Zagłada Żydów. Studia i Materiały nr 10 R. 2014 t. I-II. Отсутствует
rel="nofollow" href="#n757" type="note">757. Jednocześnie odnowił kontakty z ocalałymi z ruchu oporu w Auschwitz, którzy namówili go, by spisał historię ich losów. Gutman opowiedział ich dzieje w swojej pierwszej książce „Ludzie i popioły. Książka o Auschwitz-Birkenau”. Poza wspomnieniami autor zawarł w niej świadectwa i dokumenty oraz sugestywną i usystematyzowaną historię obozu, jego organizacji i losów Żydów, którzy zostali tam wywiezieni758.
Między innymi ze względu na tę publikację zwrócono się do Gutmana, by wystąpił jako świadek na procesie Adolfa Eichmanna. Na sali sądowej opisał działania żydowskiego ruchu oporu w Auschwitz i przygotowania do buntu Sonderkommando759. Natomiast ani jego, ani żadnego innego uczestnika nie pytano o powstanie w getcie. To zadanie zostało powierzone Antkowi Cukiermanowi i Cywii Lubetkin, współzałożycielom i dowódcom ŻOB, którzy pielęgnowali pamięć o Zagładzie. Gutman i inni członkowie Ha-Szomer ha-Cair odebrali to jako szczególnie bolesny policzek, gdyż tym samym wykazano na forum publicznym, że w nowo powstałym państwie żydowskim odmawia się im miejsca w panteonie bohaterów.
Przez lata członkowie Ha-Szomer ha-Cair uważali, że rola, jaką odegrali zarówno jako ruch, jak też bojownicy w getcie i partyzanci, była nieznana opinii publicznej. Dokumentację i upamiętnienie tamtych wydarzeń powierzono Muzeum Bojowników Getta oraz instytutowi Yad Vashem, ich priorytety nie pokrywały się jednak z priorytetami Gutmana i jego kolegów z organizacji, dla których inspiracją była działalność Aby Kownera760. Właśnie w tym kontekście należy postrzegać zaangażowanie Gutmana w działalność Grupy Moreszet761, podobnie jak publikację jego książki Mered ha-necurim: Mordchaj Anielewicz u-lechimat geto Warsza [Bunt oblężonych: Mordechaj Anielewicz i powstanie w getcie warszawskim]762. Impuls do tej pracy dały postać Anielewicza, członka Ha-Szomer ha-Cair, oraz znaczenie powstania w getcie warszawskim, ale to, co w zamierzeniu było sposobem oddania należnego hołdu człowiekowi, organizacji i samemu bohaterskiemu zrywowi, zmaterializowało się w postaci badań naukowych, które miały wkrótce stać się powołaniem Gutmana.
Ta imponująca monografia, wydana wyłącznie po hebrajsku, nie jest opracowaniem w tradycyjnym sensie, szczególnie gdy porównamy ją z jego późniejszym obszernym studium getta warszawskiego763. Publikacja ta niemalże w całości oparta jest na źródłach żydowskich, nie uwzględnia pewnych kontekstów historycznych, a wśród innych świadectw znajdują się tam zrekonstruowane fragmenty pamiętnika Gutmana. Właśnie w tej książce Gutman zdecydował się ujawnić pewne szczegóły na temat swojego życia w getcie, których nigdy potem nie poruszał już z taką otwartością. Co więcej, można w niej dostrzec pewne cechy, które wyróżniały pisarstwo Gutmana, jeszcze zanim zajął się pracą na niwie akademickiej. Widoczne są w niej także zasady, które przez lata przyświecały jego działalności naukowej: skupienie się na życiu Żydów podczas Zagłady, odtwarzanym na podstawie źródeł żydowskich, jak również umiejętność rekonstrukcji i wyjaśniania osobistych dylematów oraz złożonych relacji społecznych.
Kładąc nacisk na te właśnie aspekty, Gutman był jednym z pierwszych badaczy, którzy przedstawiali Żydów nie jako bierne ofiary, lecz jako ludzi aktywnych i pełnych twórczego potencjału, uwikłanych w beznadziejną rzeczywistość. Publikacja „Buntu oblężonych” spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem, książka otrzymała wiele nagród, kierownictwo kibucu udzieliło więc Gutmanowi pozwolenia na dwuletni pobyt w Jerozolimie, który wykorzystał na zacieśnienie współpracy z Yad Vashem i Uniwersytetem Hebrajskim (widokówkę ze zdjęciem z uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod budowę tej instytucji nosił w kieszeni, jak wspomniałam, jego ojciec). W 1971 r., po tragicznej śmierci syna Nimroda podczas służby wojskowej, Gutman przeprowadził się do Jerozolimy, a obie te instytucje stały się jego „domem akademickim”. Badania, które prowadził zarówno w Instytucie Współczesnych Studiów Żydowskich na Uniwersytecie Hebrajskim, jak i w Yad Vashem, uzupełniały się wzajemnie i umożliwiły mu rozpoczęcie działalności edukacyjnej oraz publicznej.
W życiu Gutmana, w jego badaniach oraz działalności naukowej i publicznej, odnajdujemy oddziaływanie trzech osobowości: Mordechaja Anielewicza, Janusza Korczaka i Emanuela Ringelbluma. Z każdym z nich łączyły go odmienne relacje, wszyscy trzej jednak wywarli na niego zasadniczy wpływ, dzięki któremu łatwiej możemy zrozumieć to, jak podchodził do badania i upamiętniania Zagłady.
Śladami Mordechaja Anielewicza
Gutman był przede wszystkim członkiem Ha-Szomer ha-Cair. To właśnie ten ruch ukształtował jego osobowość, a ludzie, których tam poznał, towarzyszyli mu nie tylko przez całą wojnę, lecz także w okresie powojennym. Gutman wspominał o ruchu w niezliczonych rozmowach prywatnych, gdy proszono go, by powiedział coś o sobie, swoich poglądach i tożsamości. U podłoża jego wczesnych prac legł podziw, jakim otaczał Anielewicza oraz jego zaangażowanie w działalność Ha-Szomer ha-Cair. Przyswoiwszy sobie zasady pisania rzeczowych i merytorycznych tekstów naukowych, Gutman zajął się również innymi ruchami i organizacjami; zaczął też poruszać szersze kwestie. Nawet wtedy jednak zasady, które wpoił mu ruch, pozostawały widoczne.
Uwielbienie, jakie Gutman żywił dla tego straconego świata, oraz to, jak ów świat pojmował, zostały ukształtowane nie tylko przez ideały Ha-Szomer ha-Cair, lecz także przez osobowość badacza i okrucieństwa, jakich doświadczył. Kochał zarówno ulice miasta, jak i wiejskie chaty sztetla; kochał beznadziejną próbę radzenia sobie z całkowicie nową rzeczywistością. Przede wszystkim jednak kochał ludzi, kochał Żydów polskich. Jego znajomość świata żydowskiego, a także cechy jego własnej osobowości zaowocowały licznymi fundamentalnymi, wnikliwymi i kompleksowymi opracowaniami naukowymi, w których uwzględnione zostały wszystkie jakże ludzkie cechy jednostek i całego społeczeństwa żydowskiego podczas wojny. Wyniesiona z domu rodzinnego miłość do Żydów oraz wartości zaszczepione przez Ha-Szomer ha-Cair sprawiły, że nawet najbardziej krytyczne z jego prac były pełne współczucia i zrozumienia.
Można podejrzewać, że jego ostra krytyka książki Hannah Arendt Eichmann w Jerozolimie: rzecz o banalności zła764 oparta jest nie tylko na merytorycznych argumentach, dotyczących ignorancji autorki i pomijania niezbędnego kontekstu historycznego, tudzież jej skłonności do pochopnych osądów, ujawniających się w jej sarkastycznych komentarzach o Żydach (w szczególności tych z Europy Wschodniej i ich przywódcach), lecz także na przekonaniu o żywieniu przez nią pogardy wobec Izraela i Ben Guriona765. Zajadłą polemikę Gutmana należy rozpatrywać również w kontekście bezdusznego stosunku Arendt do mas żydowskich. Odwołując się na przykład do powstania w getcie warszawskim, Arendt napisała: „Chwała powstania w getcie warszawskim i bohaterstwo nielicznych Żydów, którzy postanowili walczyć, polegały właśnie na tym, że odrzucili oni stosunkowo łatwą śmierć proponowaną im przez Niemców: przed plutonem egzekucyjnym lub w komorze gazowej”766. Gutman ripostował:
Arendt po raz kolejny udowodniła, że nie rozumie w pełni swoistej wartości powstania. Powstańcy niejako zrzekli się tej łatwej śmierci na rzecz ciężkiej. Czym wszakże jest „łatwa śmierć”? Ta łatwa śmierć była zaiste bardzo ciężka. Wielu ludzi zbliżało się do niej, nie wiedząc, dokąd prowadzi jej ścieżka i gdzie się kończy, podczas gdy inni wiedzieli wszystko, ale do samego końca nie chcieli w to uwierzyć – kurczowo trzymali się nadziei, niczym alpiniści, którzy podczas swej wyczerpującej wspinaczki nagle zawiśli na skraju urwiska i mocno trzymają się jego krawędzi […]. Odruchowo i po omacku szukali krawędzi z irracjonalną nadzieją, że wydarzy się coś niezwykłego, co ich ocali. Odkładali swój koniec tak długo, jak umieli, czekając na cud. Tak samo
758
Gutman [we współpracy z kolegami, byłymi więźniami], „Ludzie i popioły. Książka o Auschwitz-Birkenau”, Merchawia: Sifrijat Poalim, 1957.
759
Zeznania Gutmana:
760
Więcej na temat zmagań ruchu oraz walki politycznej o kształtowanie pamięci o Zagładzie i bohaterstwie jej ofiar, a także badań dotyczących tego zagadnienia w latach młodości Gutmana zob. Boaz Cohen,
761
Zob. Adi Portugez, „Początki Moreszet”, „Jalkut Moreszet” 2006, t. 80, s. 13-25 oraz szczegółowy opis późniejszej działalności Gutmana w Moreszet.
762
Merchawia-Tel Awiw: Sifrijat Poalim, 1963.
763
Israel Gutman,
764
Hannah Arendt,
765
Artykuł krytyczny „Nienawiść do samej siebie w stylu Arendt”, „Jalkut Moreszet” 1967, t. 6, s. 111-134 jest przykładem jego ciętego języka. W miejscu poświęconym Arendt i jej analizie, zgodnie z którą Eichmann miał jakoby żywić uznanie dla syjonizmu, napisał np. (s. 119): „Każdy rozumny człowiek przyzna, że tylko niepohamowana nienawiść do samego siebie skłania Żyda do oceny nazisty, jakim był Eichmann, i syjonizmu na jednakowym poziomie. Co więcej, temat ten nie jest wart krytyki i dyskusji”. Opinia ta ponownie pojawiła się w reedycji jego tekstów, ale Gutman zmienił tytuł artykułu („Prawdziwa banalność zła? Odpowiedź na książkę Hannah Arendt
766
Arendt,