Tajemnice walizki generała Sierowa. Iwan Sierow

Tajemnice walizki generała Sierowa - Iwan Sierow


Скачать книгу
się z usytuowaniem rezydencji metropolity, a raczej kościoła Szeptyckiego, wejdź tam »pomodlić się« i staraj się, by księża zauważyli twoją gorliwość. I to niejednokrotnie. Po dwóch tygodniach spotkamy się na miejscu, we Lwowie, i powiem, co masz robić dalej”.

      Na następnym spotkaniu mój dawny student zachowywał się o wiele śmielej i opowiadając swoje przygody, wykazał się określoną pomysłowością. To mi się spodobało i postanowiłem wprowadzić go w moje zamysły.

      Po wysłuchaniu instruktażu odpowiedział, że podejmuje się zadania. Uzgodniliśmy jeszcze szereg szczegółów, ustalając, że w razie niepowodzenia widzimy się następnego dnia, w przypadku sukcesu – za dwa tygodnie. Kolejnego dnia się nie zjawił. Wychodzi na to, że nasz zamysł się udał.

      Po upływie dwóch tygodni udałem się na miejsce umówionego spotkania, do lokalu kontaktowego. Odczekałem pół godziny i już zamierzałem wyjść, kiedy rozległ się dzwonek u drzwi. Wszedł uśmiechnięty ksiądz w sutannie, z krzyżem na piersi. Z zadowoleniem się z nim przywitałem i zacząłem wypytywać. Wszystko mi opowiedział.

      Kiedy zjawił się w rezydencji Szeptyckiego, ukazał się znany mi zakonnik. Student zwierzył mu się ze swego nieszczęścia – porzucił rodziców na Ukrainie i postanowił poświęcić się służbie Bogu. Rodzice go wyklęli i teraz znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Zdecydował, że poprosi o błogosławieństwo u metropolity. „Jak jego świątobliwość zdecyduje, tak postąpię”.

      Sługa Boży długo milczał, po czym rzekł: „Proszę poczekać”. Wrócił po półgodzinie ze słowami: „Jego świątobliwość zaprasza”.

      Student się wyraźnie ożywił: „Spuściłem głowę i poszedłem za zakonnikiem. Przeszliśmy amfiladę pokoi i weszliśmy do pomieszczenia, w którym panował półmrok. Na podwyższeniu zasiadał metropolita. Padłem na kolana. »Podejdź, mój synu« – usłyszałem. Poczołgałem się do niego, nie podnosząc oczu od podłogi. Musiało to wywrzeć na nim wrażenie. »Wiem wszystko, synu mój – powiedział cichym głosem. – Bóg cię nie opuści«. Zadał mi kilka nieznaczących pytań i dodał: »Będziesz służyć Panu przy mnie. Wstań!«. Wyprostowałem się tylko i tak na klęczkach trwałem do końca audiencji, po czym wycofałem się tyłem do wyjścia, a w samych drzwiach na dowód wdzięczności jeszcze raz padłem na kolana” – zakończył.

      Przedstawienie jak z dobrego teatru. Byłem zadowolony, że udało mi się przechytrzyć Szeptyckiego.

      W przyszłości nasz „ksiądz” dwukrotnie awansował, a po roku metropolita zaproponował mu objęcie osobnej parafii. Nasz agent spuścił wzrok i skromnie rzekł, że nie czuje się godzien takiego zaszczytu i prosi o możliwość pełnienia posługi przy jego świątobliwości jeszcze przez następny rok.

      W taki oto zawikłany sposób udało się nam umieścić swego agenta przy Szeptyckim. Dzięki temu znaliśmy sytuację w Kościele unickim i jego główne postacie52.

      Również we Lwowie działali: przywódca Ukraińskiej Organizacji Wojskowej Jewhen Konowalec i Mielnik*, którzy od roku 1929 zmienili jej nazwę na „Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów”. Szef wywiadu armii niemieckiej Nicolai* polecał Hitlerowi Konowalca jako przywódcę tej organizacji, ponieważ zgadzał się on z przekształceniem Ukrainy w kolonię niemiecką.

      Kłopot polegał na tym, że Niemcy stawiali na innego człowieka, Stepana Banderę, absolwenta berlińskiej specakademii, specjalistę od „mokrej roboty”. Bandera właśnie organizował zamordowanie Pawłowa, sekretarza sowieckiego poselstwa w III Rzeszy, jemu powierzano fizyczne rozprawianie się z antyfaszystami. Przed wojną Bandera wysuwa się do pierwszego szeregu działaczy OUN.

      Po śmierci Konowalca Hitler pasował na przywódcę OUN Andrieja Mielnika, byłego zarządcę majątku Szeptyckiego, agenta Gestapo o pseudonimie „Konsul I”. Kiedy zobaczył jednak, że Bandera dobrze wywiązuje się z zadań o charakterze terrorystycznym, zmienił zdanie i zdecydował, że bardziej odpowiednią kandydaturą na przywódcę OUN będzie Bandera, również agent Gestapo pod pseudonimem „Siergiej”.

      W ciągu całego roku 1940 trwała walka między Mielnikiem a Banderą na terytorium Polski. Obaj niegodziwcy wysyłali swych agentów w zachodnie rejony Ukrainy do walki z władzą sowiecką, wysługując się przy tym nazistami. Posiadane przez nas dokumenty świadczą, że Bandera i Mielnik, jeden przez drugiego, meldowali dowództwu niemieckiemu o swoich sukcesach w walce z Sowietami.

      Członkowie OUN, wraz z hitlerowcami, szykowali się do napaści na Związek Sowiecki i zapewniali swych chlebodawców, że na Ukrainie czeka ich szybki sukces. Twierdzili, że organizują tam „samostijną” Ukrainę i nawet przygotowali jej godło – „tryzub” i dwa sztandary: czarno-czerwony OUN i żółto-błękitny państwowy.

      Niejednokrotnie uczestniczyłem w potyczkach z ounowskimi bandytami. Walczyli fanatycznie, do ostatniego naboju, a przy schwytaniu usiłowali zakończyć życie samobójstwem. Reasumując, nacjonaliści ukraińscy to bardzo szkodliwa, zła i podła organizacja, podobnie jak ich „wodzowie”. Kilkudziesięciu czekistów Ukrainy i wojsk NKWD poległo z rąk tych podłych ludzi53.

      Kiedy w roku 1940 nagradzano nas za walkę z siłami kontrrewolucyjnymi, M.I. Kalinin powiedział: „Mam przyjemność wręczyć wam te ordery za to, że mężnie broniliście władzy sowieckiej na Ukrainie, ryzykując swoje życie”. Mnie wręczył Order Lenina54.

      Niejednokrotnie byłem świadkiem przyjaznych stosunków między Niemcami i nacjonalistami ukraińskimi, a jednocześnie nieprzychylnym podejściem Niemców do Polaków, a szczególnie Żydów.

      Wiosną 1940 roku podpisano porozumienie o wymianie ludności polskiej i ukraińskiej z terytorium sowieckiego a Generalnym Gubernatorstwem, jak Niemcy nazywali teraz Polskę. Tysiące Polaków z terenów obecnej Ukrainy zachodniej zapisało się na wyjazd do Polski. Tysiące osób wystawały w długachnych kolejkach we Lwowie, Stanisławowie, Równem i innych miastach, by połączyć się ze swymi rodzinami w Polsce. Żydów jednak Niemcy z tych kolejek zdecydowanie usuwali.

      Postanowiłem przyjrzeć się, w jaki sposób Niemcy sortują Polaków. Poszedłem w cywilnym ubraniu, przedstawiłem się jako wiceprzewodniczący rady miejskiej. Zobaczyłem oficera SS wolno spacerującego wzdłuż ludzkiego szeregu. Nagle wskazał palcem jednego z mężczyzn: „Jude! Raus!”.

      Zapytałem esesmana, w jaki sposób odróżnia Żydów. Podał mi charakterystyczne cechy tej narodowości. W przyszłości prawie zawsze bezbłędnie ich rozpoznawałem.

Serov09_fmt.jpeg

      N. Chruszczow oraz I. Sierow z członkami Biura Politycznego KC KP(b) Ukrainy. Maj 1940 r. Na odwrocie dedykacja: „Ku pamięci tow. I.A. Sierowowi 6/IV-46 r. N. Chruszczow”

      Nowy dowódca

      Wiosną 1940 roku dowódcę Kijowskiego Specjalnego Okręgu Wojskowego Timoszenkę mianowano ludowym komisarzem obrony zamiast K.E. Woroszyłowa.

      Na jego miejsce przyjechał dowódca korpusu G.K. Żukow*, który przedtem był w Mongolii, walczył z Japończykami nad Chalchyn gol, za co otrzymał tytuł Bohatera Związku Sowieckiego. Po jakimś czasie wszedł w skład Politbiura Ukrainy, na którego posiedzeniach spotykaliśmy się jako członkowie tego gremium.

      Na początku utrzymywaliśmy stosunki czysto formalne. W jego oczach musiałem być czekistą niemającym pojęcia o sprawach wojskowych. Przecież nie musiał wiedzieć, że kończyłem akademię wojskową i w resorcie bezpieczeństwa jestem zaledwie od półtora roku.

      Prócz tego,


Скачать книгу

<p>52</p>

Metropolita halicki oraz arcybiskup lwowski Andrzej Szeptycki to jedna z najbardziej kontrowersyjnych i skomplikowanych postaci w ukraińskiej historii. Jak twierdzi Sudopłatow, jeszcze podczas I wojny światowej współpracował z wywiadem austriackim, został aresztowany przez kontrwywiad rosyjski, a po uwolnieniu przez Rząd Tymczasowy powrócił do Lwowa. W 1941 r., po okupacji miasta, wysłał okolicznościowe życzenia do Hitlera, a potem pobłogosławił Dywizję SS „Hałyczyna” na czyny zbrojne. (P. Sudopłatow, Razwiedka i Krieml, Gieja, Moskwa 1994, s. 297–298). Niewątpliwie jako człowiek zaangażowany Szeptycki nie mógł nie zachować kontaktów z przywódcami nacjonalistów i cieszył się w tym środowisku niepodważalnym autorytetem. Należy nadmienić, że zlikwidowany przez czekistów w 1940 r. przywódca OUN Andriej Mielnik zarządzał przedtem majątkiem metropolity.

Kiedy wynik wojny stawał się oczywisty dla każdego, Szeptycki udał się z misją do patriarchy moskiewskiego, lecz przyjęty został przez generałów NKWD Sudopłatowa i Mamułowa. Obiecano mu, że jeśli kierownictwo Kościoła unickiego osobiście nie uczestniczyło w zbrodniach wojennych, nie będzie podlegało prześladowaniom.

<p>53</p>

Działalność terrorystyczna OUN na zachodniej Ukrainie szczególnie się wzmogła przed rozpoczęciem II wojny światowej. Jej ofiarami padali nie tylko enkawudziści, lecz także pracownicy aparatu partyjnego i administracyjnego. W kwietniu 1941 r. nacjonaliści dokonali 38 aktów terrorystycznych i 3 podpaleń. W 7 napadach zabili 41 osób, ranili 19. (Tamże, s. 19).

<p>54</p>

Sierowa nagrodzono na podstawie rozkazu z dnia 26 kwietnia 1940 r. za „organizację i kierowanie operacjami w walce z nacjonalistami ukraińskimi i polskimi”.