Bizancjum ok. 500-1024. Отсутствует

Bizancjum ok. 500-1024 - Отсутствует


Скачать книгу
elementem liturgii na Wschodzie był hymn Trisagion (Święty Boże, Święty mocny, Święty nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami). W Syrii uznawano, że hymn ten adresowany jest do Syna Bożego. Do hymnu dodano wers „któryś za nas był ukrzyżowany”, afirmujący przekonanie, że w osobie Chrystusa Bóg przyjął na siebie ludzkie cierpienie (doktryna ta określana jest mianem teopaschizmu) – tak, by podkreślić odrzucenie chalcedońskiego rozróżnienia między dwiema naturami Wcielonego Syna. W Konstantynopolu sądzono jednak, że hymn ten, ze względu na jego triadyczną formę, kierowany jest do Trójcy Świętej, a więc taki dodatek wskazywał, iż to cierpiała sama natura Boska. Za obiema wersjami tego hymnu kryje się autentyczne wzajemne niezrozumienie, ale to tylko bardziej upewniało jednych, że to drudzy są w błędzie. Zarządzenie Anastazjusza, by ten teopaschistyczny wers dołączyć do Trisagionu, sprowokowało zamieszki pomiędzy niechalcedońskimi mnichami, którzy śpiewali dłuższą wersję, a duchowieństwem i ludem Konstantynopola. W rezultacie powszechnie zaczęto żądać detronizacji cesarza, a żądania te ucichły dopiero wtedy, gdy w 512 roku cesarz osobiście stanął przed obliczem ludu, bez diademu, czym wywołał aklamacyjną deklarację lojalności. W następnym roku władzy cesarza zagroził komes wojskowy Witalian, którego działania – jak sam twierdził – wyrażały reakcję ortodoksów na politykę cesarza. Choć Witalianowi nie udało się obalić władcy, to przeżył cesarza.

      Dojście Justyniana do władzy i kwestia jego „wielkiego projektu”

      Anastazjusz zmarł, nie wskazując następcy, w 518 roku. Po nim rządził Justyn I (518–527), wieśniak z Ilirii, który wspinał się po szczeblach kariery od dowódcy cesarskiej straży przybocznej poczynając. Był niewykształcony, może nawet niepiśmienny, w związku z czym Prokopiusz przekonywał, że prawdziwą władzę dzierżył zza tronu siostrzeniec Justyna, Piotr Sabacjusz, który przyjął imię Justynian. Justyn sprowadził go wcześniej do stolicy, gdzie zapewnił mu kosztowną edukację. Trudno orzec, czy to prawda, bo nie mamy niezależnych świadectw, potwierdzających wersję Prokopiusza z Cezarei324.

      Pierwszym postanowieniem Justyna było zrezygnowanie z prób zjednoczenia chrześcijan przez zignorowanie czy nawet pośrednie potępienie soboru chalcedońskiego, jak czynił jego poprzednik: unieważniono Henotikon, a w cesarstwie zaczęła obowiązywać ortodoksja chalcedońska. Justyn oznajmił swoją elekcję i przedstawił politykę religijną papieżowi Hormizdasowi (514–523), który wysłał legatów do Konstantynopola, gdzie odbył się sobór mający na celu potwierdzenie zakończenia schizmy akacjańskiej i potępienie jej zwolenników. Potępienie objęło nie tylko Akacjusza i tych jego następców, którzy się z nim zgadzali, ale i cesarzy Zenona i Anastazjusza, co przekraczało już żądania papieża. Czołowi niechalcedońscy monofizyci, w tym Sewerus z Antiochii i Filoksenos z Mabbugu (Hierapolis), zostali zdymisjonowani i wygnani. Pojednanie z Rzymem na nowo otworzyło rany, które miał zaleczyć Henotikon, bardzo szybko pojawiła się jednak udoskonalona wersja ortodoksji chalcedońskiej jako punkt ciężkości dążenia Justyniana do zapewnienia jedności religijnej. Grupa mnichów ze Scytii pod wodzą Jana Maksencjusza przedstawiła w Konstantynopolu swoją propozycję uzupełnienia definicji chalcedońskiej stwierdzeniem, iż „jedna osoba Trójcy Świętej cierpiała w ludzkim ciele”. Stwierdzenie to zgadzałoby się z przekonaniem monofizytów o niepodzielnej jedności Chrystusa, które znalazło z kolei wyraz w teopaschistycznym dodatku do Trisagionu. Justynianowi odpowiadała propozycja mnichów, wysłał ich do Rzymu, gdzie nie udało im się przekonać papieża Hormizdasa, choć inni, zwłaszcza Dionizjusz Mały i Boecjusz, uznali ją za możliwą do przyjęcia. Sprawa była zawieszona aż do roku 530, kiedy to Justynian zaczął wprowadzać swoje poglądy religijne w życie.

      Wiosną 527 roku Justyn zachorował, zaś w kwietniu Justyniana ogłoszono współcesarzem (augustem). Cztery miesiące później Justyn zmarł, a Justynian został jego następcą. Panował do 565 roku, czyli przez całe trzydzieści osiem lat – lub czterdzieści siedem, jeśli wziąć pod uwagę okres jego władzy zza tronu Justyna. Było to wyjątkowo długie panowanie i sam czas jego trwania stanowił duże osiągnięcie. Ale oczywiście Justynian zasłużył się też na innych polach: zreformował kodeks prawny, odbił rzymskie terytoria w Afryce Północnej, Italii i Hiszpanii, opracował bardzo ambitne plany przebudowy, szczególnie centrum Konstantynopola, wliczając w to budowę wielkiego kościoła Mądrości Bożej, Hagia Sophia, zamknął Akademię Platońską w Atenach, a także prowadził politykę religijną, której kulminacją był V sobór powszechny w Konstantynopolu w 553 roku (jeśli przyjąć inny punkt widzenia, było to przyjęcie herezji w ostatnich miesiącach życia). Niełatwo oprzeć się pokusie interpretowania tego wszystkiego jako części układanki, które dzięki właściwemu dopasowaniu ułożą się w wielki projekt. Jest w tym wszystkim także wątek kobiecej atrakcyjności w osobie pięknej Teodory, którą Justynian poślubił, sprzeniewierzając się prawu zakazującemu małżeństw pomiędzy senatorami a aktorkami. Jej urodę doceniał nawet Prokopiusz z Cezarei, widząc w niej wszak wcielonego diabła. W swojej Historii sekretnej złośliwie opisał Teodorę mieszającą się w sprawy państwa. Prokopiusz relacjonuje także, jak podczas tak zwanego powstania Nika w 532 roku, kiedy Justynian przestraszył się protestujących przeciwko jego władzy i myślał o ucieczce, Teodora dramatycznymi słowy – „purpura jest najlepszym całunem” – przekonała go, aby pozostał w Konstantynopolu i zginął lub zwyciężył. Stąd łatwa droga do utożsamienia Teodory z takimi bizantyjskimi cesarzowymi jak Irena czy Zoe, które (w odróżnieniu od Teodory) dzierżyły pełnię władzy cesarskiej, choć trwało to krótko325.

      Zgodnie z poglądem, że panowaniu Justyniana przyświecał jakiś „wielki projekt”, wszystkie jego działania miały na celu odbudowę Cesarstwa Rzymskiego, aczkolwiek wzniesionego na nowe wyżyny świetności jako prawowiernego imperium chrześcijańskiego. W myśl tego poglądu podboje przywróciły mniej więcej dawny zasięg geograficzny cesarstwa; reforma prawna zawierała wizję imperium chrześcijańskiego rządzonego przez namiestnika Boga, czyli przez cesarza; wspaniałe budowle w stolicy, także kościoły, sławiły chrześcijański dwór Nowego Rzymu (budowle obronne opisał Prokopiusz z Cezarei w ostatnich księgach O budowlach, które to dzieło miało uwiecznić obraz nowo odzyskanego świata rzymskiego). Obraz ten uzupełnia określenie chrześcijańskiej ortodoksji oraz tłumienie różnowierstwa – czy to heretyckich wierzeń chrześcijańskich, czy też filozofii pogańskiej.

      Dlatego rozważając rządy Justyniana trudno uniknąć pojęcia wielkiego projektu. Takiej idei można doszukać się we wszystkich źródłach pisanych. Występuje ona u Prokopiusza z Cezarei (nawet w Historii sekretnej Justynian przedstawiony jest jako wielki projektant, aczkolwiek szkodliwy), w pismach prawnych, a nawet w tekstach kościelnych autorstwa ludzi prześladowanych przez Justyniana – monofizyci dzielili z wyznawcami imperialnej wersji chrześcijaństwa wizję chrześcijańskiego imperium rządzonego przez chrześcijańskiego cesarza326. Trudno zaprzeczyć, że czasem sam cesarz wyobrażał sobie, iż realizuje jakiś wielki projekt. W 536 roku, po odzyskaniu Sycylii, stwierdził: „mamy ogromną nadzieję, że Bóg pozwoli nam rządzić resztą ziem, którymi władali starożytni Rzymianie od morza do morza, ale które później utracili przez swój niefrasobliwy styl życia”327. Czy jednak panowanie Justyniana powinniśmy interpretować jako realizację świadomie obmyślonego wielkiego projektu, to już inna sprawa. W tym kontekście nasuwają się dwa pokrewne pytania: czy wszystkie wspomniane wyżej elementy wpisują się łącznie w jakiś wielki projekt, a jeśli nawet tak, to czy Justynian istotnie miał środki do jego realizacji? Jak zobaczymy, na żadne z tych pytań nie można dać odpowiedzi twierdzącej bez poważnych zastrzeżeń.

      Być może najbardziej przekonującego świadectwa istnienia takiego wielkiego projektu,


Скачать книгу

<p>324</p>

Honoré (1978), s. 7.

<p>325</p>

Chłodną ocenę takich relacji można znaleźć w: Cameron, Averil (1985), s. 67–83.

<p>326</p>

Fowden (1993).

<p>327</p>

[Justynian], Corpus iuris civilis, novella 30, wyd. Krueger i in., III, s. 234; tłum. w: Honoré (1978), s. 19.