Chłopcy. Andrzej Saramonowicz

Chłopcy - Andrzej Saramonowicz


Скачать книгу
naprawdę nie da się nie przeklinać.

      Nawet bardzo nie bolało. W każdym razie znacznie mniej niż znokautowanie piłką koszykową, które Boguś, z okrzykiem: „Kurwa, jestem bogiem!”, podarował mi w trzeciej klasie na wuefie. Leżałem na podłodze, ciepła, choć może odrobinę nazbyt mdława słodycz wypełniała mi – jak by to fachowo powiedziała Sunia – twarzoczaszkę, a nad sobą słyszałem piski, krzyki, a przede wszystkim kurwy, którymi syn pani Broszkiewicz szafował na prawo i lewo. A potem jeszcze:

      – Jak się teraz czujesz?

      I się zdziwiłem, bo leżałem już nie na podłodze w sali od przyrody, tylko na kozetce w gabinecie lekarskim. A nade mną stała Greta Adamska. Z miną, która wyrażała zatroskanie i wdzięczność.

      Jak się czuję?

      Jak każdy facet z tamponem w nosie. Doskonale.

      To była jedyna odpowiedź, jaka mi w tamtej chwili przyszła do głowy. Więc uznałem, że lepiej jej nie udzielać, i milczałem.

      – Dzięki za obronę – Greta pogładziła mnie po ręce.

      I uśmiechnęła się.

      Właściwie to ona ma nawet fajny uśmiech, pomyślałem. Jasna sprawa, że nie tak fajny jak jej mama, ale gdyby schudła i zaczęła się malować, to kto wie? Oczywiście nie mogłem jej tego powiedzieć, zacząłem więc od czegoś innego.

      – Jest afera, nie?

      Próbowałem nadać temu zdaniu podobny luz, jaki pamiętam z filmów akcji. I nawet się udało. Zwłaszcza że przez ten cholerny tampon w nosie głos mi się sam z siebie automatycznie obniżył. Więc zabrzmiało naprawdę nieźle. Szkoda tylko, że metoda tamponowa jest na co dzień praktycznie nie do zastosowania.

      – Owszem, i to całkiem spora afera. – Greta znowu się uśmiechnęła. – Ale idą fałszywym tropem.

      Najpierw nie zajarzyłem, o jaki fałszywy trop jej chodzi. Zaraz jednak do mnie dotarło, że mówi o tych gazetkach dla gejów.

      – Myślisz, że teraz w końcu wyrzucą Kazia? – mrugnąłem.

      – Mam nadzieję – przysunęła stołeczek i usiadła obok kozetki. – Po tym, jak mi nasikał do plecaka z ciuchami na basen, nie mam litości dla debila.

      Wspominałem już, że Kazio gustuje w obsikiwaniu cudzych przedmiotów. Nigdy nie potrafiłem zrozumieć po co.

      Może Greta wie?

      – Co on ma z tym sikaniem?

      – To co wszyscy faceci – wzruszyła ramionami. – Nie umie zapanować nad fiutem.

      Nie takiej odpowiedzi się spodziewałem, prawdę mówiąc.

      – Ja umiem!

      Popatrzyła na mnie zaskoczona. Bardzo zaskoczona.

      No dobra, może zareagowałem zbyt histerycznie. Ale w żadnym wypadku nie chciałbym znaleźć się w jakimkolwiek wspólnym zbiorze z Kaziem, nawet jeśli jest to zbiór równie podstawowy, jak „posiadacze penisów”.

      Tak właśnie jej powiedziałem. Uśmiechnęła się. Ale ten uśmiech miał w sobie coś niepokojąco pobłażliwego.

      – A kto narysował pochwę Suni?

      – To był żart! – żachnąłem się, a mój głos, mimo ciągle tkwiącego w nosie tamponu, zabrzmiał tym razem żenująco dziecinnie.

      – Jaki żart, Mati?! – pokręciła głową. – Przecież ty za nią szalejesz!

      – Nieprawda!

      Poderwałem się z kozetki. Cholerny tampon wyskoczył jak z procy, potoczył się po podłodze i zastygł w bezruchu między mną a Gretą. Biało-czerwony, z zaschniętym glutem krwi, wyglądał równie żałośnie, jak moje zaprzeczenia. Nie było sensu niczego dalej wyjaśniać. Odwróciłem głowę i opadłem bez sił na kozetkę.

      – Nie rozumiem, jak ty się mogłeś w tej Suni zakochać? – widziałem pełne wyższości spojrzenie Grety. – Przecież ona jest całkiem głupia!

      Poczułem złość. Sunia nie jest głupia! Sama jesteś głupia!

      Tak właśnie chciałem powiedzieć. Ale rozsądek szeptał, że mądrzej będzie milczeć. Albo zmienić temat. Zmieniłem więc.

      – Skąd wytrzasnęłaś to pedalskie pismo?

      Greta drgnęła. A potem łypnęła na mnie, czy dostrzegłem ten minimalny skurcz, który przez nią przeszedł.

      Niech myśli, że nie dostrzegłem.

      Dźwignąłem się z kozetki, schyliłem po tampon i powlokłem do kosza. Wolno. Jak najwolniej. Nie było powodu, by się spieszyć. Moje pytanie ciągle wisiało w powietrzu. Byłem strasznie ciekaw, dlaczego się tak spięła, ale milczałem. Ona też. Ale kiedy ponownie wlazłem na kozetkę, powiedziała cicho:

      – Kiedy nocowałam u ojca, znalazłam w jego biurku.

      Ja pierdolę, naprawdę? U mojego ojca w biurku mógłbym znaleźć wiele rzeczy, ale z pewnością nie zdjęcia nagich facetów! Nie wiedziałem, co powiedzieć.

      – Czy twój ojciec jest… No wiesz…?

      Odwróciła się.

      – Nie chcę o tym mówić.

      – Nie chciałbym mieć ojca geja.

      Mój głos zabrzmiał tym razem naprawdę nisko. Niczym w prawdziwym filmie. I żaden tampon nie był mi do tego potrzebny. Wystarczyło pomyśleć, że biorę rewanż za Sunię. Za to, że jest niby głupia. A przede wszystkim za nikczemne i poniżające sugestie, że jestem w niej zakochany.

      – Mieć ojca geja to wcale nie jest takie złe. – Greta ciągle stała do mnie tyłem. – Przynajmniej nie przeklina.

      Nie ma odwagi się odwrócić, dotarło do mnie. Wygrałeś, Mati. Sunia została pomszczona.

      Powinno mi to wystarczyć, ale nie wystarczało. Z powodów, których nie rozumiałem, ciągle było mi mało. Skąd to się w człowieku bierze?

      – Ojciec pedał to obciach – wycedziłem.

      Dopiero w tym momencie się odwróciła.

      Byłem pewien, że zobaczę wściekłą minę, ale nie. Ku mojemu zdumieniu Greta się uśmiechała. Choć akurat teraz to już nie był piękny uśmiech jej pięknej mamy. To był uśmiech diabła.

      – Twój ojciec nie jest lepszy, Mati – syknęła. – On pieprzy moją matkę, wiesz?

      Poczułem, jak wielkie niewidzialne krzesło ponownie wali mnie w nos.

      – To nieprawda!

      – Prawda! Podsłuchałam, kiedy mówiła to komuś przez telefon.

      W okamgnieniu wyobraziłem sobie, jak pani Adamska rozmawia przez telefon, a mój tata rozpina jej bluzkę i podciąga spódnicę. I nie wiem, co mnie bardziej przeraziło: ta obrzydliwa wizja czy fakt, że mój organizm zareagował na nią równie gwałtownie, jak niewłaściwie.

      Błyskawicznie się odwróciłem. To byłoby straszne, gdyby Greta dostrzegła, co się ze mną działo. Poza tym sam nie chciałem teraz widzieć jej twarzy. Twarzy, na której mógł być w tej chwili wyświetlany wyłącznie jeden jedyny komunikat: Greta Adamska wygrała przez nokaut z Mateuszem Solańskim, dzięki czemu jej ojciec pedał został należycie pomszczony.

      Serce waliło mi jak oszalałe. Mój tata i pani Adamska? Naprawdę?! Ja pierdolę!

      Próbowałem o tym nie myśleć, jednak obraz, jak oni się ob…

      próbowałem o tym nie myśleć jednak obraz jak oni się obściskują całkiem goli nie znikał był okropny a zarazem pociągający zwłaszcza matka Grety która przelatywała mi przed oczami znacznie częściej niż


Скачать книгу