Tajemnice walizki generała Sierowa. Iwan Sierow

Tajemnice walizki generała Sierowa - Iwan Sierow


Скачать книгу
w telegramie do Kwatery Naczelnego Dowództwa informował, że po wyzwoleniu Symferopola na początku kwietnia miejscowi mieszkańcy żalili się na bestialstwa Niemców i w szczególności Tatarów krymskich, którzy im się wysługiwali. Niedobitki tych hitlerowskich sługusów uciekły w góry i tam się ukrywają, napadając na wioski, grabiąc i mordując ludność cywilną. Na końcu szyfrówki Tołbuchin prosił GKO o podjęcie koniecznych środków zaradczych.

      Następnego dnia ukazało się postanowienie GKO z zaleceniem: „powierzyć zastępcy szefa NKWD Sierowowi wysiedlenie w trybie pilnym Tatarów krymskich w głąb kraju”195.

      Następnego dnia wylecieliśmy na Krym. Beria wcisnął mi „do pomocy” Kobułowa196.

      Przylecieliśmy do sztabu frontu ulokowanego w bułgarskiej wiosce pod Symferopolem. Zastaliśmy tam specjalnego pełnomocnika Stawki, marszałka A.M. Wasilewskiego, dowódcę, generała Tołbuchina, sztefa sztabu frontu, mojego kolegę z Akademii generała lejtnanta Biriuzowa*.

      Spotkaliśmy się po przyjacielsku. Opowiedzieli o bezeceństwach miejscowych Tatarów, którzy nie uciekli z wycofującymi się Niemcami i być może nadal korzystają ze wsparcia agresorów, ponieważ południowe wybrzeże Krymu od Teodozji do Eupatorii zajmowały wojska niemieckie i rumuńskie197. Symferopol wyzwolono zaledwie przed dwoma dniami, ale Niemcy nadal każdej nocy nadlatują z Sewastopola i bombardują miasto z lotu koszącego198.

      Na marginesie, zeszłego wieczoru po godzinie 21, kiedy siedzieliśmy przy kolacji, nadleciały niemieckie samoloty i zrzuciły 50-kilogramowe bomby. Sufit się zatrząsł, ze ścian posypał się tynk. Kobułow zbladł i dał nura pod stół!

      Roześmiałem się, patrząc na niego. Następny wybuch. Zgasło światło. Kobułow rzucił się do drzwi, krzycząc do mnie: „Do okopu!”. Jakiego okopu? Wiedziałem, że na podwórzu nie było żadnego okopu.

      Wybiegliśmy na zewnątrz. Kobułow popędził do jakiegoś wzgórka przy płocie. „Właź!” – krzyknął. Zszedłem na trzeci schodek i myślę, czy warto się pakować do zbiorowej mogiły. W tym momencie na ulicy przy naszym budynku wybuchła bomba.

      Kobułow rzucił się do okopu, zwalił mnie z nóg swym 130-kilogramowym cielskiem i mało nie zgniótł. Zacząłem go sztorcować, ale uwolnić się od jego ciężaru nie byłem w stanie. Po tym wypadku nawet blisko nie podchodziłem do okopu, który wyryto na rozkaz Kobułowa w czasie mojej nieobecności.

      Domówiliśmy się z Wasilewskim i Tołbuchinem, że ustalimy liczebność Tatarów krymskich i wystosujemy wspólny wniosek do GKO ze stosownymi propozycjami. Miałem na uwadze przeprowadzenie obławy w górach i aresztowanie zbrojnych band.

      Wojskowi od razu zaprotestowali – Tatarów należy wysiedlić i basta. Zapewnią transport i ochronę operacji deportowania. GKO nakazał im w ciągu miesiąca wyzwolić Krym od Niemców.

      Skoro tak, powiedziałem, sprawę należy dokładnie rozważyć i musimy się ponownie spotkać celem dopracowania szczegółów.

      Po powrocie do Symferopola od razu zameldowałem do centrali o wynikach spotkania i dodałem, że po 3–4 dniach przedstawimy gotowe propozycje.

      Zacząłem z grupą swoich oficerów objeżdżać poszczególne obwody, ustalać liczbę Tatarów oraz wypytywać o ich zachowanie i czyny. We wszystkich miejscowościach kobiety i starcy, bo tylko tacy pozostali, ze łzami w oczach opowiadali, że stacjonowały tu wojska niemieckie i rumuńskie. Jeżeli mają porównywać Rumunów do Tatarów krymskich, to Tatarzy – potwory i bestie, a Rumuni – porządni ludzie.

      Zauważyłem ciekawy szczegół – Tatarzy niezwykle przyjaźnili się z Ormianami. Jeżeli główny herszt był Tatarem, to jego zastępcą obowiązkowo był Ormianin, i na odwrót199.

      Kiedy po kilku dniach wróciłem do Symferopola, opowiedziałem to Kobułowowi, który był Ormianinem z pochodzenia. Poczuł się nieswojo. „Jak to może być? Ormianie nikogo nigdy nie krzywdzili, to przecież ich zawsze prześladowano”.

      Opowiedziałem mu o przypadkach bandytyzmu, kiedy Ormianie palili wioski i wrzucali niemowlęta w płomienie, pokazałem zeznania ormiańskiego zdrajcy-gestapowca o popełnionych przez niego zbrodniach i dodałem, że Ormian również należy deportować. Kobułow się ze mną nie zgodził.

      Po upływie dwóch dni dysponowaliśmy kompletem danych o liczbie Tatarów, Ormian, Greków i Bułgarów, których na rozkaz Moskwy też wciągnięto na listę deportacyjną. Przekazaliśmy je do GKO, dodając, że można ich wszystkich w sposób zorganizowany wysiedlić na dalekie zaplecze ZSRR. Na osoby obciążone zbrodniami prześlemy odpowiednie materiały dokumentacyjne w terminach późniejszych, gdyż obecnie nie mamy do tego ani ludzi, ani czasu.

      Następnego dnia W.W. Czernyszow zadzwonił z informacją o decyzji GKO dotyczącej deportowania Tatarów, Greków i Bułgarów200. Powiedziałem wtedy Czernyszowowi, że Bułgarzy i Grecy zachowywali się poprawnie, Ormianie natomiast dopuszczali się bestialstwa, i że sporządzę dla niego na ten temat stosowną notatkę. Po dwóch dniach nadeszło z Moskwy uzupełnienie – Ormian również należy wysiedlić.

      Operację zalecano przeprowadzić w krótkim czasie, a przecież na południowym wybrzeżu Krymu i w Sewastopolu ciągle panoszyli się Niemcy.

      Poinformowałem Tołbuchina i Wasilewskiego i zażartowałem, że termin wysiedlenia zależy teraz od dowódców wojskowych. Oni z kolei zapewnili, że rozprawią się z okupantem w ciągu 10 dni i wtedy można będzie przystąpić do wprowadzenia w życie naszych planów deportacyjnych. Słowa dotrzymali.

      Po 3–4 dniach Niemcy opuścili Sewastopol. Okupowany pozostał tylko kawałek wybrzeża o rozmiarach 2–3 kilometrów kwadratowych, z którego ewakuowali statkami swoją technikę wojskową.

      Tego samego dnia namówiłem Kobułowa, zabrałem ze sobą dwunastoletniego Wowkę i pojechaliśmy. Na podejściach do Sewastopola zobaczyliśmy niemieckie trupy, zabite konie, pokiereszowane czołgi i samochody. Miejscami miasto płonęło.

      W jednym miejscu przejeżdżaliśmy obok jaskini, z której unosił się gęsty dym. Czerwonoarmiści uprzedzili, że niemiecki skład amunicji może wybuchnąć w każdej chwili.

      „Superodważny” Kobułow zaczął mnie namawiać na zmianę trasy przejazdu, argumentując, że lepiej nadrobić pięć kilometrów, niż ryzykować życie. Zgodził się dopiero, gdy powiedziałem, że w takim razie pojadę sam, a on niech sobie radzi, jak chce. Szybko przeskoczyliśmy niebezpieczne miejsce i tyle.

      Przy wjeździe do Sewastopola przed nami szła kolumna czołgów. W jednym miejscu przejechała trup Niemca. Po przejściu kolumny patrzę – leży w poprzek drogi kombinezon w szarym kolorze. Zwolniłem i przyjrzałem się. Kolumna czołgowa tak sprasowała ciało, że wyglądało jak gruby kawał dykty zachowujący ludzki kształt, bez rozgniecionej głowy, która odpadła i odleciała na bok.

      Z trudem dotarliśmy w końcu do centrum miasta, które dopiero co opuścili Niemcy. Mieszkańców nie widać, tylko czerwonoarmiści i trochę naszych marynarzy. Gdzieniegdzie słychać strzelaninę – widocznie nasi żołnierze dobijali pojedynczych fryców.

      Spokojnie wyjechaliśmy za miasto, by przyjrzeć się przez lornetkę niemieckim pozycjom. Hitlerowcy w liczbie około 25 tysięcy zgromadzili się na cyplu Chersonez i częściowo na wybrzeżu Morza Czarnego pod dowództwem generała pułkownika Joeneckego*. Ładują na statki swoją piechotę i technikę wojskową, lecz zbliżyć się nie pozwalają – obstawili się moździerzami, armatami i bronią się zaciekle.


Скачать книгу

<p>195</p>

Sierowa i Kobułowa, pierwszego zastępcę ludowego komisarza bezpieczeństwa, skierowano na Krym na mocy rozkazu Berii i Mierkułowa z dnia 13 kwietnia 1944 r. Postanowienie GKO „O Tatarach krymskich” nr 5859ss ukazało się dopiero 11 maja 1944 r. Dokument ten nakazywał wysiedlenie wszystkich Tatarów z półwyspu za to, że wielu z nich „…zdradziło swoją ojczyznę, aktywnie współpracowało z niemieckimi władzami okupacyjnymi… wyróżniało się swym bestialstwem w rozprawianiu się z partyzantami sowieckimi”. Poprzedzało go wcześniejsze postanowienie nr 5943ss z 2 kwietnia 1944 r. „O wysiedleniu ludności tatarskokrymskiej z terytorium Krymskiej ASSR do Uzbeckiej SSR”. Widocznie na ten właśnie dokument powołuje się Sierow. Faktyczną podstawą do majowej decyzji GKO stały się raporty Sierowa i Kobułowa adresowane do Berii.

<p>196</p>

Plan przeprowadzenia operacji Sierow i Kobułow przygotowali wspólnie. Z ich dwoma podpisami wysłano telegram do Berii: „…rozpoczęta 18 maja br. zgodnie z Waszymi wskazówkami, operacja wysiedlenia Tatarów krymskich zakończona dziś, dnia 20 maja, o godzinie 16”. (Stalinskije dieportacii 1928–1953. Sbornik dokumientow, Diemokratija, Moskwa 2005, s. 501–502).

<p>197</p>

Do 10 maja 1944 r. na Krymie aresztowano 5138 hitlerowskich pomagierów, skonfiskowano 5595 karabinów, 337 karabinów maszynowych, znaczne ilości nabojów i granatów. Dochodziło do buntów – oddział powiatowego komitetu muzułmańskiego zamordował w okolicach Teodozji 12 czerwonoarmistów. (N. Bugaj, „Ł. Beria – I. Stalinu: Posle waszich ukazanij prowiedieno sledujuszczeje…”, Grif, Moskwa 2001, s. 246, 516).

<p>198</p>

Symferopol wojska sowieckie wyzwoliły 13 kwietnia 1943 r. Sierow z Kobułowem musieli przylecieć tam 15 lub 16 kwietnia.

<p>199</p>

W telegramie do Berii po zakończeniu operacji wysiedlenia Tatarów z 20 maja 1944 r. Sierow z Kobułowem meldują, że „z Krymskiej ASSR wywieziono 191 044 osoby narodowości tatarskiej… Skonfiskowano: 49 moździerzy, 622 karabiny maszynowe, 724 pistolety maszynowe, 9888 karabinów i 326 887 nabojów. Przy realizacji operacji ekscesów nie odnotowano”.

<p>200</p>

Propozycję wysiedlenia z Krymu Bułgarów, Greków i Ormian Beria skierował do Stalina 29 maja 1944 r. Do tego momentu wywózkę Tatarów krymskich pod kierownictwem Sierowa już zakończono. Tradycyjnie narodom tym zarzucano współpracę z okupantami. Beria zapewniał, że „znaczna część ludności bułgarskiej” aktywnie pomagała zwalczać partyzantów i tworzyła oddziały policyjne. Niemcy organizowali „Komitet Ormiański”, stworzyli „Legion Ormiański”. Najdziwniejsze oskarżenia wysuwano pod adresem Greków, że niby „w większości zajmowali się drobnym handlem i rzemiosłem przy poparciu Niemców”. (Stalinskije dieportacii 1928–1953. Sbornik dokumientow, Diemokratija, Moskwa 2005, s. 508–509).

Niemniej Stalin wyraził zgodę i w dniu 2 czerwca podpisał nowe postanowienie GKO ZSRR „O wysiedleniu z terytorium Krymskiej ASSR Bułgarów, Greków i Ormian”. Z półwyspu deportowano ponad 36 tys. osób.