Bizancjum ok. 500-1024. Отсутствует

Bizancjum ok. 500-1024 - Отсутствует


Скачать книгу
type="note">100.

      W latach 80. IX wieku frankijski kolos, który stał za protestami papiestwa, chylił się jednak ku upadkowi, natomiast bizantyjskie okręty wojenne nadal mogły przypływać i ratować Rzym przed muzułmańskimi najeźdźcami. Dominacja Bizancjum zaczęła krzepnąć, a następnie rozciągnęła się na północ od podstawy italskiego buta. Jak wskazuje się w rozdziale 14, bizantyjską ekspedycję mającą wyprzeć muzułmańskich piratów z doliny rzeki Garigliano na południe od Rzymu w 915 roku przeprowadzono wraz z żołnierzami wysłanymi przez lokalnych możnowładców i przy współpracy z papiestwem. Sto lat później katepanō Bazyli Bojoannes z własnej inicjatywy interweniował w dolinie Garigliano i zburzył twierdzę pewnego wspieranego przez papiestwo możnowładcy. Cesarz Henryk II (1002–1024) wziął odwet w 1022 roku, lecz jego próba wytrzebienia Greków nie była skuteczniejsza niż te podejmowane przez jego poprzedników. Przywrócenie zachodniego cesarstwa do życia w 962 roku przez dynastię ottońską było dla Bizancjum źródłem problemów, jawnych i niejawnych, lecz oświadczenia Liutpranda z Cremony na ten temat uderzają raczej swoją przekorą niż całkowitą pewnością siebie. W istocie cesarze ottońscy znajdowali wiele zastosowań dla bizantyjskich luksusowych dóbr i symboli władzy, tworząc kulturę polityczną w swoich nowych dominiach.

      Cesarze ottońscy zaoferowali książętom Kapui i Benewentu i innym możnowładcom w południowo-środkowej Italii potężną, choć tymczasową, siłę przeciwko Bizantyjczykom okupującym półwysep. Księstwa Kapui i Benewentu oraz Salerno, a także Neapolu, Gaety i Amalfi wydawały się zachowywać stabilizację przez mniej więcej pierwsze sześćdziesiąt lat X wieku. Były jednak podatne na zatargi dotyczące sukcesji i inne spory w obrębie określonych rodzin rządzących, zaś władza i zasoby były rozproszone po rodzinach hrabiowskich i innych panów castelli. W przypadku tych księstw, podobnie jak wielu innych elit i struktur politycznych graniczących z Bizancjum, ameboidalne cechy i wysoce osobista natura ich przywództwa były dla nich niekorzystne w porównaniu z ciągłością państwa unitarnego. Twierdze basileusa były gwarancją potencjalnego wkroczenia jego wojsk, natomiast dzięki różnym zabiegom dyplomatycznym stosowanym przez jego lokalnych urzędników i sympatyków (również na jego własnym dworze), miał na oku czołowe rodziny o ugruntowanej pozycji i tworzył więzi z ważniejszymi nowymi przybyszami.

      Gra o władzę w bizantyjskiej Italii jest dość dobrze udokumentowana i przypomina tę na Bałkanach w okresie średniobizantyjskim, na temat którego mamy jednak nieliczne świadectwa archiwalne. Tam również władza cesarska dbała o swoje interesy przy pomocy wyznaczonych przez cesarza przedstawicieli, lokalnych elit, możnowładców rozlokowanych w oddzielnych strukturach politycznych oraz mobilnych ugrupowań bojowych, których potencjał militarny mógł być doraźnie wykorzystany. W swoim rozdziale Paul Stephenson ilustruje tradycyjne funkcjonowanie polityki stepowej i pokazuje, jak zgodnie z cesarską strategią, po podboju Bułgarii przez Bazylego II, cesarstwo miało rozciągnąć swoją hegemonię nad Bałkanami: utworzono sieć dróg i pasmo stref, przy czym te najbardziej wewnętrzne były całkiem dobrze administrowane, objęte systemem ściągania podatków i ochroną, natomiast zewnętrzne pozostawiono raczej samym sobie, a rządzili nimi lokalni notable. Cesarstwo mogło poświęcać uwagę i zaopatrywać te rejony, gdzie dochodziło do zagrożenia z zewnątrz lub wewnątrz, i pod wieloma względami ten elastyczny układ wypełniał swoją funkcję. Środki obronne i dyplomacja wystarczyły do odpierania lub powstrzymywania najazdów Normanów na Dalmację i inne rejony przez pewien czas po zajęciu przez nich południowej Italii. Cesarze bizantyjscy wykorzystywali także podziały w węgierskiej rodzinie królewskiej, aby pohamować rosnącą potęgę Węgrów. Manuel I Komnen tymczasowo zawłaszczył nawet ważną pod względem strategicznym część ziem węgierskich.

      Stephenson wskazuje jednak, że władza cesarza nad dużą częścią interioru bałkańskiego była słabo ugruntowana, a zainteresowanie Manuela intencjami dobrze wyposażonych łacińskich możnowładców i krucjatami świadczy, że był on tego świadomy. Zabiegi dyplomatyczne były kosztowne, a ludzi Zachodu nie można już było przekupić tanio lub na długi czas. Bizantyjczycy na ogół próbowali przekonać ludność, która nie była greckojęzyczna, do swojej władzy przez nakładanie niskich podatków. Jednakże w latach 1185–1186 niezadowolenie z wysokich podatków doprowadziło do powstania miejscowych notabli i żyjącej w prowincjach ludności greckojęzycznej, wśród których panowały tendencje separatystyczne. W ten sposób odrodziła się niezależna potęga bułgarska.

      Sytuacja wschodnich prowincji bizantyjskich zmieniła się nagle wraz z przybyciem Turków. W połowie XI wieku na ziemiach przygranicznych polegano głównie na lokalnych elitach i wychodzono z całkiem rozsądnego wtedy założenia, że zagrożenia militarne z regionów muzułmańskich da się powstrzymać101. Silny oportunizm tureckich wodzów i przywódców poszczególnych grup bojowych kompensował brak militarnej spójności i stale zwiększanych dochodów. Przeprowadzenie radykalnej reformy organizacji wojskowej, która musiałaby brać pod uwagę Turków, była poza zasięgiem ówczesnych władz bizantyjskich. Jak wskazuje Dymitr Korobiejnikow, nie chodzi o to, że cesarstwo było słabsze w obrębie zewnętrznego pasma na wschodzie niż na Bałkanach: lokalni notable ormiańscy i król Gruzji wciąż działali w służbie imperium, a Jerzy II (1072–1089) dysponował wieloma twierdzami i terytoriami. Manuel I Komnen miał również doświadczenie w sferze dyplomacji na szczeblu lokalnym w Azji Mniejszej, zaś jego osobiste więzi z tureckimi dynastiami sprzyjały stabilizacji na granicach. Jednakże stabilizacja sprawiała, że władcy z ugruntowaną pozycją, tacy jak Kilidż Arsłan II (1156–1192), rośli w siłę militarną, zaś podjęta przez Manuela próba zniszczenia zaplecza politycznego Turków seldżuckich w Ikonion (Konya) skończyła się miażdżącą klęską w bitwie pod Myriokefalon w 1176 roku.

      Szczęśliwie dla cesarstwa Seldżucy i inni silniejsi przywódcy tureccy nie byli skorzy do opuszczenia swoich siedzib położonych około 1000 m n.p.m. na Wyżynie Anatolijskiej. Tego stanu rzeczy nie zmieniło nawet rozproszenie władzy cesarskiej po roku 1204. Imperialne, bizantyjskie „państwo kadłubowe” utworzone wokół Nicei całkiem dobrze współistniało z Seldżukami z Rumu. Dopiero przybycie Mongołów i presja we wschodniej Azji Mniejszej zapoczątkowały falę migracji turkmeńskich koczowników oraz – na początku XIV wieku – ostateczne załamanie obrony bizantyjskiej na zachodnich nadmorskich równinach. Jest to kolejny przykład tego, że wydarzenia rozgrywające się w odległych zakątkach świata mogą mieć poważne następstwa, niwecząc najlepsze wysiłki strażników imperium.

      Część III: Ziemie bizantyjskie w późnym średniowieczu, lata 1204–1492

Żar imperium (roz. 20–24)

      Zanim obrona Bizancjum w Bitynii w północno-zachodniej Azji Mniejszej ugięła się pod naporem Turków osmańskich, „cesarz Rzymian” ponownie, przez około pięćdziesiąt lat, urzędował w Konstantynopolu. Dla spostrzegawczych ludzi ówczesnych odbicie przez Michała VIII Paleologa Konstantynopola z rąk łacinników było niefortunne i wygląda na to, że mieli rację. Odzyskanie tradycyjnej siedziby cesarstwa mogło dodać Michałowi osobistego prestiżu, ale organizacja jego obrony i codzienne utrzymanie były dużym obciążeniem dla finansów i polityki państwa. Jego syn i spadkobierca, Andronikos II (1282–1328), nie miał ani talentu strategicznego, ani godnych zaufania generałów, co pomogłoby mu sprostać wydarzeniom w Azji Mniejszej czy reperkusjom najazdów Mongołów na tamtejsze tereny, a w każdym razie brakowało mu środków na sfinansowanie floty. Zmienne koleje losu władz z siedzibą w Konstantynopolu, czy to cesarzy łacińskich czy bizantyjskich, były wyrazem upadku gospodarki nakazowej, która do roku 1204 czyniła z Miasta tak bardzo nienasycone centrum konsumpcji. Odtąd jego władcy nie byli w stanie ściągać podatków z licznych odległych prowincji czy organizować szeroko zakrojonej działalności produkcyjnej i handlowej, co wpływałoby korzystnie na ich rządy.

      Naturalne,


Скачать книгу

<p>101</p>

Haldon (2003b), s. 60–74.