Zagłada Żydów. Studia i Materiały nr 10 R. 2014 t. I-II. Отсутствует
i pobratymcom był dla wielu tyleż szokujący, ile nieunikniony. Takie spojrzenie na historię to jednak czytanie jej wstecz. Rzecz jasna, wiele się mówiło już wcześniej w kręgach nacjonalistycznych i technokratycznych o konieczności „rozdzielenia” ludów odmiennych pod względem wyznania czy rasy894, ale w 1941 r. nikt nie mógł przewidzieć skali i potworności tego, co miało wkrótce nadejść. Niemniej należy zadać pytanie: dlaczego tak bezprecedensowa i potworna przemoc wydaje się naturalną konsekwencją wcześniejszych wydarzeń? Czy był to „piekielny problem”, jak mówiono o ludobójstwie dokonanym w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku w byłej Jugosławii, gdzie doszło do wybuchu endemicznej, niedającej się powstrzymać przemocy895? Czy różne grupy etniczne tylko czekały na właściwy moment, żeby skoczyć sobie wzajemnie do gardeł? Opinia taka nie przystaje ani do Jugosławii czasów Slobodana Miloševicia, ani do miasteczek takich jak Buczacz w latach czterdziestych XX w. Taki pogląd sugerowałby, iż pewne społeczeństwa są najzwyczajniej predestynowane do przemocy i bardziej cywilizowane nacje niewiele mogą na to poradzić. Rzecz w tym, że nawet gdy rzeczywiście istniał wewnętrzny potencjał przemocy, jej wybuch wywołała napaść zewnętrznego agresora, często wywodzącego się z tych samych, stojących wyżej (we własnej opinii) cywilizacji, których cele, wyznaczane bez udziału okupowanych narodów, można było osiągnąć jedynie mieczem i krwią.
W prowincji, którą po zaborze południowo-wschodnich terenów Polski przez Austrię w 1772 r. nazwano Galicją, nie odnotowano istotnych przypadków przemocy od początku osiemnastego stulecia, a względny spokój panował tam aż do wybuchu pierwszej wojny światowej896. A jednak, gdy w lipcu 1914 r. wkroczyli tu Niemcy, nie musieli wiele robić – niekiedy nie musieli robić zupełnie nic – by sprowokować ludzi do przemocy897. Przejście od koegzystencji do konfliktu można wyjaśnić po części zawiłościami lokalnej historii, w której korzenie tej delikatnej etnicznej równowagi sięgają najdawniejszych początków miasteczek takich jak Buczacz, powstających w późnych wiekach średnich, po zagładę ich wieloetnicznych społeczności podczas drugiej wojny światowej. Z tego względu w owej lokalnej historii odtwarzane są skrajnie odmienne narracje przeszłości, jakie przez stulecia dzielące te dwa wydarzenia przedstawiali Polacy, Ukraińcy i Żydzi. To, że opowiadali oni o swoim wspólnym miasteczku w całkowicie odmienny sposób, nie musi świadczyć o ich wzajemnym antagonizmie; często jedna z grup po prostu pomijała pozostałe, snując opowieści ufundowane na historii i micie, legendzie i pamięci. Niemniej wszechobecne i silnie zakorzenione przekonanie o kulturowej, duchowej i materialnej odrębności wytworzyło ostatecznie poczucie, że podział pomiędzy grupami ma charakter fundamentalny i nie daje się pokonać.
Skupienie uwagi na jednym tylko miasteczku pozwala sięgnąć do różnorodnych źródeł, by odtworzyć ewolucję jego struktury kulturowej i społecznej, a następnie przyjrzeć się bliżej i podjąć próbę szczegółowej rekonstrukcji gwałtownych wypadków towarzyszących jego ostatecznej zagładzie, z uwzględnieniem ich złożoności. Wydawać by się mogło, że na temat tego odległego galicyjskiego miasteczka można znaleźć jedynie nieliczne zapiski archiwalne i jeszcze rzadsze relacje osobiste. Tymczasem istnieje obfita dokumentacja dotycząca Buczacza, pochodząca z czasów rządów austriackich, polskich i nazistowskich, choć nie jest ona wolna od politycznej stronniczości. Najstarsze głosy mieszkańców miasteczka pochodzą z lokalnych zapisków historycznych i relacji podróżnych, zbiorów podań i legend, kilku zachowanych pamiętników i wspomnień, a także beletrystyki i publicystyki: wszystkie te źródła odzwierciedlają indywidualną i zbiorową perspektywę religijną, społeczną, etniczną i ideologiczną autorów. W miarę jak zbliżamy się do ostatniego stadium agonii miasteczka, oficjalnych dokumentów jest coraz mniej, a ich miejsce zajmują głosy mieszkańców, po stokroć liczniejsze, coraz bardziej zdesperowane, pobrzmiewające coraz przeraźliwiej cierpieniem. Polscy mieszkańcy wywiezieni przez Sowietów w latach 1939-1941 pozostawili po sobie niezwykle cenne świadectwa, obecnie przechowywane w Instytucie Hoovera na Uniwersytecie Stanforda. Kilka dzienników pisanych przez Żydów lub chrześcijan udało się pozyskać z archiwaliów lub z rąk prywatnych. Setki świadectw składanych przez ocalałych Żydów od 1944 r. po lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku odnaleziono w zbiorach Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie, Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie, Archiwum Fortunoff przy Uniwersytecie Yale, Amerykańskim Muzeum Pamięci Holokaustu w Waszyngtonie oraz Fundacji Shoah na Uniwersytecie Południowej Kalifornii. W aktach zachodnioniemieckich procesów byłych nazistów oraz dokumentacji sądowej z NRD, Polski i Związku Radzieckiego można znaleźć mnóstwo informacji na temat udziału poszczególnych osób w opisywanych wydarzeniach. Istnieją ponadto wywiady z obecnymi i byłymi mieszkańcami miasteczka, opublikowane relacje i wspomnienia, a także niezwykła księga pamięci Buczacza. Wszystkie te źródła to kakofonia głosów, które trzeba teraz sprzęgnąć w jedną narrację, pełną sprzeczności, luk i pytań bez odpowiedzi, a jednak bogatszą niż cokolwiek, z czym dotąd mieliśmy do czynienia898.
Niektóre z tych głosów rozbrzmiewają głośno i wyraźnie, niezależnie od tego, z jak dalekiej i mglistej przeszłości pochodzą. Otchłań rozpaczy Natana Hanowera, spisana przez naocznego świadka relacja ze spustoszenia, jakie Bohdan Chmielnicki i jego Kozacy siali podczas buntu przeciwko „polskim panom” w 1648 r., mówi o polskich i żydowskich mieszkańcach Buczacza ramię w ramię broniących murów miasta899. Niemiecki podróżnik Ulrich von Werdum, który odwiedził Buczacz w 1672 r., zanotował, że mimo zniszczenia miasteczka przez wojska tureckie, Buczacz „w większej części odbudowano, a to osobliwie już dzięki Żydom, których siła jest w miasteczku”900. Tego samego roku, pod wielką lipą na podmiejskim wzgórzu, turecki sułtan i polski król podpisali w Buczaczu traktat pokojowy. Zaledwie cztery lata później kolejny podróżny, tym razem Francuz François-Paulin Dalairac, odnotował jednak, że po kolejnych bitwach „Turkom udało się w końcu zniszczyć Buczacz raz na zawsze”901.
Tymczasem miasteczko raz jeszcze zostało odbudowane. Powróciwszy w 1684 r., Dalairac zauważył, że ruscy wieśniacy postawili swoje chaty „obok bram miasta i pod zamkowymi działami”, natomiast w obrębie murów „mieszkają tylko Żydzi i paru Polaków”902. Ten model demograficzno-zawodowy miał się utrzymać przez kolejne dwa stulecia. Wiek XVIII okazał się okresem pokoju i prosperity. Pod rządami bajecznie bogatego i znanego z ekscentryzmu Mikołaja Potockiego, patrona religii i sztuki, kobieciarza, pijaka i awanturnika, Buczacz zyskał imponujący ratusz i klasztor. Miasteczka nie ominęły wówczas także kaprysy polskiego magnata – jak pisał Zygmunt Krasiński, Potocki „baby strzelał po drzewach i Żydów piekł żywcem”903.
Nasza wiedza o wczesnej historii Buczacza pochodzi w większości z relacji spisanej w 1882 r. przez duchownego i historyka, Sadoka Barącza, zagorzałego katolika i oddanego kronikarza o ormiańskim rodowodzie904. Wiele dokumentów, które przytacza, uległo w późniejszych latach zniszczeniu. Kolejnym zapalonym kolekcjonerem był wspomniany już przeze mnie pisarz Agnon. Obszerna relacja jego autorstwa poświęcona Buczaczowi i wydana już po jego śmierci pełna jest historii o chasydzkich rabinach i zdradliwych wyznawcach „fałszywego Mesjasza” Sabataja Cwiego. Osiemnastowieczny Buczacz w relacji Agnona nie ma niemal nic wspólnego z tym opisywanym przez Barącza, nie licząc identycznego położenia905.
Haskala, czyli żydowskie oświecenie, której naczelnym hasłem było propagowanie nowoczesnej edukacji i integracji społecznej, otworzyła szansę na zbudowanie szerszych relacji polsko-żydowskich906. Istotnie, niektórzy maskile z Buczacza zostali później uczonymi na
894
Rogers Brubaker,
895
Samantha Power,
896
Zob. np. Larry Wolff,
897
John-Paul Himka,
898
Więcej na temat końcowego rezultatu tego projektu zob. Omer Bartov,
899
Natan Nata Hanover,
900
901
François-Paulin Dalairac,
902
903
904
Barącz,
905
Szmuel Josef Agnon,
906
Zob. np. Nancy Sinkoff,