrzewania, może też przyjąć skrajnie różną postawę. Zachowuje się uwodzicielsko, flirtuje, nosi prowokacyjne, skąpe ubrania, uwydatnia swoją atrakcyjność seksualną. Może posunąć się o krok dalej i prowadzić rozwiązłe życie seksualne. Nie przeszkadza jej w tym dezaprobata społeczna, gdyż jej zachowanie działa na nią jak środek uspokajający: prowokując zainteresowanie seksualne, widzi, że ma władzę w kontaktach seksualnych, i przestaje czuć się ofiarą. Dla niektórych z tych dziewcząt dominacja seksualna jest rzeczą tak zwyczajną, że nawet nie zauważają reakcji społeczeństwa na swoje uwodzicielskie, prowokacyjne zachowanie.
Takie postawy obronne mają zwykle charakter kompulsywny. Dzięki nim wykorzystane w dzieciństwie nastolatki i kobiety czują się pewne siebie i bezpieczne. Mechanizmy obronne, którymi posługują się ofiary w trakcie aktu seksualnego (jak na przykład dysocjacja), będą się pojawiać dopóty, dopóki ofiary nie skonfrontują się z tymi mechanizmami podczas terapii.
Unikanie kontaktu seksualnego. Niektóre dziewczynki – pomimo strachu czy wręcz bólu – podczas molestowania doznały podniecenia. Kiedy dorosną, odczuwanie satysfakcji seksualnej – nawet w samotności – będzie dla nich nie do zaakceptowania. Podniecenie przeradza się w stan lękowy, który służy przynajmniej dwóm celom. Po pierwsze zmniejsza