Zagłada Żydów. Studia i Materiały nr 10 R. 2014 t. I-II. Отсутствует

Zagłada Żydów. Studia i Materiały nr 10 R. 2014 t. I-II - Отсутствует


Скачать книгу
starał się chronić swoich członków przed wywózką. Z tego powodu Józef Kapłan, jeden z przywódców organizacji, polecił, by młodzi działacze zebrali się w szopie meblowym prowadzonym przez Aleksandra Landaua, działacza społecznego i przedsiębiorcy, którego córka Margalit należała do Ha-Szomer ha-Cair749. Dzięki znajomościom w ruchu oraz ze względu na brak rodzinnych zobowiązań Gutman znajdował się w lepszej sytuacji niż jego towarzysze. Nie musiał się zastanawiać, czy pomagać rodzinie – której już wtedy nie miał – ale stanął przed dylematem, czy powinien wziąć pod opiekę Genię. Tak później opisał ostatnie spotkanie z siostrą:

      Siedzieliśmy na drewnianej ławce i rozmawialiśmy. Powiedziałem jej o obietnicy danej matce, że się nią zajmę i będę ją chronił. Że dzieje się nieszczęście: ludzie, całe rodziny są rozdzielane i zabierane w nieznane. Ale my musimy trzymać się razem […]. Że postaram się, by nas nie rozłączyli. I że może znów będę pracował, i że muszę spotkać się z ludźmi z ruchu i robić to, co mi każą, a o przyszłości nie ma co gdybać. Genia odpowiedziała, że miała takie przeczucie […]. I że nie chce opuszczać domu sierot. Jest jej tam dobrze i czuje się bezpiecznie. […] Chciałem jej powiedzieć, że pozostanie w domu sierot jest niebezpieczne, bo naziści nie darują nawet dzieciom, ale nie miałem odwagi […]. Wydawało mi się, że ona to wie. […] Czułem, że głos uwiązł mi w gardle. Za chwilę nie powstrzymam płaczu, a moja siostrzyczka będzie na to patrzeć. Ucałowałem oczy Geni, tak bardzo przypominające oczy matki, i odszedłem, coraz szybciej i szybciej, nie oglądając się za siebie750.

      Dwa tygodnie później Genia została wysłana na śmierć z pozostałymi dziećmi z domu sierot Korczaka. Zrozpaczony Gutman biegł ulicami getta, desperacko starając się ją uratować. Próbował nawet przedostać się na Umschlagplatz. Siłą powstrzymał go jednak Eliahu [Elek] Różański, przyjaciel z ruchu, który zaprowadził Gutmana z powrotem do ich siedziby w szopie Landaua. Strata Geni oraz to, że nie potrafił jej ochronić, tak jak przykazała matka, pozostawiły w sercu Gutmana nigdy niezabliźnioną ranę.

      W kolejnych dniach Gutman przeżył koszmar deportacji wraz z członkami ruchu i innymi Żydami z getta. Po pochwyceniu przez SS został odprowadzony na Umschlagplatz i wepchnięty do wagonu jadącego do Treblinki. Udało mu się jednak z niego wyskoczyć, wrócić do getta i wraz z innymi działaczami ruchu przeżyć w ukryciu koszmar wielkiej akcji deportacyjnej. Przywódcy, którzy pozostali w getcie podczas wywózek i próbowali ratować innych szomrów, zginęli; pośród nich byli m.in. Bresław i Kapłan. Kryzys dotknął Ha-Szomer ha-Cair na wielu płaszczyznach – ludzkiej, organizacyjnej i społecznej – sam ruch jednak przetrwał, w dużej mierze dzięki Mordechajowi Anielewiczowi, który po deportacjach odtworzył jego strukturę, na nowo określił cele i włączył w działalność Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB)751.

      Jako członek Ha-Szomer ha-Cair Gutman pozostawał w kontakcie z ŻOB, bez trudu więc odnalazł się w tej organizacji. Nie brał jednak udziału w pierwszych akcjach bojowych w styczniu 1943 r., kiedy zginęło wielu jego przyjaciół, w tym Margalit Landau i Elek Różański. Po reorganizacji ŻOB Gutman otrzymał przydział bojowy do grupy Mordechaja Growasa przy ul. Nalewki 37. 19 kwietnia, gdy wybuchło powstanie, bojownicy właśnie tego oddziału jako pierwsi otworzyli ogień do Niemców. Gutmana jednak już z nimi nie było. Kilka dni wcześniej komendant ŻOB poprosił go, żeby przygotował bunkier dla rannych. Prawdopodobnie zadanie to zostało mu przydzielone ze względu na jego znajomości w fabryce miodu i Zakładzie Zaopatrywania – oba miejsca miały dobrze wyposażone schrony przy ul. Franciszkańskiej 30.

      Gutman spędził okres powstania wraz z rannymi w bunkrze. Trafił tam też jeden z członków sztabu ŻOB, Arie (Jurek) Wilner, który odniósł rany podczas przesłuchań po aresztowaniu go przez Gestapo. Ze względu na jego obecność do bunkra przeniosło się dowództwo (w tym Anielewicz, Altman, Lubetkin i inni). Dzięki temu Gutman miał dostęp do sztabu i do wiadomości o tym, co się dzieje w pozostałych częściach getta. Bojownicy wycofujący się z terenu szopu szczotkarzy również dotarli do tego bunkra; Gutman pomógł im się przeorganizować. W nocy 22 kwietnia wraz z kilkoma towarzyszami próbował ugasić pożar, który wybuchł na dachu budynku. Tam natknęli się na Niemców i podczas starcia Gutman został postrzelony w twarz, tuż koło oka. Następne dni spędził wraz z rannymi w bunkrze, który sam wcześniej przygotował. Na początku maja bunkier został odkryty, a ukrywający się w nim Żydzi otrzymali rozkaz wyjścia. Gutman, podtrzymywany przez kolegów, po raz drugi znalazł się na Umschlagplatzu, skąd został wysłany do Majdanka.

      Pobyt w tym obozie był dla niego najstraszniejszym doświadczeniem z całej wojny752. Ranny i osłabiony przez traumatyczne przeżycia, zdawał sobie sprawę, że jego szanse na przetrwanie w obozie są znikome. I tym razem z pomocą przyszedł mu jeden z kolegów, wpisując go na listę więźniów, którzy mieli być przeniesieni do Auschwitz. W bloku obozowym polski Schreiber (pisarz) Włodzimierz Zawacki, notariusz z zawodu, rozpoznał w Gutmanie ucznia swojego przyjaciela z Warszawy i domyślił się, że został on ranny w czasie powstania w getcie. Zawacki dostarczał Gutmanowi jedzenie i lekarstwa oraz ukrywał go podczas selekcji, a tym samym ocalił go przed pewną śmiercią. Gutman nigdy o tym nie zapomniał. Kilka tygodni po tym, jak trafił do obozu, Gutman spotkał się z członkami Ha-Szomer ha-Cair, przyłączył się do żydowskiego ruchu oporu w Auschwitz (w którym działali Żydzi reprezentujący różne poglądy polityczne i ideologie), a nawet brał udział w zdobyciu materiałów wybuchowych, których członkowie Sonderkommando użyli do wysadzenia jednego z krematoriów w październiku 1944 r.753 Później koledzy z Auschwitz i obozowego podziemia, którym w większości udało się przeżyć (w przeciwieństwie do towarzyszy z getta), stali się jego najbliższymi przyjaciółmi. W styczniu 1945 r. wyprowadzono go w marszu śmierci do Mauthausen, a 5 maja został wyzwolony w Gunskirchen.

      Wojna się skończyła. Gutman skorzystał z pomocy organizacji Bricha i przeniósł się do obozu dla przesiedleńców we włoskim miasteczku Santa Maria di Leuca, gdzie był jednym z założycieli kibucu Awiw754. Wkrótce zaangażował się w działania Ha-Szomer ha-Cair we Włoszech i innych krajach. Jako jeden z czołowych działaczy Gutman pozostał w Europie, nawet gdy jego koledzy z kibucu Awiw wraz z wieloma innymi Żydami wyruszyli do Erec Israel. Dopiero gdy Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych przyjęło rezolucję w sprawie rozwiązania Brytyjskiego Mandatu Palestyny, Gutman do nich dołączył. Następnie wziął udział w walce o państwo żydowskie. Zanim jednak wyjechał do Palestyny, poprosił o pozwolenie, by odwiedzić Warszawę. Wspominał potem, że do powrotu do Polski skłoniła go informacja, iż odnaleziono archiwum Ringelbluma.

      Podczas krótkiego pobytu w Warszawie Gutman odwiedził ruiny getta, Żydowski Instytut Historyczny i ośrodki Ha-Szomer ha-Cair, a także uczestniczył w organizowanych przez ruch zajęciach755. Po powrocie do Włoch wyruszył do Palestyny, gdzie dotarł na początku 1948 r. Mimo że w ten sposób spełniło się jego wieloletnie pragnienie, integracja nie przyszła mu łatwo. Z powodu trwającej wojny o niepodległość Kibuc Arci, przez który chciał dotrzeć do jednego z kibuców Ha-Szomer ha-Cair, miał inne priorytety. Upłynęło sporo czasu, zanim Gutman dotarł do kibucu Lehawot ha-Baszan w Galilei. Problemy z integracją nie mijały; wciąż czuł się obco wśród sabrów i członków Ha-Szomer ha-Cair, którzy opuścili Polskę przed wojną. Co więcej, dostrzegał rozbieżności między ideałem Państwa Izraela (Erec Israel), który nosił w sobie, a jego realizacją w Lehawot ha-Baszan. Mimo wszystko tak później komentował swój pobyt w tym miejscu: „Po raz pierwszy w życiu tak głęboko doświadczyłem uczucia przynależności do miejsca, na dobre i złe”756.

      W Lehawot ha-Baszan Gutman poznał Irit Edelstein, działaczkę Ha-Szomer


Скачать книгу

<p>749</p>

Przed wojną Aleksander Landau był współwłaścicielem fabryki wyrobów drzewnych przy ul. Gęsiej 30. W getcie był jednym z żydowskich kierowników szopu, który powstał w tym miejscu. Działacz Poalej Syjon-Lewicy. Był bliskim znajomym Emanuela Ringelbluma i wspierał jego przedsięwzięcia. Jego córka Margalit zginęła podczas akcji styczniowej. W kwietniu 1943 r. Landau przeszedł na stronę aryjską, później zgłosił się do Hotelu Polskiego, skąd wraz z innymi został wywieziony do obozu w Vittel; został zamordowany w Auschwitz.

<p>750</p>

Gutman, „Bunt oblężonych..”, s. 272.

<p>751</p>

Zob. Gutman, „Bunt oblężonych…”, s. 161-162, 265-266. Na temat kryzysu w środowisku działaczy podziemia, którzy przeżyli wielką akcję, zob. też Riwka Perlis, „Nowatorskie ruchy młodzieżowe w Polsce podczas okupacji nazistowskiej”, Tel Awiw: Ha-Kibuc Ha-Meuchad, 1987, s. 206-208, oraz Bella Gutterman, „Cywia, ta jedyna”, Tel Awiw: Yad Vashem i Ha-Kibuc Ha-Meuchad, 2011, s. 148-153 [zob. też eadem, Na warcie – o Cywii Lubetkin po aryjskiej stronie Warszawy i w powstaniu warszawskim, „Zagłada Żydów” 2012, nr 8, s. 271-288 – przyp. red.].

<p>752</p>

Pagis, „Dni ciemności.”, s. 98.

<p>753</p>

Zob. zeznanie Gutmana na procesie Eichmanna: Trial of Adolf Eichmann…, s. 1153-1158.

<p>754</p>

Początkowo kibuc miał charakter pozapartyjny i mieszkali w nim zarówno działacze Ha-Szomer ha-Cair, jak i Ha-Noar ha-Cijoni. W przeciwieństwie do ocalałych z Zagłady, którzy po wojnie nie widzieli sensu w podtrzymywaniu różnic ideologicznych, partie macierzyste wspomnianych ruchów naciskały na rozwiązanie kibucu. Ostatecznie działacze Ha-Noar ha-Cijoni opuścili Awiw, pozostali tam zaś członkowie Ha-Szomer ha-Cair.

<p>755</p>

Opublikował np. kilka artykułów w wydawanym przez Ha-Szomer ha-Cair piśmie „Mosty” na temat ruchu oporu w getcie i w Auschwitz.

<p>756</p>

Zob. Pagis, „Dni ciemności…” s. 153, 155.