Piketty i co dalej?. Отсутствует
że w latach 2000–2007 stopa zatrudnienia i zarobków obniżyła się o mniej więcej 3,25 punktu procentowego.
Następnie autorzy analizują te zmiany odrębnie dla sektora produkcyjnego i nieprodukcyjnego. W przypadku sektora produkcyjnego stwierdzają występowanie znaczących ekonomicznie i istotnych statystycznie spadków zatrudnienia, ale nie zarobków, a w sektorze nieprodukcyjnym stwierdzają występowanie prawidłowości odwrotnej. Co więcej, Chetverikov, Larsen i Palmer ustalili, że ciężar spadków wynagrodzenia wywołanych wymianą handlową spada na pracowników zarabiających najmniej106. Można zatem wnioskować, że narastająca konkurencja ze strony importu prawdopodobnie odbija się na udziale dochodu z pracy w gospodarce narodowej na skutek zmian w zatrudnieniu i wysokości zarobków, przy czym jest to różny wpływ na różne grupy pracowników.
Zatrudnienie w sektorze produkcyjnym może maleć w ramach różnych procesów: na skutek wyjścia z rynku producentów korzystających w dużej mierze z siły roboczej, na skutek ich wolniejszego rozwoju albo przestawiania się na wytwarzanie produktów powstających w bardziej kapitałochłonnym procesie produkcji. Bernard, Jensen i Schott znaleźli dowody na występowanie wszystkich tych procesów, analizując zmienność udziału importu z krajów o niskich wynagrodzeniach (takich jak Chiny) na poziomie różnych branż107. Amerykańskie zakłady produkcyjne w branżach charakteryzujących się większym wzrostem udziału importu z krajów o niskich wynagrodzeniach częściej decydują się na wyjście z rynku i wolniej rośnie w nich zatrudnienie – warto podkreślić, że efekt ten jest mniej widoczny w zakładach o większej kapitałochłonności. Takie fabryki częściej przestawiają się również na wytwarzanie bardziej kapitałochłonnych produktów, ponieważ mniej naraża je to na konkurencję ze strony importu.
Większa konkurencja ze strony importu może również oddziaływać na sposób funkcjonowania firm poprzez obniżanie siły przetargowej pracowników albo poprzez zmuszanie tych firm do zwiększania efektywności w celu utrzymania się na rynku. Schmitz, Dunne, Klimek i Schmitz analizują, w jaki sposób na nagły wzrost konkurencji ze strony importu poprzez modyfikację praktyk pracy reagowali dotychczasowi gracze w branżach wydobycia rudy żelaza oraz produkcji cementu108. W obu tych branżach zbiorowe umowy pracy określały, że pewne rodzaje robót naprawczych mogą być wykonywane tylko przez konkretną grupę pracowników. W branży produkcji cementu związki zawodowe wywalczyły sobie zakaz zwalniania pracowników z uwagi na wprowadzenie nowego sprzętu lub nowych metod produkcji, zagwarantowały sobie mocne preferencje i uniemożliwiły zlecania zadań zewnętrznym podwykonawcom. Ograniczanie procesu substytucji pracy, na przykład poprzez gwarantowanie jej pracownikom uprzywilejowanym albo pracownikom naprawczym, najprawdopodobniej skutkuje wzrostem zatrudnienia oraz udziałem dochodów z pracy. Olbrzymi wzrost konkurencji ze strony importu spowodował, że duża część tych postanowień została zniesiona, na skutek czego wzrosły produktywność oraz współczynnik kapitału do pracy.
Bloom, Draca i Van Reenen ustalili, że wzrost konkurencji ze strony importu z Chin przełożył się na wzrost wartości licznych wskaźników innowacyjności, takich jak całkowita produktywność czynników produkcji (TFP), patenty, inwestycje w technologie informacyjne (IT). W branżach produkcyjnych oznaczało to realokację w kierunku tych producentów, którzy już w punkcie wyjścia odznaczali się wysoką innowacyjnością109. Innowacje te mogły przekładać się na spadek udziału dochodów z pracy, jeżeli skutkowały powstawaniem technologii pozwalającej w mniejszym stopniu korzystać z pracy. Autorzy ustalili, że wraz ze wzrostem narażenia na konkurencję ze strony importu z Chin spada zatrudnienie, choć w przypadku firm bardziej innowacyjnych efekt ten jest słabszy. Natomiast nie można jednoznacznie stwierdzić, czy wzrost innowacyjności miał związek ze spadkiem zatrudnienia.
Ekonomiści badający zagadnienie postępu technicznego ustalili, że wprowadzenie „technologii przeznaczenia ogólnego”, takich jak silnik parowy czy elektryczność, miało bardzo szeroki wpływ na gospodarkę110. Najnowszą tak rozumianą technologią przeznaczenia ogólnego były rozwiązania IT i rosnąca moc obliczeniowa komputerów w ostatnich dekadach. Czy rewolucja IT może prowadzić do „bezrobocia technologicznego” i tłumaczyć rosnący udział dochodu z kapitału w dochodzie narodowym?
Autor, Levy i Murmane proponują model wyjaśniający wpływ nowych technologii automatyzacyjnych na proces produkcji111. Ustalili oni, że nowe technologie automatyzacyjne stanowią substytut dla pracy „rutynowej” – pracy dającej się wyrazić w formie konkretnych, definiowalnych zadań – oraz są elementem komplementarnym wobec prac „abstrakcyjnych”, takich jak rozwiązywanie problemów, praca twórcza czy przekonywanie. Inne prace „manualne”, jak choćby prace porządkowe czy przygotowywanie jedzenia, pozostają pod mniejszym wpływem nowych technologii. Autor, Levy i Murmane dowodzą, że nowe technologie automatyzacyjne prowadzą do polaryzacji pracy, ponieważ rutynowe zadania wymagające przeciętnych umiejętności są automatyzowane, rośnie zaś zapotrzebowanie na pracę abstrakcyjną, wymagającą dużych kompetencji, oraz pracę ręczną, wymagającą kompetencji podstawowych112.
Tego rodzaju polaryzacja pracy ma niewątpliwy wpływ na wysokość wynagrodzeń oraz stopę zatrudnienia różnych grup pracowników, ale nie wiadomo, jaki ma wpływ na ogólny udział dochodów z pracy w dochodzie narodowym. Po pierwsze, w obrębie jednej branży spadek dochodów uzyskiwanych przez pracowników wykonujących rutynowe zadania powinien być równoważony przez wzrost dochodów ludzi wykonujących pracę abstrakcyjną, uzupełnianych przez nowe technologie automatyzacyjne. Po drugie, zmiana ogólnego udziału dochodów z pracy zależy od tego, na ile wzrośnie popyt na produkty lub usługi danej branży wraz ze spadkiem ich cen; od tego, na ile skutecznie pracownicy potrafią dostosowywać swoje umiejętności do zmieniającego się zapotrzebowania rynku; wreszcie od tego, na ile skutecznie gospodarka wspomoże takich pracowników w realokacji ku innym możliwościom świadczenia pracy.
Weźmy na przykład wprowadzenie bankomatów. Bankomat wykonuje te same zadania co kasjer w okienku. Bessen dowodzi jednak, że wprowadzenie bankomatów przełożyło się na wzrost liczby oddziałów banków, ponieważ spadł koszt prowadzenia oddziału oraz banki zaczęły wykorzystywać kasjerów jako „opiekunów klienta”, a nie zwykłych pracowników administracyjnych113. Basker, Foster i Klimek analizują przestawianie się stacji benzynowych z pełnej obsługi na samoobsługę. W tym przypadku praca klienta jest substytutem dla pracy pracownika stacji114. Autorzy piszą, że na stacjach, które przeszły na samoobsługę, spadły zatrudnienie oraz koszt związany z wynagrodzeniami, a oszczędności z tego tytułu zostały przeniesione na klientów w formie niższych cen paliw, jednak ogólne zatrudnienie w branży handlu paliwami wzrosło, ponieważ pracownicy znajdowali pracę w sklepikach towarzyszących stacjom benzynowym.
Autor, Dorn i Hanson dokonują bezpośredniego porównania skutków automatyzacji i wymiany handlowej dla lokalnych rynków pracy115. Ustalili, że technologie automatyzacyjne skutkują polaryzacją zatrudnienia w różnych zawodach, nie przekładają się zaś na ogólny poziom zatrudnienia. I stwierdzili, że narażenie lokalnego rynku pracy na konkurencję ze strony importu z Chin przekłada się na spadek zatrudnienia.
Beaudry, Green i Sand analizują hipotezę o polaryzacji w latach 2000–2010, czyli w okresie największego spadku udziału dochodów z pracy w dochodzie narodowym. Z ich ustaleń wynika, że w przypadku pracy abstrakcyjnej również wystąpił spadek zatrudnienia oraz wysokości wynagrodzeń
106
D. Chetverikov, B. Larsen, C. Palmer,
107
A.B. Bernard, J. Bradford Jensen, P.K. Schott,
108
J. Schmitz,
109
N. Bloom, M. Draca, J. Van Reenen,
110
T.F. Bresnahan, M. Trajtenberg,
111
D.H. Autor, F. Levy, R.J. Murmane,
112
Tamże.
113
J. Bessen,
114
E. Basker, L. Foster, S. Klimek,
115
D. Autor, D. Dorn, G. Hanson,