Piketty i co dalej?. Отсутствует

Piketty i co dalej? - Отсутствует


Скачать книгу
koledzy socjolodzy nie czekali na publikację K21, by zdać sobie sprawę z roli nierówności w kształtowaniu struktury rozwiniętych społeczeństw przemysłowych. Spire wyraża wręcz pewne zaskoczenie, że w książce Piketty’ego brakuje odpowiednio obszernej analizy „dynamiki ruchów społecznych oraz ich możliwości w zakresie wymuszania zmian instytucjonalnych i regulacyjnych”60.

      Wezwanie Piketty’ego do zacieśniania współpracy w obrębie nauk społecznych spowodowało, że przedstawiciele dziedzin innych niż ekonomia baczniej nadstawili ucha. Na razie nie wiadomo jednak, czy i w jaki sposób przełoży się to na rzeczywistość instytucjonalną i naukową. Ekonomiści i historycy to naukowcy o zupełnie odmiennym przygotowaniu i odmiennych kompetencjach. Jeżeli życzenie Piketty’ego miałoby się spełnić, musiałoby zostać wsparte organizacyjnie i zasobowo, musiałoby również dać początek wzajemnemu zaangażowaniu w przekraczanie granic dziedzin nauki. Olbrzymi sukces wydawniczy niesie ze sobą to ryzyko, że wartość merytoryczna przedstawionych w książce argumentów zostanie przykryta rytualnymi odwołaniami do tego, jak bardzo książka jest wpływowa – a wpływy te będą automatycznie uznawane za rozległe, bo przecież książkę przeczytały masy. Istnieje ryzyko – o czym świadczą być może koszulki i stroje baseballowe z nadrukowanym wzorem r > g – że Piketty stanie się tym, kogo historyk Nancy Partner nazywa „intelektualistą ikoną”. Pisze ona, że ikoniczny status sam w sobie wyznacza „wartość symboliczną” (to cytat z socjologa Dominika Bartmańskiego), co skutkuje powstaniem „teorii społecznej postrzeganej jako marka”61. Ikoniczny status powoduje, że innym naukowcom opłaca się taką osobę cytować w swoich pracach albo przynajmniej nawiązywać do jej dorobku w celu wzmocnienia argumentów, które tak czy owak by sformułowali – bez względu na to, czy autor o ikonicznym statusie napisałby o tym wcześniej czy nie. Socjologia nierówności to dyscyplina, która kwitła na długo przed ukazaniem się Kapitału w XXI wieku. Część socjologów potajemnie wymieniała się podejrzeniami, że nierówności to po prostu kolejny obszar, na który ekonomiści chcą rozciągnąć swoją wiecznie ekspansywną hegemonię. Rodząca się wśród socjologów niechęć została jednak istotnie wyhamowana przez wzgląd na doniesienia, że wydawcy oferują pracownikom naukowym specjalizującym się w tak modnej tematyce jak nierówności zaliczki w niespotykanej dotąd wysokości62.

      Nierówności a demokracja

      Przedstawiłem kontekst polityczny, w którym ukazała się książka Piketty’ego. Ale co można powiedzieć o jej politycznych skutkach? Jak Zhou Elain nie powiedział o rewolucji francuskiej, „na razie za wcześnie na wnioski”63. Co prawda, jak już pisałem, prezydent Obama wspomniał pewnego razu, że problem nierówności będzie jedną z najważniejszych kwestii politycznych w nadchodzących dekadach, ale nie podjął żadnych konkretnych kroków mających na celu walkę z tymi nierównościami. Być może wynikało to z faktu, że reakcja opinii publicznej na tamto wystąpienie była w najlepszym razie powściągliwa. Różni politycy Partii Demokratycznej popierali podnoszenie pensji minimalnej, a lokalnie, na przykład w Seattle, wprowadzano nawet konkretne przepisy w tej sprawie. Mimo to wrogie nastawienie do związków zawodowych, które w połowie XX wieku w ewidentnym stopniu przyczyniły się do ograniczenia nierówności, utrzymuje się na wysokim poziomie.

      Jako remedium dla zidentyfikowanego przez siebie problemu Piketty proponuje globalny podatek od kapitału, ale nawet on sam przyjmuje, że to propozycja utopijna i że w najbliższej przyszłości nie ma co liczyć na jakiekolwiek działania zmierzające w tym kierunku. Galbraith, który ma nie najlepsze mniemanie o wkładzie K21 w empiryczne badania nad nierównościami, jeszcze niżej ocenia wkład tej książki w analizę polityczną: „Skoro ta propozycja jest utopijna, czyli innymi słowy bezcelowa, to po co ją w ogóle formułować? Po co poświęcać jej cały rozdział? No chyba że po to, żeby podekscytować naiwnych”64.

      Nieco mniej zgorzkniała ocena mogłaby uwzględniać, skąd bierze się zainteresowanie Piketty’ego podatkami. Bierze się ono z tego, że podatki to nie tylko instrument uzyskiwania przychodów, ale także gromadzenia informacji. Piketty – zagorzały empirysta – uważa, że jeśli politycy i obywatele mają mieć kontrolę nad gospodarką, potrzebują do tego precyzyjnych danych. Jego zdaniem kodeks podatkowy stanowi potężne narzędzie zachęcające do generowania tego typu informacji. Oczywiście organy podatkowe nie są jedynym źródłem przydatnych danych. Piketty uważa, że należałoby również wprowadzić przepisy obligujące banki i inne instytucje finansowe do udostępniania odpowiednim organom informacji o aktywach ich klientów. Akurat na tym froncie w ostatnich latach odnotowano pewne postępy, więc tej propozycji Piketty’ego nie można uznać ani za utopijną, ani za naiwną65.

      Prawdą jest, że Piketty pokłada wielką nadzieję w tym, że informacja pomoże wyzwolić szerokie, globalne zaangażowanie polityczne i w ten sposób pobudzi demokrację: „Informacja nie jest celem samym w sobie – powinna służyć instytucjom demokratycznym. Jeśli demokracja ma któregoś dnia odzyskać kontrolę nad kapitalizmem, to musimy najpierw zrozumieć, że konkretne instytucje, w jakich ucieleśniają się i demokracja, i kapitalizm, muszą być wciąż wynajdywane na nowo”66. W tym miejscu odwołuje się do dorobku filozofa polityki Jacquesa Rancière’a, ignoruje za to tych licznych historyków i politologów, którzy dowiedli, że jeśli instytucje demokratyczne mogą sprawować „kontrolę” nad kapitalizmem – żeby posłużyć się słowem, po które chętnie sięga Piketty – te same instytucje mogą być wykorzystywane przez właścicieli kapitału w celu zwiększenia efektywności systemu. Regulacje mogą jednocześnie ograniczać nadwyżki i egzekwować dyscyplinę sektorową, a to przełoży się na wyższe zwroty z kapitału i wyższą koncentrację tegoż kapitału, którą to Piketty potępia. Jeśli chodzi o regulowanie gospodarki, logika zachowań zbiorczych często faworyzuje niewielkie grupy aktywistów o wyraźnie zdefiniowanych interesach, dysponujące środkami niezbędnymi po temu, by ich głos został wysłuchany przez decydentów. Informacja jest paliwem nie tylko demokracji, ale i dla zarządzania technokratycznego. Interpretacja tych informacji może osłabić entuzjazm i emocje, stanowiące fundament rozkwitu ruchów społecznych. Oczywiście argumenty te nie osłabiają nawoływań Piketty’ego do uwolnienia potencjału drzemiącego w informacji, choć trzeba przyznać, że jego propozycje byłyby bardziej przekonujące, gdyby szczegółowo wyjaśnił, w jaki sposób chciałby wykorzystywać informacje, które planuje zbierać, w sytuacji konfliktu interesów.

      Wnioski

      Kapitał w XXI wieku, książka obszerna i ambitna, spowodowała, że Thomas Piketty z szanowanego ekonomisty stał się intelektualistą ikoną. Nie od dziś wiadomo, że autor traci kontrolę nad swoim dziełem, gdy stanie się ono własnością publiczną. Dzieł ikonicznych dotyczy to w jeszcze większym stopniu. Doniosłość K21 wynika już nie tylko wyłącznie ani nawet w dużej mierze z argumentów sformułowanych przez Thomasa Piketty’ego. Książka ta stała się swego rodzaju ruchomym symbolem, który jej czytelnicy – ale i ci, którzy tego tekstu nie czytali – mogą swobodnie interpretować. To niekoniecznie najlepsze, co może spotkać autora. Można powiedzieć, że w pewnym sensie Piketty musi podporządkować się zjawisku społecznemu, które będzie już zawsze warunkować reakcje na wszystko, co jeszcze w życiu wymyśli. Niełatwo jest autorowi, który tak jak Piketty skupił na sobie uwagę całego świata – jeszcze trudniej może mu być się od tej globalnej rozpoznawalności uwolnić i odzyskać równowagę niezbędną do tego, by odrodzić się na nowo.

* * *

      W dyskusjach, na podstawie których


Скачать книгу

<p>60</p>

A. Spire, dz. cyt., s. 63.

<p>61</p>

N. Partner, Les mots et les choses and Beyond, artykuł przedstawiony podczas konferencji poświęconej dorobkowi Michela Foucaulta w Harvard’s Center for European Studies, 17–18 kwietnia 2015.

<p>62</p>

Po rynkowym sukcesie K21 Harvard University Press wydał wcześniejsze teksty Piketty’ego oraz książkę Anthony’ego Atkinsona, pioniera w dziedzinie ekonomii nierówności, współuczestniczył też w wydaniu pracy Branko Milanovica, recenzenta Piketty’ego. Dzięki temu wydawnictwo zajęło „wiodącą pozycję jako wydawca tekstów dotyczących nierówności” (cytat z prywatnej komunikacji z Williamem Sislerem, rzecznikiem prasowym wydawnictwa). Do mnie, jako tłumacza Piketty’ego, zgłaszały się inne wydawnictwa. Chciały wiedzieć, czy znam innych francuskich ekonomistów lub przedstawicieli innych nauk społecznych zajmujących się problematyką nierówności. Jak wspominałem już wcześniej, zlecone zostało tłumaczenie Hauts revenus en France Piketty’ego. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że zagadnienie to stało się „modne” dzięki sukcesowi Piketty’ego.

<p>63</p>

Gdy Zhou wygłosił tę słynną uwagę, najwyraźniej zrozumiał, że zadane mu pytanie dotyczy politycznych konsekwencji studenckich protestów w Paryżu w maju 1968 roku, a nie rewolucji francuskiej.

<p>64</p>

J. Galbraith, dz. cyt.

<p>65</p>

Por. np.: P. Spiegel, EU Agrees Laws to End Banking Secrecy, „Financial Times” 2014, 14 października, [online:] http://www.f.com/intl/cms/s/0/0ca39924-53b3-11e4-929b-00144feab7de.html#axzz3mfDs2OBq [dostęp: 12.05.2018].

<p>66</p>

T. Piketty, Kapitalizm w XXI wieku, dz. cyt., s. 722.