Bizancjum ok. 500-1024. Отсутствует

Bizancjum ok. 500-1024 - Отсутствует


Скачать книгу
i stereotypów historii rozprzestrzeniania się Słowa482.

      Arabowie w okresie późnej starożytności9

      Istniejące odniesienia źródłowe do „Arabów” zaczynają się w IX wieku przed Chr.483 i w następnych wiekach poświadczają ich obecność w Arabii, w Syrii i Iraku oraz ich kontakty z ludami przyległych krain. Te wspólne kontakty zostały częściowo wywołane przez rzymską i perską politykę używania arabskich plemion do ochrony pustynnych granic imperium oraz do wypełniania tych militarnych funkcji w charakterze sprzymierzeńców i oddziałów pomocniczych (auxiliarii). Na terytorium Syrii arabska obecność była niezwykle silna, zwłaszcza w pasie między pustynią i obszarami uprawnymi484, a inskrypcje i źródła literackie potwierdzają, że wielu Arabów wiodło osiadły tryb życia w osiedlach wiejskich485. Również w głębi kraju obszary wielu miast były częściowo zaludnione przez Arabów, a główne miasta, takie jak Damaszek i Aleppo, miały duże arabskie populacje. W takich sytuacjach Arabowie zapewne znali grecki czy syryjski, a może oba, i to być może nawet jako ich pierwszy język486. Arabów można też było odnaleźć na pasterskich terenach stepowych północnej Mezopotamii, gdzie od czasu do czasu wspominają o nich mnisi zamieszkujący klasztory jakobickie i nestoriańskie487. Na terytorium Iraku również znajdowały się duże skupiska Arabów; osiadli Arabowie żyli zarówno jako rolnicy na wsi, jak i mieszczanie wzdłuż zachodnich pograniczy; Al-Hira, jako centralne skupisko arabskiego osadnictwa na tym terenie, było uważane za miasto arabskie (zob. mapa 9). Większość z nich przyjęła chrześcijaństwo, wielu mówiło po aramejsku i po persku, i to oni głównie zostali zasymilowani przez kulturę Sasanidów488.

      Źródła odnoszące się do Arabów opisują ich na różny sposób. Po grecku i syryjsku byli oni najczęściej nazywani Sarakēnoi oraz tayyāyē, które to terminy odnoszą się do ich plemiennego pochodzenia, albo do ich charakterystyki, jako podróżników do wewnętrznych obszarów pustyni489. Natomiast w języku arabskim, co jest dosyć interesujące, słowo ‘arabijj (lp.) i jego liczba mnoga ‘arab są zwykle używane na określenie pustynnych koczowników. Chociaż osiadła ludność Arabii miała dużo wspólnego z koczownikami, to oni sami jednak dokonali ostrego rozróżnienia między sobą a beduinami; jest to o tyle słuszne, że nie każdy członek jakiegoś plemienia musi być koniecznie koczownikiem. Jest też prawdą, że do VI wieku język arabski rozprzestrzenił się na większości terytorium Arabii – chociaż jeszcze nie tak bardzo na południu – i zrodził wspólną, przekazywaną ustnie kulturę, opartą głównie na poezji, często o wyjątkowej wprost wartości490. Nie należy jednak upatrywać w tym dowodów na domniemany archetyp dla arabskiej jedności w jakimś etnicznym, geograficznym albo politycznym sensie.

      Podstawą społecznej organizacji Arabów było plemię491. Badania genealogiczne wczesnomuzułmańskich czasów wykazały w sposób bardzo szczegółowy przynależność jednostki do poszczególnych rodów oraz wzajemne relacje między nimi. Arabowie podzieleni zostali na dwie wielkie społeczności: północną i południową. Pierwsza z nich miała się wywodzić od eponimicznego protoplasty imieniem Adnan, a druga od podobnej postaci imieniem Kahtan. A dopiero po nich, w czasach późniejszych, ludność podzieliła się na mniejsze grupy i podgrupy. Źródła przedstawiają starożytną historię arabską jako zdeterminowaną przez zależności plemienne492, ale nowoczesna antropologia zakwestionowała słuszność takiego podejścia i postawiła pytanie, czy „plemię” w ogóle kiedykolwiek istniało.

      Kiedy nawet sam termin jest problematyczny, to wydaje się metodologicznym nadużyciem, by rozstrzygnąć pojęciową trudność przez zaprzeczanie istnienia jej przedmiotu493. Pojęcie plemienia, chociaż dwuznaczne, zawsze było ważne w tradycyjnym arabskim społeczeństwie; nie ma też wątpliwości, że na obszarze przedmuzułmańskiej Arabii to właśnie więzy pokrewieństwa warunkowały organizację społeczną494. Na tę problematykę najlepiej spojrzeć wychodząc od pytania, jak daleko w przeszłość zagadnienie to da się miarodajnie wytropić i jak trwałym było pojmowanie wówczas więzi pokrewieństwa.

      Poszczególne jednostki i osoby były bardzo często świadome swej pierwotnej przynależności szczepowej i były dumne z dokonań i osiągnięć, sławy i chlubnych zwycięstw swych przodków. Podobnie wrogowie często poniżali daną osobę, kwestionując szlachetność pochodzenia całego jej plemienia. W praktyce jednakże rozległe szczepowe koalicje rzadko kiedy pojawiały się jako zjednoczona całość, a jednostką o społecznym znaczeniu była najczęściej niewielka grupa zamieszkujących namioty koczowników, czy jakaś podobna im grupa mieszkańców wioski, która potrafiła w najlepszym razie prześledzić swoje pochodzenie do czterech albo do pięciu pokoleń wstecz. Pojęcie wspólnego pochodzenia nie było obojętne dla spójności takich grup, ale ważniejsze były dla nich wspólne interesy. By utrzymać się przy życiu, każda z takich grup musiała móc obronić swoje pastwiska, zapasy wody oraz inne zasoby przed intruzami, jak również swoich członków od szkód cielesnych i materialnych ze strony obcych. Dramatyczne zmiany w genealogicznych drzewach więzów pokrewieństwa mogły nastąpić wtedy, kiedy na przykład wymagania niezbędnych w danej chwili przymierzy albo jakieś relacje uzależnienia nakazywały przeformułowanie historycznie już usankcjonowanych genealogicznych powinowactw495.Takie przesunięcia mogły nastąpić nawet na poziomie wielkich plemiennych konfederacji496 i były wtedy tym bardziej ułatwione przez fakt, że takie posunięcie nie skutkowało dla jednostki utratą autonomii osobistej czy prawnej, natomiast plemię uzależnione przez takie podporządkowanie nie było w stanie mu się przeciwstawić zgodnie z sugestią zakładaną przez zachodnie pojmowanie tego terminu497.

      Na większości terytorium Arabii byt i bezpieczeństwo jednostki zapewnało prawo zwyczajowe i zdolność jego ochrony przez powinowatych i krewnych oraz przez wybranego patrona. Jeżeli jakiś członek danej grupy był napastowany albo też został zabity, to taka zbrodnia hańbiła grupę jako całość i wymagała albo zemsty rodowej, albo innego zadośćuczynienia. Dlatego też osoby chcące należeć do danej grupy musiały przestrzegać przynajmniej minimum norm zachowań, jakich wymagało pozostanie jej członkiem, odkąd było wiadomym, że wyrzutek mógł zostać bezkarnie zabity498.Ten system zapewniał bezpieczeństwo i był zagwarantowany statusem tradycji i obyczaju499.

      Przemoc w formie wojny, waśnie i napady zbrojne zdarzały się nadal, ale ostatni z tych konfliktów stawał się przyczyną wielu nieporozumień, a jego zakres i cele oraz skala często były przesadzone500. Nie można było bowiem pozyskać sławy, atakując słabe plemię albo dokonując spustoszenia pozbawionej jakiejkolwiek obrony wsi, a nieubłagany los stawiał obydwie strony konfliktu wobec natychmiastowego ryzyka krwawej zemsty i odwetu. Biegłość w prowadzeniu i dzielność w bitwie była bez wątpienia wysoce szanowaną cnotą i arabskie społeczeństwo było przeniknięte bojowym duchem, który wyniósł zajazd (ghazw) do poziomu instytucji501. Jak zwykle nadal dotyczyło to głównie jednego potężnego plemienia atakującego drugie z powodu zagarnięcia przez to ostatnie


Скачать книгу

<p>482</p>

Dyskusję na temat wagi problemów krytyczno-źródłowych zamieszcza: Whittow (1999), wraz z szczegółową krytyką materiałów zawartych w tomach na temat: Byzantium and the Arabs autorstwa Irfana Shahida, a szczególnie te w: Shahid (1995), które, chociaż zawierają wiele cennych informacji, jednak stwarzają poważne problemy i należy używać ich ostrożnie. Zob. też: Shahid (2000).

<p>483</p>

Eph’al (1982), s. 75–77; Macdonald (1995 a).

<p>484</p>

Dussaud (1955), s. 51–161; Mayerson (1963); Sartre (1982).

<p>485</p>

MacAdam (1983); Millar (1993b), s. 428–436.

<p>486</p>

Nau (1933), s. 19–24; Trimingham (1979), s. 116–124; Shahid (1989), s. 134–145.

<p>487</p>

Nau (1933), s. 15–18, 24–26; Charles (1936), s. 64–70; Trimingham (1979), s. 145–158.

<p>488</p>

Charles (1936), s. 55–61; Morony (1984), s. 214–223.

<p>489</p>

Macdonald (1995b), s. 95–96. Inne punkty widzenia reprezentują w tej kwestii: Christides (1972); Graf i O’Connor (1977); O’Connor (1986).

<p>490</p>

Fück (1950), s. 1–28; Blachère (1952–1966), I, s. 66–82; Gabrieli (1959 b); von Grunebaum (1963).

<p>491</p>

Zob. Caskel (1962); a o współczesnych porównaniach zob. Musil (1928), s. 44–60; Jabbur (1995), s. 261–268, 286–306.

<p>492</p>

Caskel (1966) I, s. 1–71.

<p>493</p>

M.in. Schneider (1984). Dyskusję podaje: Crone (1986), s. 48–55; Crone (1993), s. 314–361; Tapper (1990) s. 60–64.

<p>494</p>

Nawet w odniesieniu do Arabów zamieszkujących południową Arabię, gdzie zgodnie z hipotezami Dostala (1984) należałoby oczekiwać społecznej organizacji opartej na innych zasadach. Należy też podkreślić fakt, że we wszystkich trzech wczesnoarabskich założeniach miejskich na terytorium Egiptu i Iraku, arabscy zdobywcy – i to nawet kontyngenty z Jemenu – organizowali się zgodnie z przynależnością szczepową. Zob. na ten temat: Pellat (1953), s. 22–34; Djait (1986), s. 73–135; Kubiak (1987), s. 58–75.

<p>495</p>

[Ibn Chaldun], Muqaddimah, wyd. Quatremère, I, s. 238; tłum. Rosenthal, I, s. 266–267.

<p>496</p>

Goldziher (1967–1971), s. 92, 96; Caskel (1953), s. 8, 15; Caskel (1966), I, s. 31–32; 43–44; II, s. 22–23,72, 448; Lancaster (1997) s. 16–23; 32–34; 151–157. Zob. też na ten temat: Gellner (1973).

<p>497</p>

Lancaster (1997) s. ix, 73, 128–129.

<p>498</p>

Musil (1928), s. 426–470, 489–503; Farès (1932), s. 44–101; Chelhod (1971), s. 231–341. Zob. też na ten temat: Stewart (1994), s. 130–144.

<p>499</p>

Zob. na ten temat: Stewart (l994) s. 139–143.

<p>500</p>

Jak to widzimy zwł. w: Lammens (1928), s. 181–236; zob. też na ten temat: Meeker (1979), s. 111–150.

<p>501</p>

Musil (1928), s. 504–661; Jabbur (1995), s. 348–355; Lancaster (1997), s. 140–145.