UNSCRIPTED. MJ DeMarco
Ludzie zawsze musieli uciekać przed plemiennym przytłoczeniem. Jeśli tego spróbujesz, często poczujesz się samotny, a czasem będziesz się bał. Ale nie ma zbyt wysokiej ceny do zapłacenia za przywilej bycia panem samego siebie.
~Friedrich Nietzsche, filozof
ILUZJA WYBORU: KTO BĘDZIE TWOIM PANEM?
Prostytucja czasu jest Twoją eskortą. Trzyma Cię za rękę, uśmiecha się i puszczając oko, prowadzi Cię do jednych z dwojga drzwi — do oferty SKRYPTU, której nie możesz odmówić. Dwa wybory, gdzie obie ścieżki prowadzą do dwóch odmiennych żyć. Obie obiecują szczęście, ale nie daj się na to złapać. Jest to kolejna iluzja SKRYPTU, diabolicznie zaprojektowana, aby utrzymać Cię na ścieżce M.O.D.E.L.-owego obywatela. Niezależnie od tego, które drzwi wybierzesz, ich drogi zbiegają się w dążeniu do tego samego żałosnego celu — odłożonych na później marzeń, pracy przez całe życie i niedotrzymanych obietnic. Twój wybór nie ma znaczenia, ponieważ obie drogi prowadzą wprost do rzeźni SKRYPTU.
Nawet jeśli możesz wybrać swoją smycz oraz pana, który za nią pociąga, nadal pozostajesz niewolnikiem.
Kiedy uświadomisz sobie, co kryją w sobie te ścieżki i która z nich dotyczy Twojego życia, jesteś w stanie stworzyć lepszy plan ucieczki.
DRZWI #1: SIDEWALK24 (ZAMIEŃ JUTRO NA DZISIAJ)
Ścieżka: | Chodnik |
Obietnica: | Szczęście dzięki konsumpcji |
Smycz: | Konsumpcja i roszczenia do posiadania |
Obroża: | Dług i zależność |
Pan: | Korporacje i (lub) rząd |
Wyścig szczurów: | Konsumpcja, dług, praca (lub oddanie głosu), powtórz |
KULTURA „ZAPŁAĆ PÓŹNIEJ”
Czy znasz kogokolwiek, kto wiedzie dostatnie życie, a mimo to stale narzeka na brak pieniędzy? Na pewno znasz ten typ — znajomi, którzy zapomnieli portfela i nie są w stanie pokryć rachunku w restauracji? Albo jeszcze gorzej, zamawiają pięć kieliszków wina, a potem chcą po równo podzielić rachunek, mimo że Ty nic nie piłeś? Witamy w drzwiach #1 — Chodnik. Dla tych, którzy nie wiedzą: jest to atrakcyjna droga, wyłożona czerwonym dywanem. Dla SKRYPTU jest to droga prowadząca wprost do rzeźni M.O.D.E.L.-owych obywateli.
Każdy może być chodnikowcem — prawnicy, kasjerzy, przedsiębiorcy, kierowcy ciężarówek, lekarze, inżynierowie, menedżer restauracji McDonald’s i ludzie, którymi zarządza. Chodnik jest jak maszynka do mielenia mięsa oferująca równe szanse — jest odporny na współzawodnictwo, edukację, osiągnięcia, tytuły i dochód. Ścieżka do Chodnika ma tylko jeden wymóg: Żyj, by konsumować.
Chodnik jest planem SKRYPTU opartym na zasadach „od wypłaty do wypłaty” oraz „zapłać później”. Obiecuje szczęście poprzez konsumpcję — zarówno zdobywanie dóbr materialnych, jak i hiperrealistyczną absorbcję. W zamian za krótkotrwały komfort w postaci samochodu na kredyt, wakacji na Tahiti, modnych ciuchów i wieczorów spędzonych w sekcjach dla VIP-ów w nocnych klubach porzucamy przyszłość na rzecz ulotnych dreszczyków emocji, za które musimy zapłacić jutro, doświadczając przy tym długotrwałych ataków bólu. Z Chodnikiem jest tak jak w tym kawale: „Kiedy pijesz więcej niż powinieneś, po prostu pożyczasz trochę szczęścia od kolejnego dnia”.
Niestety „jutro” jest ciągle odkładane na później, aż ból skumuluje się w konieczność ciągłej pracy, od której nie ma ucieczki. Albo jeszcze gorzej — aż staniesz się kolejnym sługusem rządu, którego głos można kupić za obietnicę czegoś „za darmo”.
Wspólną cechą chodnikowców jest życie zawsze „o jedno coś” od bycia spłukanym: jedna wypłata, jedna transakcja biznesowa, jeden występ, jedna porażka komercyjna albumu, jeden kontrakt. Niepohamowane wydawanie jest często uzasadniane modnymi akronimami, jak YOLO, TGIF czy FLM25. Niestety cena YOLO nie żyje tylko raz — żyje i rośnie na Twojej karcie Visa.
Chodnikowiec nie ma innego planu finansowego niż nieprzerwana pogoń za gotówką, aby sfinansować styl życia zbudowany na kredyt i na wczorajszej wypłacie. A ponieważ plan finansowy chodnikowca jest mniej więcej tak realny jak Święty Mikołaj w połowie czerwca, fiskalna przyszłość staje się niepewną grą, opartą na gwarancji zatrudnienia, uprawnieniach nadanych przez rząd i mało prawdopodobnych „łatwych pieniądzach” w jakiejś grze hazardowej — w kasynie, na loterii, frywolnych pozwach sądowych i innych bajkach o „pieniądzach za darmo”.
Weź dla przykładu spłukanego sportowca, który zarobił podczas swojej kariery 50 milionów dolarów. Jak ktoś taki może być bankrutem? Kiedy celem życiowym jest konsumpcja, można to porównać do głodnego niedźwiedzia, który idąc za nami, wypija czas i zjada pieniądze. A kiedy kariera ulatuje, niedźwiedź nas dogania.
Oto co wyróżnia chodnikowców. Mogą oni być biednymi lokatorami mieszkań lub teoretycznie zamożnymi mieszkańcami domów na przedmieściach. SKRYPT ma w nosie pozłacane klatki. Dochód netto służy jedynie jako sterownik prędkości na hedonistycznej bieżni — jest biletem do natychmiastowej gratyfikacji i konsumpcji — wszystko, co zarobisz, zostaje wydane.
Czas również nie jest bezpieczny.
Prostytucja czasu jest sposobem życia. Bezustanna potrzeba pracowania oraz wieczna nienawiść do tego obowiązku. Chodnikowcy bezustannie marnują czas na niepotrzebne, hiperrealistyczne rzeczy: sporty, seriale telewizyjne, internetowe wojny na komentarze. Widzisz, chodnikowiec nie gra w grę zwaną życiem — on jest w niej widzem. Komentuje, wyraża opinie, rozprasza wartego miliony dolarów sportowca okrzykami z taniego krzesełka na trybunach. Chodnikowcy mogą godzinami plotkować przy lodówce z napojami, dzieląc się szerokim wachlarzem opinii na każdy temat, jak na przykład kto powinien dołączyć do drużyny Dallas Cowboys, w jaki sposób George R.R. Martin powinien był napisać Grę o tron i jak Showtime śmiał zaprzestać emisji serialu Dexter. Zamiast skupić się na byciu możliwie najlepszym, chodnikowiec aspiruje do bycia najlepszą kopią kogoś innego — sławnej osoby, fikcyjnego bohatera czy jakiejś innej osoby, nie żyjącej według SKRYPTU.
KONSUMPCJA, KORPORACJE I DŁUG, MATKO MOJA!
Reasumując, jeśli wejdziesz w drzwi #1, zostanie Ci założona obroża długu ze smyczą konsumpcji i będziesz własnością korporacji. Mówiąc w skrócie, Twoje rzeczy będą właścicielem Ciebie.
Te „rzeczy” to może być Twój kredyt hipoteczny, kredyt na samochód, dług na karcie kredytowej, uzależnienie od jakiegoś głupiego serialu na HBO czy podarunki od rządu. Niezależnie od tego, co to jest, jesteś niewolnikiem swoich rzeczy, których właścicielem jest Twój dług, a ten z kolei jest własnością korporacji lub przynosi im zysk. A więc pracujesz dla korporacji, wszystko, co kupujesz, pochodzi od korporacji, wszystko, co oglądasz, jest produkowane przez korporacje, a dług, który zaciągnąłeś, jest własnością korporacji. Jak mówią chodnikowcy — bogaci stają się bogatsi.
Rzecz jasna, nic z powyższych rzeczy nie odbyło się za Twoją zgodą. Tryb Sidewalk zaczyna się na studiach. Jeśli jesteś jednym ze szczęściarzy, którym udało się skończyć studia bez długu — gratulacje. Uciekłeś z potrzasku. Ja sfinansowałem swoją edukację przy pomocy rządu, który rozdaje studentom długi jak cukierki z białego busa bez okien. A potem SKRYPT wpija w Ciebie swoje szpony. Przez kolejne pięć lat uczelnia uczy Cię konsumpcji bez produkcji. Kiedy się uczysz, konsumujesz drogie podręczniki, płacisz za stancję, ciuchy, drobiazgi, jedzenie, napoje, alkohol i