Jan Sehn. Filip Gańczak

Jan Sehn - Filip Gańczak


Скачать книгу
href="#u9239aa38-bee9-5ec6-8598-0d84f368486f">Drobner

      W słynnej krakowskiej restauracji Pod Wierzynkiem przy Rynku Głównym trwa pożegnalny wieczór Alfreda Fiderkiewicza. Jest rok 1946. Fiderkiewicz, dyrektor Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, który przeszedł do dyplomacji, szykuje się do wyjazdu na zagraniczną placówkę. Na bankiecie goszczą między innymi Sehn, teraz szef krakowskiej Okręgowej Komisji, i socjalistyczny polityk Bolesław Drobner.

      W drugiej połowie lat trzydziestych spotkali się w zupełnie innych okolicznościach. Drobner został aresztowany za działalność komunistyczną i czekał na proces. Sehn, młody aplikant, a następnie asesor sądowy, pomagał w dochodzeniu prowadzonym przeciwko Drobnerowi przez sędziego śledczego Mariana Restorffa.

      Po wojnie komunistyczna przeszłość staje się atutem, a dawna działalność przeciwko ruchowi robotniczemu może złamać karierę. U Wierzynka Sehn nie próbuje udawać, że nie zna Drobnera. „Doszedł do mnie – napisze później ten drugi – i przedstawił się. Zapytał mnie, czy mam zastrzeżenia co do jego obecności. Odpowiedziałem, że nie, skoro na pewno władze odnośne dały mu wysoki i odpowiedzialny mandat badania zbrodni hitlerowskich”25. Mimo tych zapewnień Drobner będzie wracał do sprawy sprzed wojny.

      W lipcu 1933 roku Jan Sehn jest świeżo upieczonym absolwentem prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Działa w piłsudczykowskim Legionie Młodych26. Wraz z bratem Jakubem, który kończy kurs szkoły przemysłowej, mieszka przy ulicy Salinarnej (dziś Lwowskiej) na krakowskim Podgórzu. „Upraszam o łaskawe mianowanie mnie aplikantem sądowym przy Sądzie Okręgowym w Krakowie”27 – zwraca się do prezesa Sądu Apelacyjnego. Do podania dołącza między innymi „świadectwo moralności” podpisane przez naczelnika gminy z rodzinnej Bobrowej i miejscowego proboszcza. Sąd dodatkowo zasięga opinii Wydziału Bezpieczeństwa Urzędu Wojewódzkiego. Ten zaświadcza, „że zachowanie magistra Jana Sehna było tak pod względem moralnym, jak i politycznym bez zarzutu” i nie ma przeszkód, by został on przyjęty do służby państwowej28.

      Poseł Bolesław Drobner podczas wystąpienia w sejmie, Warszawa, jesień 1956 roku

      Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe (fot. Zbyszko Siemaszko)

      Po tak starannym sprawdzeniu młody prawnik zostaje mianowany aplikantem sądowym, ale dopiero po dwóch latach dostanie etat. Do tego czasu jest w trudnej sytuacji materialnej. 4 kwietnia 1935 roku „usilnie i gorąco” prosi prezesa Sądu Apelacyjnego o „łaskawe udzielenie wydatnej bezzwrotnej zapomogi”. „Jestem sierotą – pisze w uzasadnieniu – któremu ojciec nie dopomaga w zupełności, a rodzina dalsza, łożąc na moje utrzymanie, udziela mi zasiłku w kwocie pięćdziesięciu złotych, z czego muszę pokryć mieszkanie, wikt i ubranie. Sytuacja moja materialna jest nad wyraz krytyczna”29. Wniosek zostaje wprawdzie zaakceptowany, ale pięćdziesiąt złotych zapomogi na dłuższą metę nie rozwiązuje problemu.

      Wkrótce Sehn – „wobec ciężkiej sytuacji materialnej” – prosi o mianowanie go komornikiem przy Sądzie Grodzkim w Krakowie30. Stanowisko obejmuje 1 lipca 1935 roku, lecz już 19 września wnioskuje o zwolnienie go z obowiązków. Powołuje się na „zły stan zdrowia”31, ale niewykluczone, że ma obiecany etat w Sądzie Okręgowym. Od 1 października znów jest tam aplikantem. Zarabia teraz sto sześćdziesiąt złotych miesięcznie.

      Trafia pod skrzydła Mariana Restorffa i szybko zdobywa jego uznanie.

      – Ojciec mówił o Sehnie, że wspaniale łączy pedantyczność odziedziczoną po niemieckich przodkach z polskim polotem – wspomina Hanna Restorff-Libiszowska, córka sędziego. – Żyli w przyjaźni, utrzymywali stosunki poza pracą32.

      W tym kręgu zawodowo-towarzyskim pojawia się również znany już nam wiceprokurator Edward Pęchalski.

      – Żona Pęchalskiego była bardzo zaprzyjaźniona z moją mamą – wspomina Restorff-Libiszowska.

      Marian Restorff jest starszy od Sehna raptem o sześć lat, ale ma już opinię najlepszego sędziego śledczego na terenie apelacji krakowskiej. Pracy poświęca się z zapałem (podobnie jak grze w rugby w wolnych chwilach), nie boi się przy tym skomplikowanych dochodzeń politycznych. „Z rejonu krakowskiego prowadziłem wszystkie sprawy komunistyczne, jakie wypłynęły w owym czasie”33 – zezna po latach. Komunistyczna Partia Polski, podporządkowana władzom Związku Sowieckiego i głosząca hasła budowy polskiej republiki rad, działa w II RP nielegalnie. Restorff ma też osobiste powody, by ścigać komunistów. W 1920 roku brał udział w wojnie z bolszewikami. Jego brat poległ rok wcześniej na froncie wołyńskim.

      Sprawa Drobnera jest właśnie jedną z tych, które w latach trzydziestych trafiają do Restorffa. Drobner, rocznik 1883, to doktor chemii, radny krakowski i weteran ruchu robotniczego, już wcześniej ciągany po sądach po swoich ostrych antyrządowych wystąpieniach. Należy do Polskiej Partii Socjalistycznej – opozycyjnej wobec władz sanacyjnych, ale niepodległościowej. Uchodzi jednak za przedstawiciela lewego skrzydła PPS, otwartego na współpracę z komunistami.

      Po powrocie z Moskwy, gdzie w styczniu 1936 roku był na pogrzebie córki, Drobner wygłasza w Krakowie, Warszawie i innych miastach odczyty gloryfikujące sowiecką rzeczywistość. Na ich podstawie powstaje broszura Co widziałem w Rosji Sowieckiej? Nakład, mimo wykreślenia przez autora najbardziej kontrowersyjnych fragmentów, zostaje wkrótce skonfiskowany przez władze. Ponad sto egzemplarzy – i to w wersji bez skreśleń – Drobnerowi udaje się jednak zabrać z drukarni. Rozprowadza je wśród znajomych.

      Jan Sehn, lata trzydzieste

      Źródło: Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie

      Choć Związek Sowiecki jest państwem policyjnym, krakowski socjalista zapewnia, że w Moskwie chodził, dokąd chciał, i rozmawiał, z kim miał ochotę, nie będąc przy tym śledzonym. To, co zobaczył, budzi jego zachwyt: „Kryzysu nie ma, przeciwnie – stała poprawa i rozwój, nie ma bezrobocia, zniesiono kartki, można wszystko, co się chce, kupić”34. Rzekomo panuje tam „demokracja parlamentarna”, kobiety są równouprawnione, robotnicy „zarabiają bardzo dobrze”, a opieka zdrowotna i oświata – w tym w języku polskim – stoją na wysokim poziomie.

      Drobner gości w Moskwie jeszcze przed apogeum stalinowskiego terroru, przypadającym na lata 1937–1938. Ale przecież już wielki głód z lat 1932–1933 – sztucznie wywołany przez władze, by złamać opór przeciwko kolektywizacji – pochłonął na Ukrainie i w innych republikach miliony ofiar. „Położenie chłopów w koł- i sowchozach jest nie tylko znośne, ale wcale dobre. Ludność wiejska jest też z rządów sowieckich całkowicie zadowolona” – twierdzi tymczasem krakowski pepeesowiec. Z broszury nie dowiemy się, że tysiące „kułaków” i innych więźniów politycznych zginęły przy budowie Kanału Białomorsko-Bałtyckiego. Według Drobnera kanał powstał w imponującym tempie, „z wykluczeniem wszelkiego przymusu”.

      Polityk nie ukrywa, że marzy mu się „nowa, socjalistyczna Polska”. Ma ona powstać w wyniku „wielkiej walki wyzwoleńczej” robotników i chłopów. Sędzia śledczy Restorff uzna to za nawoływanie do zmiany ustroju państwa przemocą.

      Czarne chmury gromadzą się nad Drobnerem nie tylko z powodu broszury, lecz także ostrych


Скачать книгу