Ciała zdruzgotane, ciała oporne. Отсутствует
a nie doświadczeniem świadomości, subiektywności i jego odwrotnością, czyli językami, które mówią o nieświadomym i traumie. Życie nowoczesne nie jest po prostu epistemologicznym obiektem czy pojęciem, lecz pewnego rodzaju konkretem, który zmusza do wynalezienia języka, przecinającego na wskroś podział na podmiot i przedmiot. Jak piszą Gilles Deleuze i Feliks Guattari: „Podmiot i przedmiot nie pozwalają dobrze przybliżyć myślenia. Myślenie nie jest ani nicią rozpiętą między podmiotem a przedmiotem, ani obracaniem się jednego wokół drugiego”39. To właśnie w tym miejscu „pomiędzy” rodzi się afekt, dzięki któremu istnienie nie tyle zyskuje artykulację i indywidualność, ile staje się heterogenicznym elementem kierowanym przez, jak głosi tytuł książki Deleuze’a o Francisie Baconie, „logikę wrażenia”40. Afekty, jak dowodzą francuscy filozofowie, to byty, które znaczą dzięki własnej strukturze i które uobecniają się „same z siebie”, a zarazem dochodzą do głosu przez zdolność do tworzenia połączeń między sensualnymi doznaniami, z pozoru niezbornymi i bezimiennymi.
Nieustannie deformowana przez afekty rzeczywistość pokazuje, że nie ma jednej formy życia, lecz że istnieją jedynie pewne sposoby odnoszenia się doświadczenia, że życie samo plastycznie się kształtuje, ulega metamorfozom i zmienia się jego, by tak rzec, morfologia, a więc wielokształtna zmysłowość. W tym dialektycznym skrzyżowaniu życia i jego odkształcenia zawiera się, jak dowodzi Catherine Malabou, „związek wymiany między tym, co plastyczne i tym, co graficzne, obrazem i znakiem, ciałem i inskrypcją”41. Ujawnia to logikę samego afektu, który nie oddziałuje bezpośrednio, lecz raczej staje się elementem wcinającym się w dychotomie: istotę rzeczy i jej obraz, substancję i fantazmat, doznanie i ideę tego doznania. „W rzeczywistości – zauważa Malabou – schematy myśli, które nie są ani widzialne, ani niewidzialne, stają się faktycznie wyobrażone, fantastyczne w obrazie naszych metamorfoz i przekształceń”42. Afekt jest więc schematyzacją świata o tyle, o ile może odsłonić odwrotną swoją stronę idealizacji, czyli pozwala uchwycić ów świat w zmienności i różnych intensywnościach43. W tym napięciu między „cielesnością” a pojęciem czy ideą rodzi się doświadczenie życia.
Jak zatem rozumieć tę złożoną relację między wrażeniem, afektem, językiem i życiem? Wrażenie jest pewnego rodzaju siłą, oddziałującą na obiekt, który ulega plastycznej zmianie44. Wspomniany Deleuze dobitnie wskazuje, że wrażenie, będące z istoty swojej chwilowe, pozostaje siłą wpływającą na materię w tym sensie, że tworzy pole możliwości zaistnienia afektu. Doskonałym przykładem jest tutaj krzyk malowany przez Bacona. Na jego obrazach nie widzimy figuratywnych przedstawień krzyku, lecz mamy do czynienia z jego aktualizacją i „trwaniem w sobie”. Bacon malujący krzyk uruchamia niewidzialną sensoryczną siłę, która kształtując materię (farbę, płótno), wytwarza ruch w obrębie widzialności (pozwala stworzyć figurę i kontur) – krzyk, sam będąc ruchem w obrębie malarskiej materii, oddziałuje intensywnie na odbiorcę45. Tak właśnie rodzi się afekt, który wykracza poza momentalne wrażenie i staje się autonomicznym bytem, niezależnym od podmiotu i jego intencjonalnego działania. Mówiąc inaczej: siła stanowi źródło dla afektu, który przez nią ożywiany przeobraża samo życie. „Afekty są nieludzkim stawaniem się człowieka”46, mówią Deleuze z Guattarim. Gdzie więc sytuuje się język w tej konstelacji wrażeń i afektów? Można powiedzieć, że ustanawia on autonomiczną sferę ekspresji, dzięki której możliwe jest uchwycenie afektu poza reprezentacją, w miejscach jej strukturalnej niespójności. Deleuze sugeruje w tym kontekście rozwiązanie, które dobrze wyjaśnia, dlaczego w doświadczeniu afektywnym nie sposób doszukać się prostego odniesienia do rzeczywistości. Powiada on bowiem, że sztuka (w tym także i literatura) to miejsce, w którym można opracować wrażenia, tak aby stały się afektami poruszającymi byty, a nie siłami nasycającymi reprezentacje. Owo afektywne oddziaływanie, niestabilne, lokalne i historycznie uwarunkowane, zostaje wplecione w język, który nie służy już referencji, lecz staje się elementem pola estetycznego:
Istnieje tylko jedna płaszczyzna, w takim sensie, w jakim sztuka nie ma żadnej innej płaszczyzny poza płaszczyzną kompozycji estetycznej: płaszczyzna techniczna zostaje bowiem koniecznie przykryta lub wchłonięta przez płaszczyznę estetyczną. Właśnie pod tym warunkiem materiał staje się ekspresywny; kompleks wrażeń urzeczywistnia się w materiale albo też materiał przechodzi w kompleks, zawsze jednak w taki sposób, że znajduje się na swoiście estetycznej płaszczyźnie kompozycji47.
W tym kontekście samo doświadczenie można rozumieć jako pewnego rodzaju exemplum, egzystencjalny eksperyment dokonywany po to, aby można było zbudować sieć nowych relacji ze światem oraz jako przykład wykorzystania afektu w całej jego różnorodnej materialności. Tak pojmowane doświadczenie zakłada dwie rzeczy. Po pierwsze, życie należy myśleć w kategoriach pewnego pola zarazem sensorycznego i pojęciowego. Po drugie, jeśli przyjmiemy, że życie jest formą ćwiczenia się w jego użytkowaniu, to u jego podstaw leży możliwość błędu percepcyjnego czy poznawczego. Georges Canguilhem na opisanie tego podwójnego uwarunkowania użył wyrażenia „pojęcie w życiu” (concept dans la vie)48. Z tego punktu widzenia nie chodzi więc o opisanie życia, ani o jego konceptualizację, lecz właśnie o afektywną gęstość, przekraczającą nie tylko poznawcze reguły, lecz również tworzącą nowe – teoretyczne i praktyczne – porządki prawdy. Afekt nie jest więc po prostu erupcją emocji czy rezultatem pracy bezosobowej maszyny produkującej wrażenia, ale określonym polem wiedzy (Deleuze powiedziałby „płaszczyzną”), na którym mogą zaistnieć związki jednostkowości z jej własnym zewnętrzem. W przenikliwym komentarzu do koncepcji autora Normalnego i patologicznego Michel Foucault pisał:
To, że człowiek żyje w konceptualnie zaprojektowanym środowisku, nie świadczy o tym, że odwrócił się od życia z powodu pewnego niedopatrzenia bądź odłączył się od niego za sprawą jakiegoś historycznego dramatu, lecz jedynie o tym, że żyje w pewien sposób, że ustosunkowuje się do swego środowiska, nie mając nań ustalonego punktu widzenia (…)49.
Nowoczesna literatura jest takim właśnie polem wiedzy, jaką jednostki wytwarzają, konfrontując się z zewnętrzną rzeczywistością i odsłaniając w tym zderzeniu własną przygodność. Zmienny punkt widzenia, o jakim mówi Foucault, sugeruje nie tylko relacyjność owej wiedzy, ale również daje możliwość krytycznej afirmacji form istnienia, przyglądania się jego zmianom i temu, w jaki sposób ta procesualna, pulsująca metamorfoza wdziera się do dyskursów, którymi mówi kultura.
Polityki użycia
Jedną z możliwości opracowania afektu staje się językowa polityka jego użycia. Nie chodzi tutaj o prostą realizację możliwości tkwiących w emocjach do politycznych celów, lecz o permanentną zmianę perspektywy, z jakiej postrzega się świat i konstruuje o nim opowieść. Zajęcie takiej pozycji jest nieuchronnie niestabilne, ale zarazem polityczne w najgłębszym sensie50. Polega bowiem na aktualizacji potencjału, jaki mieści w sobie techne politike: działanie w międzyludzkiej przestrzeni i wytwarzanie nowej rzeczywistości, operowanie zastanymi elementami i inwencja, kształtowanie i destrukcja, produkowanie nowych form i poddanie się zmiennemu oddziaływaniu materii. W tym określonym sensie chodzi także o to, by stworzyć politykę, na nowo ją wymyślić
39
G. Deleuze, F. Guattari,
40
Por. G. Deleuze,
41
C. Malabou,
42
Tamże, s. 66.
43
Por. B. de Spinoza,
44
Por. G. Deleuze,
45
G. Deleuze,
46
G. Deleuze, F. Guattari,
47
Tamże, s. 216.
48
Por. G. Canguilhem,
49
M. Foucault,
50
Na temat „zajęcia stanowiska” i „zajęcia pozycji” w kontekście estetyczno-politycznym por. G. Didi-Huberman,