Bohaterska obrona Monte Cassino 1944. Aliancka kompromitacja na włoskiej ziemi. Katriel Ben Arie

Bohaterska obrona Monte Cassino 1944. Aliancka kompromitacja na włoskiej ziemi - Katriel Ben Arie


Скачать книгу
wszelkiej możliwość zakwaterowania. Na kluczowych górskich pozycjach często walczono do ostatniego żołnierza, a czasami Niemcy przechodzili nawet do kontrataków, które z kolei zmuszały aliantów do przegrupowania i ponownego podejścia, na co tracili jeszcze więcej czasu. Wszystkie opisane trudności były jeszcze powiększane przez jesienne i zimowe deszcze oraz śnieg, mróz i błoto. W tych warunkach niemożliwie było użycie czołgów, cierpiało z tego powodu także lotnictwo. Nawet artyleria osiągała marne rezultaty, pomimo rozrzutnego zużycia amunicji70. Generał Alexander skarżył się później na te warunki prowadzenia wojny wzburzonymi słowami: „Niemieckie niszczycielskie działania były prowadzone w sposób tak zręczny i tak skuteczny, że już jedna mała ariergarda była w stanie spowodować zaciekłe walki, w trakcie których większe oddziały wycofywały się w całkowitym spokoju”71.

      W takich okolicznościach rozsądniej byłoby wykorzystać przewagę państw zachodnich, jaką miały one na morzu, i desantować wojska za liniami nieprzyjaciela, jak to rzeczywiście Alexander, i to nawet na większą skalę, planował (patrz jego rozkaz z 21 września). Alianccy dowódcy na tym teatrze działań wojennych dysponowali jednak zbyt małą liczbą sprzętu desantowego, spośród którego część i tak miała przemieścić się do Anglii celem gruntownego przeglądu i szkolenia, aby późnej móc być wykorzystanym przy operacji „Overlord”. Jednak nawet posiadany sprzęt nie był używany zgodnie z przeznaczeniem.

      Sprzęt desantowy udowodnił już swoją olbrzymią przydatność, potrzebowano go więc teraz w tak dużych ilościach, że nawet mimo rozszerzenia programu budowy, nie można było zaspokoić popytu. Do końca 1943 roku Amerykanie wyprodukowali 25 tys. sztuk sprzętu desantowego (w tym około 400 LST i 640 LCT72 specjalnie na potrzeby Morza Śródziemnego), zaś Brytyjczycy zbudowali około 24 tys. okrętów i barek desantowych. Z powodu niewielkiej liczby będących do dyspozycji jednostek na żądania śródziemnomorskiego teatru działań wojennych wpływały, poważnie je przy tym zmieniając, plany dotyczące innych obszarów takich jak Normandia, południowa Francja, Ocean Indyjski, czy nawet Pacyfik. Pomimo ogólnego pierwszeństwa danego zwycięskiemu zakończeniu walk w Europie, podczas przydzielania środków desantowych ustalono bowiem inne priorytety: z oczywistych przyczyn przyznano go teraz pacyficznemu teatrowi działań wojennych, a dopiero potem uwzględniono potrzeby Europy, zaś na samym końcu był obszar Oceanu Indyjskiego73. Podjęte na konferencjach „Trident” i „Quadrant” decyzje przewidywały też sprowadzenie większości okrętów desantowych z Morza Śródziemnego do Wielkiej Brytanii i to już do 12 grudnia. Plan dla LST przewidywał:

      Brytyjskie LST:

      12 – data sprowadzenia 12 listopada,

      12 – data sprowadzenia 22 listopada,

      16 – data sprowadzenia 2 grudnia,

      16 – data sprowadzenia 12 grudnia.

      Razem: 56 okrętów

      Amerykańskie LST:

      12 – data sprowadzenia 2 listopada,

      12 – data sprowadzenia 12 listopada,

      24 – data sprowadzenia 22 listopada,

      Razem 48 okrętów74.

      Jeśli chodzi o barki desantowe dla czołgów, to sytuacja też nie była dużo lepsza. Z 201 dostępnych pojazdów 129 miało zostać przeniesionych do Wielkiej Brytanii i Indii, w efekcie zostałyby tylko 72, z których wszystkie były od pięciu miesięcy nieprzerwanie w służbie. Niektóre służyły jako promy w Cieśninie Mesyńskiej, inne transportowały zaopatrzenie dla 8. Armii lub pełniły służbę w porcie. Po odjęciu będących w naprawie lub przeglądzie szacunkowo na 1 listopada gotowe do służby były tylko 24 jednostki tego typu75.

      Te ponure perspektywy mogły tylko zwiększać troski alianckiego dowództwa na obszarze Morza Śródziemnego. Być może nie tyle nawet z tego powodu, że przez to niemożliwe było przeprowadzenie operacji desantowych – o czym w tym czasie i tak przecież nie było mowy – co dużo bardziej dlatego, że sprzęt ten, który zbudowano dla celów wojennych, teraz był używany jak zwykła flota handlowa i transportował wojska lub lotnictwo i jego uzbrojenie. Siły powietrzne bowiem, które miały korzystać z niedawno zdobytych lotnisk pod Foggią, aby zapewnić sobie przeżycie, poza innymi rzeczami potrzebowały tysięcy ton amunicji76. W tej sytuacji 31 października 1943 roku Eisenhower przekazał Połączonemu Szefostwu Sztabów swoje krytyczne uwagi dotyczące sprzętu desantowego na obszarze Morza Śródziemnego. Wskazywał, że miał on trzy zadania do wykonania: przewieźć jednostkom przebywających we Włoszech posiłki i materiały wojenne; zrealizować desant jednostki w sile przynajmniej dywizji, prawdopodobnie na zachodnim wybrzeżu Włoch; wreszcie zaspokoić potrzeby obecnego i przyszłego lotnictwa strategicznego we Włoszech. Gdyby odbyło się planowane przeniesienie środków desantowych do Wielkiej Brytanii, to do 15 grudnia mogłoby zostać zrealizowane tylko pierwsze zadanie, zaś później zostałoby jeszcze zaledwie tyle sprzętu, aby możliwe było lądowanie co najwyżej jednej brygady, a więc ilość zupełnie niewystarczająca. Natomiast pozostawienie do 15 grudnia na śródziemnomorskim teatrze działań wojennych wszystkich brytyjskich LST oraz dwunastu amerykańskich jednostek, spośród tych wyznaczonych do przeniesienia, umożliwiłoby dostarczenie niezbędnych posiłków dla wojsk lądowych, przeprowadzenie lądowania w sile dywizji i przetransportowanie jednej trzeciej zapotrzebowania lotnictwa. A jeśli te 68 LST zostałoby na Morzu Śródziemnym do 5 stycznia 1944 roku, można by wykonać wszystkie trzy zadania, a okręty mogłyby potem dotrzeć do Wielkiej Brytanii gdzieś między końcem stycznia i końcem lutego77.

      Z niejaką pewnością można podejrzewać, że zamiar pozostawienia wszystkich brytyjskich i tylko 12 amerykańskich LST był powrotem do rozsądnego widzenia polityki międzysojuszniczej. I rzeczywiście, propozycja Eisenhowera została dobrze przyjęta w Londynie. Pojawiała się bowiem okazja – nawet jeśli tylko tymczasowa – żeby śródziemnomorski teatr działań wojennych wzmocnić kosztem operacji „Overlord” i to na wyraźną prośbę osoby wyznaczonej na jej głównodowodzącego. Brytyjscy szefowie sztabów nalegali na swoich amerykańskich kolegów, aby pozwolili Eisenhowerowi skorzystać z całego sprzętu desantowego, którego być może potrzebował teraz do energicznego kontynuowania kampanii we Włoszech. Pozornie całkiem przypadkowo nie wspomnieli przy tym o żadnym terminie, aby czasem nie sprawić mu tym problemów. Churchill za pośrednictwem ambasadora poparł u Roosevelta prośby Eisenhowera. Amerykanie, którzy mieli zwrócić do tej operacji tylko część wyznaczonych do operacji „Overlord” okrętów desantowych, zgodzili się jednak, aby wszystkie 68 LST zostały nad Morzem Śródziemnym, ale tylko do 15 grudnia. Trzy dni później szef Sztabu Imperialnego, generał Alan Brooke, całkiem „prywatnie” wtajemniczył Alexandra w swoje plany uchwalenia, żeby wszystkie okręty desantowe pozostały nad Morzem Śródziemnym do 15 stycznia. W końcu uzgodniono pozostawianie wszystkich tych jednostek do 5 stycznia, ale nawet po tym terminie (jak jeszcze zobaczymy) Brytyjczycy nie musieli ich oddawać78.

      Spory w kwestii terminu obudziły stare amerykańskie podejrzenia, że pomimo wszystkich porozumień Brytyjczycy wciąż jeszcze nie porzucili swojej zasadniczej strategii śródziemnomorskiej i wykorzystują każdą możliwą okazję, aby wspólny wysiłek poprowadzić w preferowanym przez nich kierunku. Przecież w tej sytuacji upór, z jakim alianckie dowództwo na śródziemnomorskim teatrze działań wojennych próbowało odwlec przeniesienie okrętów do Wielkiej Brytanii, był zaskakujący. Tym bardziej, że zupełnie nie wykorzystywano ich do operacji, dla których były one w ogóle budowane. Desanty z początku września (Salerno, Kalabria i Tarent) pociągnęły za sobą bowiem jeszcze tylko dwa następne: jeden pod Bari w nocy z 22 na 23 września, przeprowadzony przez część brytyjskiej 78. Dywizji, który nie natrafił na żaden opór; drugi, wykonany w nocy z 2 na 3 października pod Termoli przez grupę specjalną, za którą podążały wojska wspomnianej dywizji. Przez kolejne trzy miesiące nie przeprowadzono żadnych lądowań, choć wszystkie środki desantowe znajdowały się jeszcze nad Morzem Śródziemnym. Dlaczego do pływania po Cieśninie Messyńskiej nie można było wykorzystać


Скачать книгу