Bohaterska obrona Monte Cassino 1944. Aliancka kompromitacja na włoskiej ziemi. Katriel Ben Arie

Bohaterska obrona Monte Cassino 1944. Aliancka kompromitacja na włoskiej ziemi - Katriel Ben Arie


Скачать книгу
znaczniejszych środków wojennych. Dotyczący tego wszystkiego raport przygotowany przez Połączone Szefostwo Sztabów podawał w punkcie 14 następujące cele operacyjne dla obszaru Morza Śródziemnego:

      „a) Pierwsza faza: Wykluczenie Włoch jako siły prowadzącej wojnę, dotarcie do baz lotniczych w rejonie Rzymu oraz, jeśli to możliwe, dalej na północ.

      b) Druga faza: Zajęcie Sardynii i Korsyki.

      c) Trzecia faza: Podtrzymanie silnego nacisku na niemieckie siły zbrojne w północnych Włoszech i stworzenie tym warunków do realizacji operacji „Overlord” oraz doprowadzenie do sytuacji, która ostatecznie pozwoli na lądowanie w południowej Francji naszych sił z udziałem nowo sformowanej armii francuskiej oraz sił lotniczych”42.

      Plan ten cierpiał na charakterystyczne dla kompromisów braki. Po pierwsze, aby mieć do dyspozycji lotniska w rejonie Rzymu, a nawet dalej na północ, trzeba było te obszary najpierw zdobyć. To, że chciano zająć środkowe i południowe Włochy było już faktycznie postanowione zarówno przez Połączone Szefostwo Sztabów, jak i przez Eisenhowera. Byłoby jednak w takim razie lepiej opanować Sardynię i Korsykę nie w drugiej fazie ofensywy, ale przed lądowaniem na włoskim lądzie stałym. Zmusiłoby to Niemców do takiego rozmieszczenia wojsk, aby mogły one skutecznie bronić setek kilometrów wybrzeża zachodnich Włoch i południowej Francji, a ponieważ Niemcy nie mieli do dyspozycji aż tak wielkich sił, to przypuszczalnie w tej sytuacji górę wzięliby zwolennicy toku myślenia Rommla. Oznaczałoby to, że południowe i środkowe Włochy zostałyby opuszczone i to bez najmniejszego wysiłku aliantów. Posiadając powyższe wyspy alianci byliby ponadto w stanie efektywnie pomóc Włochom, w przypadku gdyby po kapitulacji Rzymu próbowali oni bronić się przed Niemcami. Jak jeszcze zobaczymy, ta ostatnia kwestia ostatecznie zadecydowała o toku rozmów kapitulacyjnych oraz o losie wielu włoskich dywizji (jak również niektórych niemieckich dywizji w południowych Włoszech). Niejasne było też, co właściwie miało znaczyć wyrażenie „podtrzymanie silnego nacisku” na Niemców w północnych Włoszech. Działania ofensywne? Pojedynczy atak? Naloty? Jedno mgliste sformułowanie, które potem mogło być interpretowane przez każdego dowódcę wedle jego uznania. Na koniec wreszcie, choć wyjście Włoch z wojny całkiem sensownie było jednym z głównych celów do osiągnięcia na tym teatrze działań wojennych i choć informacje o przybyciu włoskiego negocjatora do Madrytu dotarły do Quebecu w czasie, gdy konferencja „Quadrant” znajdowała się w swoim szczytowym punkcie, to uczestnicy konferencji w ogóle nie rozważali, jak można by wykorzystać ten włoski sukces oraz jak można by się posłużyć z korzyścią dla aliantów dziesiątkami włoskich dywizji, które być może przejdą teraz na stronę Zachodu, a także jak skorzystać z kolejnych terytoriów, które zostaną opanowane. Widocznie tym, o co głównie chodziło amerykańskim generałom, a to oni na ogół prowadzili negocjacje z Włochami, było niedopuszczenie, aby na śródziemnomorskim teatrze działań wojennych doszło do jakiegokolwiek oszałamiającego sukcesu z obawy, że byłoby to ze szkodą dla operacji „Overlord”. Byli przecież wyraźnie zaniepokojeni faktem obudzenia się u prezydenta „heretyckich” myśli w następstwie stosunkowo łatwego zdobycia Sycylii. Było więc też zupełnie naturalne, że ewentualne przejście na aliancką stronę dziesiątek włoskich lub tureckich dywizji nie znajdzie u nich aplauzu.

      Tymczasem 31 sierpnia wysłannik Comando Supremo generał Castellano w towarzystwie generała Zanussiego spotkał się z Bedell-Smithem i wyjaśnił szefowi sztabu Eisenhowera, że Włosi nie mają we własnym kraju żadnej swobody działania, gdyż w minionych tygodniach przybyły do Włoch silne niemieckie kontyngenty, a także znaczne siły zostały skoncentrowane w okolicach Rzymu. Włoskie dowództwo jest wprawdzie gotowe spełnić alianckie żądania, jednak wymaga to alianckiej pomocy. Z tego powodu Castellano domagał się, żeby alianci desantowali na północ od Rzymu piętnaście dywizji, gdyż bez tego Włosi nie mogą przyjąć warunków kapitulacji.

      Bedell-Smith nie był skłonny odkrywać przed Włochami alianckich planów – a nuż prowadzą oni podwójną grę? A już z całą pewnością nie chciał się przyznać, że alianci zupełnie nie są w stanie dokonać desantu piętnastu dywizji na włoskim wybrzeżu, w szczególności dlatego, że rejon Rzymu leżał poza zasięgiem stacjonujących na Sycylii myśliwców. Było to przyczyną jego lakoniczności, kiedy odpowiedział Włochowi, że nie może mu udzielić żadnych informacji, zaś rząd włoski ma czas do północy 1 września, aby się określić, czy przyjmuje warunki kapitulacji czy nie. Po uzgodnieniu tego nowego terminu, Castellano poprosił o czas, aby naradzić się ze swoim rządem. Dla zachodnich dowódców wojskowych stawało się teraz stopniowo jasne, że ze strachu przed niemiecką reakcją włoskie kierownictwo nie było gotowe do zawarcia porozumienia o zawieszeniu broni, dopóki nie zostanie poinformowane, że szeroko zakrojona ofensywa anglo-amerykańska na stałym lądzie Włoch wesprze siły włoskie w ich walce z Niemcami. Z tego powodu Eisenhower zaproponował teraz desant amerykańskiej dywizji spadochronowej w okolicach Rzymu i z tą ofertą Castellano i Zanussi powrócili do włoskiej stolicy. Następnego dnia włoski rząd powiadomił aliantów (za pośrednictwem tajnej linii radiowej), że przyjmuje warunki, a ich przedstawiciel zostanie przysłany z powrotem, aby podpisać porozumienie o zawieszeniu broni. Odbyło się to ostatecznie 3 września w Cassibile w obecności Eisenhowera i Alexandra43, około jedenaście godzin po lądowaniu wojsk brytyjskich na wybrzeżu kalabryjskim.

      Alianci rozpoczęli teraz przygotowania do lądowania dywizji spadochronowej na pięciu lotniskach wokół Rzymu44, przy czym Włosi obiecali bronić lotnisk oraz oddać do dyspozycji pojazdy i paliwo. 7 września celem dopracowania szczegółów potajemnie przybyli do Rzymu dwaj oficerowie amerykańscy, a mianowicie dowódca artylerii 82. Dywizji Powietrznodesantowej, generał brygady Maxwell Taylor, oraz pułkownik lotnictwa William Gardiner. Obaj oficerowie stwierdzili dwie poważne przeszkody dla planowanego ataku.

      Pierwsza powstała w wyniku nieporozumienia, co do terminu planowanego alianckiego ataku na włoski ląd stały. Według źródeł zachodnich Bedell-Smith poinformował Castellano 31 sierpnia, że lądowanie rozpocznie się sześć godzin po radiowym przemówieniu, w którym najpierw alianci, a później Badoglio ogłoszą zawieszenie broni. Desant odbędzie się „gdzieś”, jednak Bedell-Smith widocznie musiał dawać do zrozumienia, że to „gdzieś’ może być pod Rzymem. W każdym razie Włochów interesował desant tylko w tym rejonie. Według oficjalnych i półoficjalnych źródeł zachodnich podczas podpisywania w Cassibile porozumienia o zawieszeniu broni uzgodniono, że Eisenhower i Badoglio swoje przemówienia radiowe wygłoszą 8 września o godzinie 1845. Ponieważ już wcześniej ustalono, że mieli rozpocząć je na sześć godzin przed lądowaniem, było więc jasne, że Włosi już 3 września byli powiadomieni, że lądowanie odbędzie się 8 września około północy. Jest jednak mało prawdopodobne, żeby Bedell-Smith, przy swojej głębokiej i w tych okolicznościach także uzasadnionej nieufności wobec Włochów oraz odmowie poinformowania ich o jakichkolwiek szczegółach alianckich planów, podzielił się z nimi informacją o dokładnym terminie desantu, choćby nawet nie ujawnił jego dokładnego miejsca, które Włosi uważali, że odgadli. Wątpliwe jest, aby ujawniona im została data 8 września także z tego powodu, że Castellano odniósł jednoznaczne wrażenie (tak najwidoczniej kazał mu wierzyć Bedell-Smith), że ustalonym terminem jest 12 września, co było innym celowym łudzeniem, które miało fatalne konsekwencje.

      W każdym razie Włosi nastawili się tak, jakby termin 12 września był już zdecydowany. Szef sztabu wojsk lądowych generał Roatta oraz generał Carboni, dowódca korpusu zmotoryzowanego (jednostka sformowana w celu obrony Rzymu), nic jednak nie wiedzieli o planowanym lądowaniu amerykańskiej dywizji powietrznodesantowej pod Rzymem i gdy o tym usłyszeli, tłumaczyli, że operacja ta jest błędem. Amerykanie nie są bowiem w stanie przy pomocy lądujących wojsk znacząco zmienić stosunek sił w okolicach włoskiej stolicy. Mimo to Roatta starał się jeszcze przyprowadzić w okolice Rzymu dwie kolejne włoskie dywizje, ale ich przemieszczenie miało się zakończyć dopiero 15 września. Dlatego radził marszałkowi Badoglio domagać się, żeby lądowanie na kontynencie przesunąć z 12 na 15


Скачать книгу