Historie afektywne i polityki pamięci. Отсутствует

Historie afektywne i polityki pamięci - Отсутствует


Скачать книгу
align="center">

      Trauma

      Wspominałem już o przyczynie, dla której powinniśmy się skupić na pamięci negatywnych emocji, kiedy zajmujemy się pamięcią emocji w ogóle. Był to dodatkowy argument ukazujący rolę negatywnych emocji w negatywnej polityce. Ten podstawowy opiera się na przekonaniu, że negatywne emocje pozostawiają po sobie blizny przypominające pod wieloma względami ślady pamięciowe. Twierdzę, że blizna oraz królewska metafora traumy, która w języku greckim oznaczała ranę, to dwie kluczowe metafory domagające się komentarza.

      W języku angielskim trauma to termin medyczny odnoszący się do poważnego uszkodzenia ciała lub wstrząsu psychicznego doznanego w wyniku wypadku lub zewnętrznego aktu przemocy. Przejęty przez psychoanalizę zachował związek z oboma tymi znaczeniami: nagłym, gwałtownym wstrząsem mającym swoje zewnętrzne źródło i zranieniem (tym razem zranieniem emocjonalnym) wywołanym przez wstrząs. Przez bliznę rozumiem ślady, które doznana trauma zostawia w psychice mimo rozmaitych prób ich zaleczenia. Język traumy i okaleczenia stosuje się przede wszystkim do sfery cielesnej, terminy te są jednak w sposób tak naturalny i powszechny przenoszone na poziom psychiki, że kategorialne rozróżnienie między sferą fizyczną a psychiczną ulega zatarciu.

      Freud uznawał, jak wiadomo, „myślenie archaiczne” za system, w którym nie przykłada się szczególnej wagi do rozróżnienia symptomów cielesnych i wyobrażeń psychicznych, ponieważ jedne i drugie przekazują podobne informacje. Dzięki temu mógł traktować łatwość, z jaką przechodzimy od jednego do drugiego znaczenia traumy i okaleczenia, za potwierdzenie trafności archaicznego sposobu myślenia, a nie za błąd przesunięcia kategorialnego.

      W rzeczywistości Freud posługuje się dwoma przeciwstawnymi obrazami: katharsis i traumy80. Pierwszy z nich jest obrazem „wilgotnym”, drugi – „suchym”. Pierwszy nawiązuje do oczyszczania systemu trawiennego z dokuczliwego, obcego płynu, drugi odsyła do zranienia i blizny. W przypadku katharsis patogen zostaje w całości wydalony i nie pozostawia po sobie śladu. W przypadku traumy wyładowanie emocjonalne pozostawia po sobie bliznę. Sytuacja ta przypomina dwa różne biblijne obrazy przebaczenia, o których piszę szerzej w rozdziale 6. Pierwszy ukazuje całkowite wymazanie dawnego grzechu – to rodzaj przebaczenia, do którego jedynie Bóg jest zdolny. Drugi to przebaczenie jako zakrycie plamy. Plama pozostaje, ale nie skupiamy się na niej, jeśli przebaczamy.

      Trauma, tak jak zakryta plama, oddziałuje na nasze zachowanie. Sprawia, że dotknięty nią człowiek reaguje przesadnie na aktualne wydarzenia z powodu zranienia z przeszłości. Dochodzi też do przeniesienia źródła traumy na inny obiekt związany w jakiś sposób z obiektem z przeszłości, który traumę faktycznie wywołał. Są to dwie patologiczne formy ponownego przeżywania przeszłości.

      Pierwotne i ponowne przeżywanie emocji

      Istnieje pewien styl filozoficznej analizy emocji, który nie jest wprawdzie moim stylem, ale który przypomina mi filozoficzne analizy trybów gramatycznych. Weźmy następujące trzy zdania:

      Drzwi są zamknięte.

      Zamknij drzwi!

      Czy drzwi są zamknięte?

      Wszystkie te zdania, stwierdza tego rodzaju analiza, posiadają pewien wspólny element na poziomie treści, wszystkie mówią bowiem o zamykaniu drzwi. Różnią się jednak trybem. To znaczy różnią się sposobem, w jaki odnoszą się do zawartej w nich wspólnej treści. Tryb oznajmujący orzeka zwykle prawdziwość owej treści, tryb rozkazujący nakazuje, by owa treść stała się prawdziwa, a tryb pytający docieka, czy jest ona prawdziwa. W przypadku emocji wyrażonych na przykład w zdaniu: „Lękam się wrogiego ostrzału artyleryjskiego”, idea polega na tym, aby w analogiczny sposób oddzielić treść przedmiotową zdania, a więc nieprzyjacielski ostrzał artyleryjski, od mojego stosunku do tej treści, a więc tego, że wspomniany ostrzał budzi moją obawę.

      Połączenie treści oraz stosunku do tej treści nie czyni jednak z tego zdania wypowiedzi emocjonalnej. Brakuje bowiem, jak twierdzi taka analiza, pewnego kluczowego elementu. Tym brakującym elementem są zmiany o charakterze fizjologicznym towarzyszące reakcji na opisaną sytuację. W tym typie analizy dodatkowy element, który przekształca nasz stosunek do danej sytuacji w konkretną emocję, to mimowolne doznanie, reakcja zmysłowa lub fizjologiczna. Nawet jeśli uznamy ów dodatkowy element za rodzaj pobudzenia lub wzmocnienia, ma on nadal charakter nieintencjonalny.

      Dlatego w tym typie analizy, przeżywając ponownie dawną emocję, przeżywając ponownie, powiedzmy, strach przed nieprzyjacielskim ostrzałem artyleryjskim, wciąż uważam ów ostrzał za groźny, a nie na przykład za emocjonujący albo zabawny. Przeżywam jednak ponownie dawny strach dlatego, że w obecnej chwili powraca do mnie dawne uczucie ściskania w żołądku lub suchości w ustach. Intensywność tych doznań może być różna; dzisiaj zimny pot na czole może nie być tak zimny jak kiedyś, ale mimo wszystko występuje mi na czoło. Idźmy więc dalej. Aby przeżyć raz jeszcze ów strach, muszę przywołać z pamięci jakieś żywe obrazy dawnego ostrzału, takie jak szukanie schronienia albo świst pocisków. Muszę wskrzesić dawne doznania za pomocą żywych i intensywnych doznań doświadczanych obecnie – we śnie lub na jawie.

      Stwierdzając, że nie jest to mój typ analizy, nie chcę nawet przez chwilę zaprzeczać, że przy ponownym przeżywaniu dawnych emocji wszelkiego typu uczucia, doznania zmysłowe czy obrazy mogą faktycznie się pojawić. Nie zgadzam się tylko z tym, że są to konstytutywne elementy zarówno samych emocji, jak i procesu ich ponownego przeżywania. Zarówno pierwotne, jak i powtórne przeżywanie emocji to procesy w pełni intencjonalne, a nie kwestia ślepych uczuć zmieniających stan kognitywny w emocjonalny. W przypadku emocji kwestią zasadniczą jest zaangażowanie, z jakim podmiot wchodzi w relacje z przedmiotami swoich emocji.

      Przeżywanie emocji oznacza życie zaangażowane, a nie zdystansowane. Oznacza dostrzeganie przedmiotów, z którymi wchodzimy w relacje, reagowanie na nie i myślenie o nich. Relacja między podmiotem a przedmiotami emocji może przebiegać dwukierunkowo: podmiot może rzutować swoje emocje na przedmiot, tak jak wówczas, gdy darzymy jakiś przedmiot uczuciem, lub też przedmiot może wyzwolić w podmiocie emocje, jak w przypadku silnych afektów i namiętności. W pierwszym przypadku – gdy relacja przebiega od podmiotu do przedmiotu – rzutujemy nasz lęk przed ciemnością na niewinny krzak, który omyłkowo bierzemy za groźnego psa. W drugim przypadku – gdy relacja przebiega od przedmiotu do podmiotu – możemy spotkać piękną kobietę i zakochać się w niej pod wpływem jej urody. W obu przypadkach jesteśmy jednak zaangażowani w relację. Ryzykując popadnięcie w błędne koło, powiedziałbym, że za sprawą emocji wchodzimy w relacje z przedmiotami w sposób, który sprawia, że tracą one dla nas neutralny charakter i stają się w jakiejś mierze „nacechowane”: przerażające, godne miłości, odpychające lub ekscytujące.

      Jeżeli chodzi o mnie, to gdy od jakiegoś wydarzenia dzieli mnie dłuższy czas, potrafię przeżyć ponownie wywołane przez to zdarzenie emocje tylko pod warunkiem, że zdołam odtworzyć dawną zaangażowaną relację z pierwotnym przedmiotem tych emocji. Ponowne przeżywanie emocji oznacza więź z pierwotnym zdarzeniem, które stanowi jej konstytutywny element (a nie tylko przyczynę sprawczą). W tym sensie ponowne przeżywanie emocji różni się od przejawiania skłonności nabytych w przeszłości. W przypadku skłonności istotną rolę odgrywa fakt, że nie istnieje żadne konkretne, związane z nią pierwotne zdarzenie. W przypadku skłonności przedmiot, który ją wywołał, na przykład pierwszy papieros, dający początek karierze nałogowego palacza, może zniknąć z naszej pamięci, co w żaden sposób nie wpłynie na nasze uzależnienie od nikotyny. Miłość do Jeruzalem budzi się zaś wtedy, gdy zapomina się Jeruzalem.

      Zastanówmy się teraz nad różnicą między długotrwałym przeżywaniem jakiejś emocji, na przykład życiem w stanie


Скачать книгу

<p>80</p>

S. Freud, The Complete Psychological Works of Sigmund Freud, trans. J. Strachey, London 1974, vol. 3, s. 30–31, 148–149, 204–206; vol. 7, s. 26–28.