Historie afektywne i polityki pamięci. Отсутствует

Historie afektywne i polityki pamięci - Отсутствует


Скачать книгу
„Gazety Wyborczej” pisała:

      Autorka Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwonąPawia królowej, uważana dotąd za krnąbrne dziecko lansowane przez pozbawioną gustu i poczucia przyzwoitości krytykę, niespodziewanie podbiła serca konserwatystów. Recenzenci, którzy brzydzili się Masłowskiej hiphopowej, dresiarsko-praskiej, z ulgą powitali Masłowską dojrzałą, zaangażowaną, podejmującą ważkie kwestie historyczne, mającą w zanadrzu parę złośliwostek pod adresem gejów, feministek i zepsutego kapitalizmu. Pokazując trzy pokolenia kobiet (Babcia, Matka i Mała Metalowa Dziewczynka) ściśniętych w warszawskiej kamienicy, naznaczonych przez pamięć o wojnie, odrzuconych przez transformację, Masłowska wydobywała zarówno absurdy dyskursu patriotycznego, jak i poprawnego politycznie pustosłowia. Wokół tekstu rozgorzały więc spory o ojcostwo – kto zapłodnił wyobraźnię artystki: tradycjonaliści czy liberałowie (bo na to, że sama z siebie poczęła, nikt jakoś nie wpadł)? Między nami… z jednej strony porównywano do prozy Jarosława Marka Rymkiewicza i traktowano jako hołd dla kulturotwórczej, społecznej roli Radia Maryja, z drugiej – omawiano na Gender Studies, chwalono w fanzinach. Ideologiczne przepychanki trwały miesiącami.96

      Ta sytuacja powtórzyła się i po warszawskiej premierze teatralnej. Masłowska stała się obiektem rywalizacji prawicowych i lewicowych publicystów. Sama autorka w wywiadzie dla „Dziennika” tak mówiła o swoim dramacie:

      Zderzyłam pokolenia: języki, sposoby myślenia, funkcjonowania, inne codzienności, żeby wydobyć ten zgrzyt, ten brak czegoś takiego jak „statystyczny Polak”, brak platformy, na której to by się wszystko spotykało i moglibyśmy powiedzieć „my”. Wszystko to jest w tej sztuce dość makabryczne, przerysowane, ale wydaje mi się, że tutaj po raz pierwszy mówię coś potencjalnie dobrego. Oczywiście nie formułuję wprost żadnego pozytywnego przesłania, ale to pierwsza rzecz, którą napisałam nie pod hasłem: w jakim okropnym kraju żyjemy, a jak tu szaro! Odwrotnie, jest tu moja afirmacja bycia Polką i polskości, totalnie dzisiaj wyszydzonej, zmieszanej z błotem i traktowanej jako skaza, jako policzek wymierzony przez los, przynajmniej w moim pokoleniu.97

      Historię Warszawy Masłowska określiła słowami „tragedia na tragedii”. Przedstawiła ją w opozycji do „mimo wszystko pięknego” Krakowa. Jako źródło ekstremalnych treści w Między nami… wskazała też relację z babcią, która jej i bratu „mantrowała swoje doświadczenie wojenne”98.

      Nieświęta rodzina w pikselach

      O czym jest tekst Masłowskiej? Posłużę się opinią jednej z krytyczek, bo stanowi dobry punkt wyjścia do rozmowy:

      W centrum swojego zainteresowania stawia podejrzaną grupę, jaką jest rodzina polska. To kategoria dosyć niejednoznaczna, cokolwiek podejrzana i wciąż fascynująca, nieustannie przyprawiająca o stany lękowe lub salwy niepohamowanego śmiechu, co świetnie Jarzyna punktuje. Niekoniecznie jest to najmniejsza jednostka życia społecznego. Polska rodzina to wnuczka (Mała Metalowa Dziewczynka – Aleksandra Popławska), matka (Halina – Magdalena Kuta) i Osowiała Staruszka na Wózku Inwalidzkim (babcia – Danuta Szaflarska). Polska rodzina to także rodzina celebrytów, czyli person, które są znane z tego, że są znane, oraz rodzina osiedlowa składająca się z wykluczonych, sąsiadek, psiapsiółek, spikerów z Radia Maryja (osiedlowy gej, Bożena – Marta Maj, głos z radia – Lech Łotocki) czy rodzina czytelniczek gazetki Tesco. U Jarzyny polska rodzina rozrasta się i ogromnieje w oczach, dopisując do swojego drzewa genealogicznego kolejne typy. Okazuje się, że owa polska rodzina to cała Polska, a dla niektórych Polska to cały świat.99

      Swoją drogą: czy nie mamy tu do czynienia ze znaczącą nieobecnością? Mam na myśli brak ojca100.

      Wyrażane w recenzjach opinie zarówno o tekście Masłowskiej, jak i o jego inscenizacji przez Jarzynę, były rozmaite: od entuzjastycznych po wysoce krytyczne. Rozrzut sądów i zarazem emocji czytelnika czy widza oraz to, co pracuje na rzecz ambiwalencji znaczeń tekstowych i teatralnych, jest dla mnie kwestią kluczową. Stawiam tezę, że zmącona estetyka, którą pokrótce przywołałem, odgrywa tutaj kapitalną rolę.

      Już didaskalia w scenie pierwszej dają bardzo literackie podpowiedzi i sytuują postaci w estetyce zmąconych emocji:

      Mała Metalowa Dziewczynka w marynarskim ubranku i z dziko prężącą się kokardą w rzadkich metalicznych włoskach i jej babcia, Osowiała Staruszka na wózku inwalidzkim, ciągnąca za sobą po wykładzinie splątane kable warkoczy albo pajęczyn, są w nim jak pasażerki tonącego statku – zawieszone pomiędzy paniką a nudą, bezmyślną aktywnością a bezmyślną stagnacją, klaustrofobią a lękiem przestrzeni, z charakterystyczną dla osób skazanych na swoje towarzystwo niejasnością, czy bardziej gonią się, czy przed sobą uciekają, czy zmęczone jednym i drugim trwają w bezruchu. Pomiędzy ich naprzemiennymi napadami stuporu i nadpobudliwości matka Dziewczynki, Halina, wykonuje z niewzruszeniem automatycznego zwierzęcia pociągowego automatyczne czynności gospodarcze, a teraz akurat wychodzi wyrzucić śmieci.101

      Podkreślana stagnacja i aktywizm, desperacja i hektyczność, automatyzm i kompulsywna seryjność zachowań, czyniąca z bohaterek postaci marionetkowe, nadaje ich działaniom tak chętnie wykorzystywany przez estetykę zany wymiar burleskowy, właściwy dla przedstawień kondycji ludzi znajdujących się w trybach wielkokapitalistycznego społeczeństwa-maszyny. Fragmenty didaskaliów odnoszące się do scenografii również wydobywają wspomniany element nietrwałości połączonej ze stagnacją, katastrofę podminowującą zatęchły, skrzętnie budowany ład, prowizorkę skrytą za pozorami stałości:

      Stary wielokondygnacyjny budynek ludzki w Warszawie. Mieszkanie jednopokojowe. Dwie pary drzwi – jedne wychodzą na podwórko z pojemnikami na odpady wtórne, zza drugich dochodzi cały czas toaletowy szum, wodne bełkoty, ciurkanie rur. Okno, za którym przetacza się cały czas w bezpośredniej bliskości dzika, wszystkożerna karuzela wielkiego miasta ze swoimi tramwajami, samochodami, klaksonami i przelatującymi po niskim niebie samolotami, od których drży w barku butelka ze zwietrzałym Ciociosanem, drżą misterne piramidy obitych i oblepionych resztkami żywności garnków i garnuszków na kuchence, trzęsie się obraz w wiecznie włączonym telewizorze i syczy, i spina się żarówka w żyrandolu. Wnętrze sprawia cały czas wrażenie zbudowanego na pękającej ziemi albo spychanego spycharką. (Mndj, s. 5)

      Jak należałoby zatem ocenić zabieg inscenizacyjny polegający na rezygnacji z podkreślanych w didaskaliach brzydoty, ubóstwa i dominującego w zagraconym pomieszczeniu chaosu na rzecz wypracowanej estetyzacji teatralnej przestrzeni?

      Grzegorz Jarzyna nie bawi się na scenie w dokładne odwzorowywanie okropności świata wykreowanego przez Masłowską. Tworzy raczej sceniczny obraz jego założonej umowności. Tu wszystko jest tylko lekko zaznaczone, jak narysowane dziecięcą kreską fantastyczne obrazki. Zatłoczone mieszkanie umieszcza w czystej, białej przestrzeni ścian, na których pojawiają się animacje i projekcje zdjęć102.

      Zabieg ten poróżnił krytyków. „Jarzyna w przyjemny sposób odebrał sztuce turbodoładowanie”, pisała Christine Kuehl103. Nie tylko ona.

      Premiera Między nami dobrze jest w berlińskim teatrze Schaubühne w reżyserii Grzegorza Jarzyny to jedna z gorszych rzeczy, jaka mogła przydarzyć się tekstowi Doroty Masłowskiej. Ironia i groteska tekstu Doroty Masłowskiej stoczyły w Berlinie ostrą walkę z kolorową, uładzoną, nastrojową


Скачать книгу

<p>96</p>

J. Derkaczew, Między nami wojna jest („Gazeta Wyborcza”), cyt. za: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/69983.html [data dostępu: 15.06.2014].

<p>97</p>

Cyt. za: http://kulturaonline.pl/maslowska,o,miedzy,nami,dobrze,jest,tytul,artykul,4813.html [data dostępu: 15.06.2014].

<p>98</p>

http://www.rozmaitosci.home.pl/balkon-przez-komunistow-urwany-relacja-ze-spotkania-z-grzegorzem-jarzyna-i-dorota-maslowska-na-festiwalu-boska-komedia [data dostępu: 15.06.2014].

<p>99</p>

Z. Bartosiewicz, Melancholijne grzebanie w pikselach („Czas Kultury”), cyt. za: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/82662.html [data dostępu: 15.06.2014].

<p>100</p>

Co sugeruje trop autobiograficzny: „Interesują mnie te relacje, wyrastałam w matriarchacie. Moja rodzina miała podobną strukturę jak ta, którą pokazałam w Między nami dobrze jest – babcia, mama i ja”, powiada Masłowska w rozmowie z Katarzyną Kubisiowską dla „Tygodnika Powszechnego” (Duchowy szwedzki stół: powrót Masłowskiej, rozm. przepr. K. Kubisiowska, „Tygodnik Powszechny” 2012, nr 42). Z drugiej strony jednak czyni to z niej być może jednego z tych diagnostów (używam formy męskoosobowej, bo jest wśród nich także chociażby Tadeusz Konwicki), którzy uważają polską kulturę za faktycznie matriarchalną, a w każdym razie wskazują, że pozycja zajmowana przez męskie podmioty jest uzurpacją i mistyfikacją.

<p>101</p>

D. Masłowska, Między nami dobrze jest, Wyd. Lampa i Iskra Boża, Warszawa 2009, s. 5. Dalej cytaty z dramatu oznaczam w tekście Mndj z numerem strony.

<p>102</p>

A. Rataj, Rzeczywistość jest gdzie indziej („Teatr”), cyt. za: http://www.teatr-pismo.pl/index.php?sub=archiwum&f=pokaz&nr=833&pnr=43 [data dostępu: 15.06.2014].

<p>103</p>

C. Kuehl, Polskie autoportrety w Schaubühne, cyt. za: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/76810.htm [data dostępu: 15.06.2014].