Ekonomia dla każdego - czyli o czym każdy szanujący się obywatel, wyborca i podatnik wiedzieć powinni. Thomas Sowell
ustanawianie „zarządzeń rynkowych" oraz karanie tych, którzy je naruszali, produkując czy sprzedając więcej niż było dozwolone przez władze. Taka polityka kontynuowana była przez wiele lat po zakończeniu Wielkiej Depresji, a została zaniechana dopiero w obliczu prosperity, jaka nastała po zakończeniu II wojny światowej.
Ta pośrednia metoda sztucznego utrzymywania cen powyżej poziomu równowagi rynkowej to tylko fragment zjawiska. Głównym sposobem utrzymywania cen powyżej równowagi był wykup przez rząd nadwyżki produktów rolnych objętych regulacją cen. Skupowano w ten sposób szereg płodów rolnych, takich jak: ryż, kukurydza, tytoń, pszenica i wiele innych.
Regulacja cenowa polegająca na ustaleniu cen na poziomie minimum miała zapobiec dalszemu spadaniu cen, w rzeczywistości zaś tworzyła ona nadmiar produktów w równie zastraszającym tempie, w jakim regulacja cenowa polegająca na ustaleniu górnego pułapu cen, zamiast ograniczać wzrost cen, powodowała wzrost niedoborów. Bywały lata, kiedy rząd federalny – dla utrzymaniu cen na ustalonym przez siebie poziomie – skupywał z rynku czwartą część zboża wyprodukowanego w całym kraju.
W chwili gdy niedożywienie ludności stawało się coraz poważniejszym problemem, a marsze głodowe były codziennością wielkich miast, wprowadzony w okresie Wielkiej Depresji lat 1930. program subsydiowania cen doprowadził do gigantycznego marnotrawstwa żywności wywołanego celowym jej niszczeniem. W samym tylko 1933 roku rząd federalny skupił aż 6 mln sztuk świń i je celowo wybił. W celu utrzymywania cen na sztucznie zawyżonym poziomie, ogromne obszary pod uprawę zboża były zaorywane. Z tego samego powodu wylewano do ścieków hektolitry mleka. A równocześnie tysiące dzieci cierpiało z powodu niedożywienia.
Mimo tych wszystkich działań nie udało się zlikwidować nadwyżki żywności. Nadmiar bowiem, podobnie jak i niedobory, to zjawisko… cenowe. Nie oznacza on wcale, że istnieje jakaś nadwyżka towaru w stosunku do liczby ludności. Zresztą w czasie Wielkiej Depresji żywności nie było wcale „za dużo". Po prostu ludziom brakowało pieniędzy na kupno towarów, których cena została przez rząd sztucznie zawyżona.
Nadmiar żywności wywołany istnieniem „cen minimalnych" był takim samym fenomenem, jak niedobory mieszkań w przypadku wprowadzenia „cen maksymalnych" na czynsze. Składowanie tak wielkich „nadwyżek" żywności wymagało równie ogromnych powierzchni magazynowych. Dochodziło do tego, że czasami – z braku normalnych magazynów czy składowisk na lądzie – uciekano się do rozpaczliwych sztuczek, na przykład do składowania zebranego ziarna na bezczynnych akurat okrętach wojennych. Wystarczyło, że przez kilka lat z rzędu zdarzyła się „klęska urodzaju", a w magazynach rządowych zebrało się więcej zboża, niż w ciągu całego roku zebrali go amerykańscy farmerzy.
Jak się pozbyć tego nadmiaru produkcji rolnej, oto pytanie, jakie zadawano sobie nieustannie przez całe lata. Teoretycznie, rosnący w latach obfitego urodzaju nadmiar mógłby zostać sprzedany na rynku w latach skromniejszych urodzajów, co zapobiegłoby presji na obniżanie cen poniżej poziomu ustalonego przez program subsydiów rządowych. W praktyce jednak sprawa się komplikowała. Nadmiar żywności sprzedawano więc za granicę po cenach niższych niż te, które rząd płacił amerykańskim farmerom albo zwyczajnie rozdawano, aby załatać w ten sposób niedobór żywności występujący od czasu do czasu w różnych krajach.
Program subsydiów dla rolnictwa osiągnął swoje apogeum w 1987 roku, kiedy to kosztował podatnika amerykańskiego 16 mld dol. Później, po zmianie przepisów i ustaw w roku 1991, zmniejszony został o połowę. Nie obejmuje to jednak dodatkowych, idących w miliardy dolarów, wydatków poniesionych przez konsumentów, którzy zmuszeni byli płacić za żywność sztucznie zawyżone ceny. Przykładowo, w połowie lat 1980., kiedy cena cukru osiągnęła na wolnym rynku cztery centy za funt (ok. 9 centów za kilogram – przyp. tłum.), hurtowa cena cukru w Stanach Zjednoczonych wynosiła 20 centów za funt.
Mimo iż bezpośrednim uzasadnieniem wprowadzenia programu subsydiów była ochrona rodzin farmerskich, w rzeczywistości więcej pieniędzy wpłynęło do kas wielkich spółek rolnych, z których każda otrzymała miliony dolarów, niż zasiliło budżet zwykłego farmera, któremu przypadło w udziale kilkaset dolarów.
Kluczem do właściwego zrozumienia roli cen w gospodarce jest uświadomienie sobie, że nadmiar jest w równym stopniu rezultatem sztucznego utrzymywania cen na poziomie wysokim, co niedobory wywoływane są przez ceny sztucznie zaniżone. A także, że poniesione w ten sposób straty nie ograniczają się do sum pieniędzy zabranych podatnikowi czy konsumentom i wypłaconych na rzecz spółek rolniczych czy gospodarstw farmerskich. Ten wewnętrzny transfer zasobów nie zmniejszył przecież ogólnej zamożności narodu. Rzeczywistą stratą dla gospodarki jako całości było wadliwe ulokowanie, znajdujących się w niedoborze środków, które można było przeznaczyć na coś innego.
Znajdujące się w niedoborze zasoby, takie jak ziemia, nawozy sztuczne czy maszyny rolnicze były niepotrzebnie zużyte do produkcji żywności w ilościach większych, niż konsumenci byli gotowi kupić po cenach sztucznie wygórowanych dekretem rządu federalnego.
Ubodzy ludzie, którzy i tak przeznaczają na jedzenie większą część swoich dochodów, zmuszeni byli płacić za żywność o wiele więcej niż to konieczne, wskutek czego na kupno innych rzeczy czy usług nie było ich stać. W przypadku sztucznie rozdętych cen, także adresaci pomocy żywnościowej, udzielanej w postaci talonów na żywność, mogli za swoje „znaczki" kupić znacznie mniej żywności.
Z czysto gospodarczego punktu widzenia subsydiowanie rolnictwa poprzez windowanie cen żywności, przy jednoczesnym subsydiowaniu niektórych obywateli poprzez umożliwienie im – właśnie dzięki talonom na żywność – kupowanie żywności po niższej cenie jest nieporozumieniem. Jednakże z politycznego punktu widzenia jest to działanie szalenie skuteczne, umożliwia bowiem pozyskanie sobie sympatii i poparcia dwóch grup społecznych (rolników i ludzi biednych – przyp. tłum.) jednocześnie. Tym bardziej, że żadna z tych grup nie jest w stanie zrozumieć, do jakich implikacji gospodarczych taka polityka prowadzi.
Polityka stosowania „cen minimalnych" nie ogranicza się tylko do rolnictwa czy tylko do Stanów Zjednoczonych. Z subsydiowaniem cen produktów rolnych mamy do czynienia w większości rozwiniętych krajów świata, i to z identycznych, co i w Stanach Zjednoczonych, powodów politycznych. Jeśli nawet subsydia te zapoczątkowane zostały w czasach kryzysów, jako forma pomocy humanitarnej, trwają one przez wiele lat, ponieważ ich rezultatem jest utworzenie swoistej grupy interesów, grupy nacisku, która – z chwilą pozbawienia jej przywilejów wynikających z istnienia kontroli cen czy subsydiów – grozi wybuchem niepokojów.
Na wiadomość o tym, że rząd francuski zapowiedział zmniejszenie rozmiarów pomocy dla rolnictwa oraz złagodzenie restrykcji na import żywności, rolnicy francuscy zorganizowali protest, blokując swoimi kombajnami ulice Paryża. Podobnie było w Kanadzie, gdzie protestujący przeciwko zbyt niskim cenom na pszenicę rolnicy zabarykadowali autostrady wiodące do stolicy kraju, Ottawy.
Rządy krajów Unii Europejskiej przeznaczają na subsydia dla rolnictwa ponad połowę swojego budżetu i nikogo to nie dziwi. Podczas gdy udział subsydiów rządowych stanowi w dochodach farmerów amerykańskich ok. jedną piątą, o tyle w krajach Unii Europejskiej wynosi on ponad 40 proc., w Japonii zaś grubo ponad połowę.
POLITYKA KONTROLI CEN
Prosta analiza praw ekonomii wskazuje, jak potężne jest oddziaływanie jakiejkolwiek kontroli cen na gospodarkę. Jej różnorodne skutki widać, chociażby obserwując efekty ustaw o kontroli wysokości czynszów czy funkcjonowanie polityki subsydiów dla rol nictwa. Jednakże zjawiska te, stanowiące fundamenty ekonomii, rzadko kiedy spotykają się ze zrozumieniem ze strony społeczeństwa domagającego się „rozwiązań" zdecydowanych, nawet jeśli prowadzą one do pogorszenia sytuacji. Nie jest to żaden fenomen współczesności czy demokracji, w której żyjemy.
We Włoszech w 1682 roku klęska nieurodzaju doprowadziła do zmniejszenia się dostaw żywności, co wywołało gwałtowną reakcję społeczeństwa:
Lud