Piketty i co dalej?. Отсутствует

Piketty i co dalej? - Отсутствует


Скачать книгу
krótka uwaga terminologiczna: w całym moim tekście na określenie kapitału i bogactwa w rozumieniu Piketty’ego będę się posługiwał słowem „kapitał”. „Bogactwo” będzie u mnie terminem bardziej ogólnym, obejmującym rozumienie Piketty’ego (zgodnie z którym bogactwo i kapitał to jedno i to samo) oraz kapitał ludzki (udowodnię, że tę formę kapitału również należy zaliczyć do bogactwa).

      Czym jest kapitał ludzki?

      Kapitał ludzki to najważniejszy model wykorzystywany przez ekonomistów do tłumaczenia nierówności na poziomie jednostek, przy czym dotyczy to dochodów, zamożności, zdrowia oraz wielu innych aspektów życia ekonomicznego. Teoria kapitału ludzkiego opiera się na przekonaniu, że ludzie posiadają szereg umiejętności i cech, które generują ekonomiczny zwrot na rynku pracy. Umiejętności te są trwałe, zależne od kontekstu oraz podatne na inwestycje, a tak się przecież składa, że są to również jedne z najważniejszych cech tradycyjnego kapitału rzeczowego. Teoria kapitału ludzkiego dość mocno opiera się na tej analogii, ponieważ konceptualizuje umiejętności danej osoby jako jej zasoby kapitału „ludzkiego”. Różnice w wynagrodzeniu oraz innych aspektach życia są wówczas tłumaczone różnicami w kapitale ludzkim. Zarobki danego pracownika mogą rosnąć albo dlatego, że rosną zasoby jego kapitału ludzkiego (poprzez wykształcenie lub praktyczną naukę), albo dlatego, że posiadane przez niego wartości stają się bardziej wartościowe na rynku pracy, na przykład w związku z zachodzącymi zmianami technologicznymi.

      Określenie „kapitał ludzki” może być mylące, ponieważ sugeruje stawianie znaku równości między dochodem z pracy a dochodem z kapitału. Co prawda, będę się trzymał w tym rozdziale standardowej terminologii, uważam jednak, że określenie „kapitał ludzki” można by śmiało zastąpić słowami „uosabiane trwałe umiejętności” bez żadnej zmiany znaczenia. Dla pełnej jasności: kapitał ludzki to koncepcja odrębna od koncepcji kapitału rzeczowego i w zależności od kontekstu różnice między tymi dwiema kategoriami mogą być naprawdę znaczne. Chciałbym dlatego teraz te różnice omówić, zwłaszcza że później mam zamiar przekonywać, iż żadna z tych różnic nie ma znaczenia z punktu widzenia argumentacji Piketty’ego.

      Pierwsza kluczowa różnica sprowadza się do tego, że kapitał ludzki nie podlega pełnemu nabyciu lub zbyciu jak kapitał rzeczowy. Ma to ten ważny skutek, że kapitał ludzki nie może stanowić zabezpieczenia w ramach ubiegania się o kredyt. Właściciele domów mogą pożyczać pieniądze pod ich zastaw, ale studenci zaciągający kredyty studenckie na sfinansowanie nauki nie mogą zadeklarować, że na wypadek niespłacenia kredytu zrzekną się na rzecz banku swojego kapitału ludzkiego. Skoro w przypadku kapitału ludzkiego możemy mówić o stawce za jego wypożyczenie, a nie o jego cenie, wycena pieniężna kapitału ludzkiego okazuje się zadaniem trudnym.

      Druga kluczowa różnica polega na tym, że kapitał ludzki jest nierozerwalnie powiązany z konkretnym człowiekiem i nie da się go wykorzystać inaczej niż w formie pracy świadczonej przez właściciela tego kapitału. O sposobie wykorzystania i wynagradzania kapitału ludzkiego w dużej mierze decydują zatem preferencje pracowników, a nie zwykły potencjał produkcyjny tegoż kapitału. Traktorowi nie przeszkadza, że będzie musiał pracować w ciężkich warunkach, a pracownikowi już tak. Wynika z tego między innymi, że z punktu widzenia dobrobytu społecznego dochód z kapitału ludzkiego jest nieco mniej wartościowy niż dochód z kapitału rzeczowego, przynajmniej dopóki możemy mówić o jakimś stopniu nieużyteczności podaży pracy na rynku. Oczywiście zaistnieć może również sytuacja odwrotna – relatywnie niewielkie zarobki pracownikom rekompensować mogą korzyści niepieniężne związane z wykonywaniem niektórych stanowisk.

      Ogólne argumenty przeciwko teorii kapitału ludzkiego

      Zanim przejdę do omówienia implikacji płynących z danych oraz teorii mikroekonomicznej analizy problemu nierówności, zawartej w Kapitale z XXI wieku, warto zweryfikować najważniejsze argumenty Piketty’ego przeciwko uwzględnieniu kapitału ludzkiego w jego rozważaniach. Okazuje się, że nie są to argumenty trafne. Kapitał ludzki jest ważnym źródłem bogactwa i ma kluczowe znaczenie dla zrozumienia nierówności, zarówno w ujęciu przekrojowym, jak i międzypokoleniowym. Piketty nie ma zatem racji, ignorując kapitał ludzki.

      Piketty zrównuje bogactwo i kapitał, który definiuje jako wszystko to i tylko to, co można kupić i sprzedać. Definicja ta explicite wyklucza kapitał ludzki, choć Piketty nigdzie nie tłumaczy, dlaczego niesprzedawalność kapitału ludzkiego ma znaczenie dla jego ogólnej argumentacji189. Do najważniejszych cech kapitału wymienianych w K21 należy to, że jest trwały, generuje zwrot bez dodatkowych nakładów pracy i można go przekazać spadkobiercom. Te cechy kapitału rzeczowego nie mają związku z jego sprzedawalnością, poza tym kapitał ludzki również te cechy posiada. Umiejętności mają charakter trwały, nawet jeśli z czasem zanikają albo stają się niepotrzebne. Posiadacz danej umiejętności dostaje podwyżkę wynikającą z faktu posiadania tej umiejętności w każdej kolejnej przepracowanej godzinie, choć nie wkłada w tę pracę dodatkowego wysiłku. Oczywiście taki pracownik ucierpi na nieużyteczności związanej z koniecznością świadczenia pracy w celu odebrania należnej mu premii za kapitał ludzki, ale największe znaczenie ma tu fakt, że ta nieużyteczność nie musi rosnąć wraz ze wzrostem zasobów kapitału ludzkiego danego pracownika. W końcu lepiej opłacane prace są często mniej nieprzyjemne niż prace słabiej płatne. Warto też pamiętać, że umiejętności są przekazywane z rodziców na dzieci, zarówno w ramach procesu dziedziczenia, jak i procesu świadomego inwestowania w dziecko.

      Oznacza to, że zgodnie ze wszystkimi rozsądnymi kryteriami kapitał ludzki należy uznawać za źródło bogactwa. Im większym kapitałem ludzkim dysponuje dana osoba, tym większe są jej możliwości w zakresie władania zasobami ekonomicznymi. Rozpatrzmy prosty przykład dwóch młodych ludzi: spadkobiercę pół miliona dolarów zdeponowanych na rachunku funduszu powierniczego oraz młodego sportowca bez grosza przy duszy, który jest jednak bardzo obiecujący i jego spodziewane zarobki w całym okresie życia idą w setki milionów dolarów. Oczywiste jest, że zamożniejszym z tych dwojga jest sportowiec, ale zgodnie z definicją Piketty’ego zamożniejszy jest chłopak z odziedziczonymi środkami.

      Jak wspominałem już w poprzedniej części tego rozdziału, porównywanie dochodów z kapitału ludzkiego z dochodami z kapitału rzeczowego wiąże się z pewnymi ciekawymi aspektami. Wynika to z faktu, że uzyskanie tego pierwszego łączy się z koniecznością świadczenia (potencjalnie nieprzyjemnej) pracy. Kapitału ludzkiego nie da się wykorzystać w formie zabezpieczenia kredytu, a to również obniża jego wartość w porównaniu z kapitałem rzeczowym. Niemniej jednak wystarczy wziąć dwie takie same osoby, różniące się tylko wartością kapitału ludzkiego – zgodnie z kryteriami Piketty’ego zamożniejsza będzie zawsze ta z nich, która ma tego kapitału więcej. Niesprzedawalność kapitału ludzkiego oraz dodatkowe komplikacje związane z koniecznością świadczenia pracy powodują tylko tyle, że utrudniony jest pomiar bogactwa ukrytego w kapitale ludzkim, w żaden sposób nie oznaczają zaś, że kapitał ten nie jest źródłem bogactwa.

      W K21 można się również spotkać ze stwierdzeniem, że wszelkie wyjaśnienia oparte na teorii kapitału ludzkiego są naiwne i niepełne, ponieważ nie pozwalają całkowicie wyjaśnić pochodzenia nierówności na poziomie jednostek190. Owszem, prawdą jest, że różnice w poziomie kapitału ludzkiego tłumaczą tylko część indywidualnego zróżnicowania ekonomicznych wyników ludzi. Trudno jednak brać tę krytykę poważnie, ponieważ teoria kapitału ludzkiego nigdy nie wiązała się z twierdzeniem, że potrafi wyjaśnić wszystkie aspekty występowania nierówności. Nie powstała jeszcze taka teoria ekonomiczna, która idealnie pasowałaby do danych empirycznych –


Скачать книгу

<p>189</p>

T. Piketty, Kapitał w XXI wieku, przeł. A. Bilik, Warszawa: Wydawnictwo Krytyki Politycznej 2015.

<p>190</p>

Tamże.