Скачать книгу
doszło do wyraźnej zmiany na gorsze, kiedy to coraz bardziej naciskali Turcy, Serbowie i inne obce potęgi, natomiast wydatki cesarza znacznie przewyższały dochody. Symboliczną zniewagą było wstrzymanie bicia złotych monet mniej więcej w latach 1354–1366: bicie złotych monet ze swoją podobizną było prerogatywą cesarza Nowego Rzymu w czasach jego rozkwitu. Pewien komentator z połowy XIV wieku wyrażał żal z powodu utraty cesarskich terytoriów: „Teraz to my znajdujemy się w niewoli ludów, które… [wcześniej]… znajdowały się pod naszymi rządami”122. Natomiast Osmanowie dysponowali machiną wojenną świetnie przystosowaną do prowadzenia ciągłych operacji. Cesarz bizantyjski musiał płacić daninę, a więc był wasalem sułtana Murada I (1362–1389), ale przyniosło to jedynie chwilowe wytchnienie i przez blisko dekadę po 1394 roku Konstantynopol był znów oblężony. Nowe państwo Serbów, pozbawione potężnego i prawowitego monarchy po przedwczesnej śmierci Duszana w 1355 roku, samo padło ofiarą wewnętrznych konfliktów dynastycznych i rozłamów regionalnych, zaś klęska Serbów w bitwie na Kosowym Polu w 1389 roku może wskazywać, że pochód Osmanów był nie do zatrzymania. Podobnie było w przypadku zmiażdżenia przez Turków, którym przewodził syn i spadkobierca Murada, Bajazyd I (1389–1402), wielkiej armii krzyżowców pod Nikopolis w 1396 roku. Przetrwanie cesarstwa bizantyjskiego do XV wieku można przypisać szczęściu oraz przekonaniu Osmanów, że jest ono nieszkodliwe.
Jednak niespójne, niemal federalne, imperium Paleologów w dalszym ciągu mogło stanowić przeszkodę dla Osmanów. Można nawet argumentować, że było zdolne do regeneracji. Zza swoich rzymskich murów cesarz, pamiętając o tradycji dyplomatycznej Justyniana, wciąż mógł pertraktować z wrogami swoich wrogów. Za przybyciem zdobywcy ze Środkowej Azji, Timura, do Anatolii w 1401 roku najprawdopodobniej stały między innymi zabiegi Manuela II oraz zachodnich emisariuszy123. W rezultacie zmiażdżenia przez Timura armii Bajazyda w bitwie o Ankarę w 1402 roku oraz sporów między synami Bajazyda zmniejszyła się presja na Bizancjum, a niektórzy Bizantyjczycy uważali – w zgodzie z inną czcigodną tradycją – że miała w tym udział również interwencja Matki Bożej. Zarówno po bitwie pod Nikopolis, jak i przed 1396 rokiem cesarze i wyżsi rangą duchowni z zapałem praktykowali wysyłkę ikon i relikwii – czyli „dyplomację relikwiarzową”. Ich wysiłki były adresowane do zachodnich i wschodnich sprzymierzeńców, a więc potencjalnych dostarczycieli wojsk lub bogactw124. Pod koniec XIV wieku wchodzono w zinstytucjonalizowane relacje z organizacjami kościelnymi w rodzących się księstwach wołoskich i mołdawskich w dolnym biegu Dunaju, zaś w latach 30. XV wieku serbski despota Jerzy Branković (1427–1456) wybudował ufortyfikowaną rezydencję w Smeredewie na wzór niedawno wzniesionych murów Konstantynopola, których budowę zlecił najprawdopodobniej jego teść, Teodor Paleolog Kantakuzenos125. Inne więzi małżeńskie połączyły serbską elitę polityczną z elitą imperium Trapezuntu, a około połowy XV wieku te powiązania rozszerzyły się również na osmańską rodzinę rządzącą.
Zważywszy na problemy Osmanów ze zdobyciem żołnierzy na kampanię na Bałkanach oraz ograniczoną liczbę muzułmanów osiadłych na zachodnim wybrzeżu Morza Egejskiego i w Bosforze na przełomie XIV wieku, było do pomyślenia, że siły ortodoksyjnych dynastii mogły połączyć się ze wspierającą je ludnością, aby rozbić „Izmaelitów” i nie pozwolić im na zdobycie wystarczającej liczby jeńców, łupów czy dochodów, które wspomagałyby utrzymanie ich machiny wojennej. Jeśli Turcy w rezultacie byli nie do zatrzymania, to w dużym stopniu dzięki osmańskim metodom zabierania chrześcijańskich dzieci i stworzeniu „nowej armii” janczarów, która była żądna kolejnych podbojów. Więzi wiary i lojalności między cesarzem i greckojęzycznymi Rzymianami, a czasem nawet słowiańskojęzycznymi ortodoksami, przetrwały wcześniejsze zalewy obcych sił i gdy elity i armie okupantów osłabły, odpłaciły się z nawiązką. Pozbawione granic imperium traciło niezbędne środki do życia wraz z każdym kolejnym „poborem dzieci” oraz sürgün, które wykrwawiały Bizancjum tak, jak dziury wybijane w murach Konstantynopola przez tureckie kule armatnie w 1453 roku126.
Skrupulatność, z jaką Osmanowie wykorzystywali zasoby ludzkie z dawnych prowincji cesarstwa, mówi równie dużo o Bizancjum, co o ich własnych talentach organizacyjnych. Osmańska machina wojenna była znacznie lepsza niż ta, z którą IV krucjata dokonała oblężenia Miasta, a ponadto – w odróżnieniu od krzyżowców – Turcy dawno już zdominowali jego okolice. Musieli jednak zgromadzić dochody i żołnierzy ze swoich posiadłości na Bałkanach, zanim mogli ruszyć na podbój Konstantynopola i rządzić w nim i z niego. Nie zamierzali powtórzyć doświadczenia krzyżowców, którzy musieli borykać się z grecką i słowiańską ludnością o – w najlepszy wypadku – niepewnej lojalności, zamieszkującej na zachód i południowy zachód od Konstantynopola. Sułtani i ich doradcy generalnie zaniechali próby bezpośredniego ataku w 1. połowie XV wieku po części ze względu na wewnętrzne napięcia polityczne. Świadczy to jednak o tym, że cesarstwo bizantyjskie miało inne mocne strony, oprócz niemalże zupełnej niemożliwości zwyciężenia „królującego miasta”. Żar mógł się nadal tlić w niespodziewanych miejscach, a ostańce przekształcały się w nowe centra, jak na przykład Mistra, dzięki swoim handlowym i kulturowym więziom z Włochami127. Sułtani wytrwale zabiegali o aprobatę mnichów z Athos, uznając ich ziemskie posiadłości i prawo do wyboru własnej drogi duchowej, natomiast – jak wskazuje Bryer – gdy Mehmed II (1444–1446, 1451–1481) zajął Miasto, okazał ambiwalencję, próbując nakłonić do współpracy wyższych rangą duchownych, począwszy od patriarchatu. Uznał też przywileje handlowe Genueńczyków w czasie upadku Konstantynopola.
Sprawę Genueńczyków, podobnie jak porozumienie Mehmeda z ortodoksyjnym Kościołem, można postrzegać jako wskaźnik rozpadu starego imperium, jego podziału na odrębne części: kościelną, klasztorną, regionalną i handlową. Jeśli jednak uwzględnić tylko te negatywne strony, to można przeoczyć zmienną geometrię, która od dawna cechowała empire sans frontières. Cesarze środkowego okresu Bizancjum na ogół potrafili utrzymać równowagę między greckojęzycznymi, krajowymi ortodoksami religijnymi a obcymi książętami, ludami i mocarstwami, dopóki przewaga zachodnich zasobów i umiejętności organizacyjnych nie sprawiła, że równowaga stała się w praktyce nie do utrzymania. Mało spójne dynastyczne miniimperia, powstałe po katastrofie 1204 roku, miały inną strukturę niż ich znamienity poprzednik, zaś „cesarz Rzymian”, który w 1261 roku powrócił na tron w Konstantynopolu, nie był w stanie odtworzyć dawnego aparatu administracyjnego i militarnego. W istocie powodem złego funkcjonowania władzy cesarskiej była desperacja części osób, które chciały go prowadzić lub pisały w jego imieniu128, natomiast od końca XIV wieku liczni rzemieślnicy – złotnicy, wytwórcy złota ciągnionego, cieśle okrętowi, a także lekarze – lepsze perspektywy widzieli na Zachodzie i zakładali dobrze prosperujące przedsiębiorstwa nawet w Londynie129. Ład imperialny nie przetrwał jednak wyłącznie na płaszczyźnie instytucjonalnej. Dzięki swojej zdolności do angażowania poparcia, przekonań lub interesów handlowych całkiem różnych i rozproszonych grup, imperium Paleologów wykazywało pewną ciągłość ze swoim wcześniejszym wcieleniem. Nie po raz pierwszy zespół właściwości cesarstwa bizantyjskiego sprawiał, że łatwy podbój i długotrwała okupacja przez najbardziej śmiałych obcokrajowców były kosztownymi i potencjalnie daremnymi przedsięwzięciami. Świadczy o tym fakt, że Osmanowie podbijali cesarstwo bizantyjskie i podległe im kraje stopniowo, jak również celowa niejednoznaczność i troska Mehmeda Zdobywcy i jego następców o prawomocność w oczach ich nowych poddanych.
[Szewczenko], Alexios Makrembolites, s. 213 (tekst), s. 225 (tłum.).
123
Obolensky (1963), s. 47–52; Barker (1969), s. 183, 504–509; Jackson (2005), s. 238–240.
124
Barker (1969), s. 408; Mergiali-Sahas (2001a), s. 56–59; Baronas (2004), s. 85–87; Vassilaki (2005); Baronas (2007).
125
Shepard (2006c), s. 26–28; Peschlow (2001), s. 401.
126
Runciman (1965), s. 97, 99, 104, 116–117.
127
Na temat „kompromisu między greckim polis a italskim senioratem”, przewidywanego przez ich czołowych myślicieli, których część liczyła na pomoc militarną z Zachodu, zob. Ronchey (2006), s. 321–322.
128
Zob. np. [Szewczenko I.] (1961); Nicol (1979), s. 75–83; Kolbaba (1995).